sobota, 16 marca 2013

Harry PART.2 ♥

Obudziłam się o 10. Leżąc na plecach patrzyłam w sufit i myślałam o chłopaku , który przez tak krótką chwilę zawrócił mi w głowie. Jego zielone oczy , ten olśniewający uśmiech , zapamiętam na bardzo długi czas.
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam że dostałam wiadomość od nieznanego numeru.
*Cześć :) spotkamy się dziś? Harry xx*
Uśmiechnełam się sama do siebie i odpisałam że tak.
Wstałam z łóżka i ruszyłam w strone łazienki. Wziełam prysznic , zrobiłam lekki makijaż , rozczesałam włosy i jak zawsze zostawiłam ze rozpuszczone. Wróciłam do pokoju i pierwsze co zrobiłam stanełam przed szafą. Pogoda nie była dziś ciekawa więc postanowiłam ubrać czarne rurki i kremowy sweter zakładany przez głowe a pod to postanowiłam nałożyć białą bokserke. Gotowa ruszyłam w strone kuchni.
Tradycyjnie zjadłam czekoladowe płatki z ciepłym mlekiem. Z miską płatków usiadam przed telewizorem i zaczełam oglądać program plotkarski. Wszystko kręciło się wokół One Direction i o ich wczorajszym występie na konkursie łyżwiarskim.
Oglądając program znowu usłyszłam swój telefon.
* Dziś o 13.00 w MSC :)*
Spojrzałam na zegarek miałam 30 minut więc dokończyłam płatki i zaczełam się po woli zbierać. Nałożyłam czerwone converse , wziełam torebke do której schowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Gotowa wyszłam z mieszkania zamykając drzwi na klucz.

Gdy już byłam pod MSC dostrzegłam burze loków. Weszłam do środka i podeszłam do Harrego.
- Cześć - powiedziałam i się uśmiechnełam.
- Hej - pocałował mnie w policzek.
Złożyliśmy swoje zamówienia i zaczeliśmy rozmawiać.
- Może powiesz mi coś o sobie.
- Więc tak , mam 18 lat przeprowadziłam się do Londynu w wieku dwóch lat. Jestem Polką. Moja mama zmarła na raka gdy miałam 16 lat. Opiekowała się mną babcia która również zmarła kilka miesięcy temu , nie mam rodzeństwa , nigdy nie poznałam mojego ojca. Mówiąc prościej miałam skomplikowane życie.
- Współczuje ci. - mówił a po jego policzku spłyneła łza.
Lekko się uśmiechnełam , a w tym czasie kelner przyniósł nam nasze zamówienia.
Po godzinie wiedziałam o nim chyba wszystko tak jak on o mnie.
- Może pójdziemy na spacer - zaproponował wstając z miejsca.
- Możemy - wstałam , zabrałam swoje rzeczy i razem wyszliśmy na świeże powietrze.
Idąc w strone parku dużo gadaliśmy i czasami wybuchaliśmy śmiechem gdy Harry opowiadał mi o swoich przygodach z resztą zespołu.
- To widzę że wam się nigdy nie nudzi - mówiłam śmiejąc się.
- Są czasami gorsze dni , ale zawsze dużo się śmiejemy.
W tym momencie spojrzałam na niego a on na mnie. Nasze spojrzenia się spotkały. Trwaliśmy tak dłuższą chwile gdy nagle przybiegły fanki.
- Poczekaj chwile - szepną mi do ucha.
Po całym zamieszaniu ruszyliśmy w stronę mojego domu.
*
- Świetnie się z tobą bawiłam - powiedziałam stając już pod drzwiami mieszkania.
- Mi również się podobało , mam nadzieje że to powtórzymy - powiedział i zbliżył się do mnie tak że czułam jego oddech na twarzy. Dzieliły nas minimetry , aż w końcu poczułam jego wargi na swoich. Gdy widziałł że nie protestuje pogłębił pocałunek dodając do tego swój język.
Całowaliśmy się namiętnie. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Może wjedziesz - zaproponowałam.
- Jeśli to nie problem.
- Jasne że nie , choć - razem weszliśmy do mieszkania. A Harry wpił się w moje usta. Całując się szliśmy w strone mojej sypialni. Loczek położył mnie na łóżku i zaczął rozbierać. Nie protestowałam chciałam tego nawet bardzo. Gdy byliśmy już nadzy Harry spojrzał mi w oczy.
- Na pewno tego chcesz?
- Tak - powiedziałam i połączyłam nasze usta w krótkim , ale namiętnym pocałunku.

Obudziłam się o 10 i spojrzałam na jeszcze śpiącego Harrego. Postanowiłam zrobić nam śniadanie.
Wyszłam z łóżka i ruszyłam w strone kuchni. Gdy przygotowywałam naleśniki poczułam że ktoś obejmuje mnie w tali.
- Cześć śpiochu - powiedziałam i odwróciłam się w strone Harrego.
- Cześć - powiedział i pocałował mnie w sam środek ust.
Gdy skończyłam robić naleśniki , razem zjedliśmy je i zaczeliśmy się ubiarać.
Ubrałam granatowe spodnie i sweter w paski.
Razem z Harrym cały ranek spędziliśmy w domu na rozmowach , ogladaniu filmu i pieszczotach. O godzinie 15.00 ktoś zadzwonił do Harrego.
- Tak , dobrze za 30 min będę - powiedział i się rozłączył - [T/I] prosze nie gniewaj się na mnie , ale musze jechać.
- Harry nie mam za co się gniewać - uśmiechnełam się - Jedź.
Podszedł do mnie i pocałował po czym wyszedł z mieszkania.
Przepraszam że tak długo czekałyście. Ale miałam tyle nauki że o boże.. ;c mam nadzieje że złe nie jesteście:)
Z góry przepraszam za błędy.
I jeszcze jedna sprawa. Do Harry. PART.1 zauważyłam że komentarze dodała ta sama osoba , głupia nie jestem i widze takie rzeczy i tego nie będę brała pod uwage. Rada na przyszłość. 


5komentarzy = part 3. 

7 komentarzy:

  1. Dziekuje ze dodalas ten nastepny...
    Jest slodki...
    Mam nadzieje ze jeszcze w weekend dodasz nastepny...
    Pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega! :D
    Czekam na następną część :P

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny podoba mi sie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. CZEKAM NA NASTĘPNY <3

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny. < 3
    zapraszam do mnie na : http://mrshoran1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń