czwartek, 29 listopada 2012

Liam. ♥

Tak jak obiecywałam, dziś kolejny imagin, tym razem z Liamem. Już trochę tematyki świątecznej, ale jednak. Miłego czytania. :)

nutka : <3 klik <3



Chłopców znałaś praktycznie od początku istnienia zespołu .
Przecież Twoim bratem był Louis Tomlinson, jeden z członków 1D.
Loui gdy tylko mógł zabierał Cię na próby, wspólne wyjazdy ..
Byłaś od Niego 5 lat młodsza. Mimo Twojego wieku chłopcy na prawdę
bardzo Cię polubili. Traktowałaś ich jak starszych braci, wszystkich bez wyjątku, bynajmniej tak sobie wmawiałaś.
Wasi rodzice wyjechali na kilka miesięcy i zostawili Cie pod opieką
brata. Zamieszkałaś więc razem z chłopcami.
Obudziłaś się po 12, jak zwykle zresztą. Wokół swojego łóżka zobaczyłaś
chowających się pod prześcieradłem chłopców..
- Emmm ? Nudzi Wam się. Człowiekowi wyspac normalnie się nie dacie ? - spytałaś wkurzona.
- Ale, my.. my.. - zaczął jąkac się Niall.
- Tak słodko wyglądasz jak śpisz - uśmiechnął się Liam.
- Loui, czemu ich wpuściłeś ?! Loui ! - zaczełaś rozglądac się po pokoju szukając swojego durnego brata.
Po chwili z Twojej łazienki wyszedł Twój kochany starszy brat w pełnym " makijażu " udając modelkę.
Zaczęłaś się smiac, ze prawie spadłaś z łóżka.
- Hej. [t.i.] ale mam nadzieję, że to się zmywa.. - zapytał zakłopotany Loui.
Rzuciłaś mu mleczko do demakijażu, waciki , wygoniłaś chłopców a sama poszłaś do łazienki się ogarnąc.
Po 20 minutach, wciskając się w dżinsy zeszłaś na dół.
Hazz i Niall kłócili się o pilota, Loui jak zwykle wpierniczał marchewkę, Zay z grzebieniem w ręku.
Nie dopatrzyłaś się Liama. Z kuchni poczułaś baardzo przyjemny zapach.
Przeszłaś korytarzem po cichu wchodząc do kuchni. Li stał przy kuchni
smażąc naleśniki..
- Mmmm. - zaczęłaś zaglądac po patelniach i garnkach..
Chłopak uśmiechnął się  i nałożył naleśniki na talerz. Polał sosem klonowym, zresztą Twoim ulubionym
i podał Ci talerz.
- Smacznego mała.
- Jej, dziękuję . - stanęłaś na palcach , cmoknęłaś go w policzek i raźnym krokiem ruszyłaś
do salonu . Usiadłas pomiędzy nadal kłócącymi się Niallem i Loczkiem.
Nagle nad swoim uchem usłyszałaś krzyk Nialla skierowany do Liama.
- Liam, gnoju ! Jej to zrobiłes naleśniki a mi to nie chciałeś. - powiedział naburmuszony.
Li wychylił się z kuchni i pokazał mu język.
- Masz głodomorku. - nabiłaś kawałek na widelec i dałaś blondynkowi.
-Jeju jakie dobre. - powiedział z pełną buzią. Wybuchnęłaś śmiechem.
Blondas przez kolejne 5 minut patrzyl na Ciebie tymi swoimi oczkami.
- Oj, dobra masz. Oddałaś mu talerz i poszłaś do swojego pokoju ..

Jutro była Wigilia. Prezenty miałaś już popakowane. Poprawiłaś włosy
i ponownie zbiegłaś na dół.
- To co, zakupy ? - powiedziałaś patrząc na Louisa ukazując swoje ząbki.
- Dobra chłopaki, nie dam rady skoro tak się bedzie cały czas uśmiechała. Zbierac dupy, jedziemy na miasto !
Uradowana ruszyłaś do przedpokoju. Ubrałaś kurtkę, buty i wyszłaś przed dom.
Mimo, że wszędzie był śnieg świeciło słońce i było w miarę ciepło.
Cuuudowny dzień. Pojechaliście na miasto. Kupiłaś sobie niebieską sukienkę na jutrzejszą wigilię
i dwie pary balerinek. Po drodze zaliczyliście o Nando's i Milk Shake City
bo jak mogło by się bez tego obejśc. W domu byliście po 20.
Zaniosłaś torby do swojego pokoju, chłopcy zakupy do kuchni.
Chcieliście dziś obejrzec jakiś film, więc poszłaś zrobic
gorącą herbatę i popcorn dla Żarłoka. Z wielką tacą wkroczyłaś
do salonu gdzie chłopcy rozwalili się już po wszystkich fotelach i sofach.
- Mhm, to ja to zabieram i idę do siebie.
- Nie dobra ! Zostań ! Chłopaki suwac się ! - krzyczał załamany Niall.
Zadowolona z siebie usiadłaś koło Liama i Nialla stawiając tacę na stoliku.
- To co oglądamy ? - zapytałaś biorac swoj kubek z herbatą.
- Horror ! - krzyknęli równocześnie..
- Ej no , przecież wiecie jak ja się boję ! - powiedziałaś ze smutkiem.
- Nie ma bata, nie przekonasz nas - uśmiechnął się Harry, po czym podszedł do DVD i półki z filmami. - Grave
 Encounters czy coś mocniejszego ?
- To było chamskie Hazz.
- No wiem, Mała. Przepraszam, ale musze się nauczyc Ci sprzeciwiac. - odpowiedział kpiarsko.
- Skoro tak to ja idę. - wstałaś i odstawiłaś herbatę na stoliczek.
- Czekaj. - Li złapał Cię za rękę po czym pociągnął tak, że z powrotem siedziałaś obok Niego i Nialla siedzącego z buzią pełną popcornu. - Nie bój się.
Pamiętaj , jeśli coś jestem obok. - szepnął Ci cicho na ucho. Poczułaś jego ciepły oddech na swojej szyi.
Objął Cię ramieniem, podał kubek i przykrył kocem.
Podczas filmu kilkukrotnie chowałaś twarz w tors chłopaka . Czułaś się taka .. bezpieczna.

Rano obudziłaś się w swoim łóżku w ubraniach. Musiałaś zasnąc podczas oglądania..
Sięgnęłaś do szafki, wzięłaś biały, długi sweter, czarną bokserkę,cieliste rajstopy, czarne, krotnie szorty i czarne
zakolanówki z kokardkami. Wzięłaś prysznic, przebrałaś się i pociągnęłaś rzęsy tuszem a usta
delikatnym błyszczykiem.
W salonie stała choinka, a pod nią Niall próbujący dobrac się do któregoś z prezentów już leżacych pod nią.
- Nie ładnie, nie ładnie. - powiedziałaś z uśmiechem.
- [t.i.] to Ty już nie śpisz ? - zapytał lekko speszony blondas.
- Jak widzisz ..
- Ale . nie powiesz im nic ?
- Nie bój się, nie powiem. Ale już mi stąd. - chłopak posłusznie odłożył
prezent i ruszył w stronę kuchni. Omijając Ciebie dostał strzała w brzuch, oddał
szturchańcem w ramię i wyszedł. Po chwili do salonu wszedł Loui w swojej piżamie.
- Jak się spało księżniczko ?
- Całkiem, całkiem . A Tobie braciszku ?
- Aaa dobrze.. - powiedział zaspany.
- Siadaj zrobię Ci herbaty - przeszłaś do kuchni a Loui rozwalił się w salonie.
Przyszłaś z kubkiem herbaty malinowej. Podałaś bratu i usiadłaś obok niego.
Pogrążyliście się w długiej rozmowie.

Kilka godzin później chłopcy poszli gdzieś na miasto coś załatwic, a Ty
zostałaś w domu z Liamem.
Umyłas włosy, owinęłaś w ręcznik. Sama dopiero co wyszłaś z wanny, założyłas tylko bieliznę
i także owinełas się ręcznikiem. Wzięłaś maszynkę, chcąc ogolic nogi.
Puscilas muzykę, i zaczęłaś się za robotę.
Po chwili do łazienki wszedł Li.
- Mogę? - wychylił się zza drzwi.
- Jasne wchodz - posłałaś mu szeroki uśmiech.
Chłopak wszedł do łazienki i podszedl do lusterka, na którym stały jego perfumy ..
Zaczeliście rozmawiac. Nawet nie zauwazylas kiedy się zacięłaś.
Chłopak zauwazywszy to podszedł do Ciebie.
- I widzisz, trzeba jednak uważac - uśmiechnął sie lekko, podszedł do apteczki i wyciągnąl z niej
wodę utlenioną i mały plaster.
- Li , nie trzeba. Nie jestem mała dziewczynką. - odwzajemniłaś jego uśmiech.
- Owszem jesteś. Moją małą dziewczynką. - wyszeptał, lecz Ty tego nie słyszałaś.
- Mówiłes coś ?
- Nie , nic ważnego. Daj tę nogę.
- Ale na prawdę nie trzeba.
- Owszem trzeba.
Polał delikatnie wodą wokół zacięcia. Przykleił plaster i lekko cmoknął ranę.
Zarumienił się . - Ruszaj się , zaraz chłopcy przyjdą. - zerknął na Ciebie niepewnie
i wyszedł. Od dłuższego czasu zachowywal się inaczej wobec Ciebie. Widziałaś to.
W sumie ... cieszyłaś się. Zawsze był kimś więcej niż bratem, przyjacielem, ale tylko
Loui o tym wiedział..
Dokończyłaś robotę , wysuszyłaś włosy. Ułożyłaś je w lekkie fale, założyłaś sukienkę.
Chłopcy byli już gotowi.
- [t.i.] co to za plaster ?  - zapytał Twoj braciszek.
- Zaciełam sie . a Plaster ? Robota Liama. - uśmiechnęłas się.

Złożyliście sobie życzenia. Kiedy przyszedł czas na Liama, nie bardzo
wiedziałaś jak się zachowac. Podeszłaś stanęłaś na palcach, wyszeptałaś mu ciche " wiem. "
i dałaś mu soczystego buziaka w usta.
Chłopak lekko się zdziwił, ale po chwili odwzajemnił buziaka i mocno Cię przytulił.
Chłopcy uśmiechnięci patrzyli w Waszą stronę i tę wielce romantyczną scenę przerwał
Blondas.
- To co , prezenty ?!
- Skoro chcesz. - każdy otwierał prezenty od każdego. Były na
prawdę cudowne. Podziękowałaś każdemu. Twoje prezenty także bardzo im się spodobały.
Przyszedł czas na prezent od Liama.
Otworzyłas pudełko. Znajdowała się w nim śliczna bransoletka z 1 literami waszych imion i mała karteczka.
Widniał na niej napis " All I want for Christmas is You. ♥ "
Uśmiechnęłaś się sama do siebie, po czym podeszłaś do Niego i mocno go przytuliłaś.
Cmoknęłaś go w policzek i powiedziałaś " me too. "



Minęło 6 lat od tamtego pamiętnego dnia. Dziś spędzacie pierwsze wspólne święta już nie jako Liam i [t.i].
Są to pierwsze święta [t.i.] , Liama i [imię jakie nadałabyś swojej córeczce] .
Jesteś strasznie szczęśliwa. Zdałaś sobie sprawę, że nawet różnica wieku
nie jest w stanie zmienic uczucia. Teraz siedzicie przy kominku, otuleni kocem, pijąc ciepłą herbatę.
[i.t.c.] słodko śpi..
- Cieszę się, że jest jak jest - uśmiechnęłas się do Swojego Męża.
- Ja bardziej.. - odpowiedział, po czym wtuliłaś się w  jego tors.

A tamte święta ? Na bank
przeszły do historii...

środa, 28 listopada 2012

dłuższy z Zaynem. ♥

Przepraszam, że tak mało dodaję  , ale rzadziej jestem na kompie. Postaram się to jakoś nadrobic i jutro coś dodac ...


   Piosenka jest jedną z 2 moich ukochanych ze spektaklu " Romeo i Julia " z Bałtyckiego Teatru Dramatycznego . <3 W pewnym sensie, jest moją motywacją, ale to już nie ma co sie rozpisywac.
Miłego Czytania , mam nadzieję, że chociaż Wam podpasuje bo mnie jak zwykle się nie podoba. C :
Trzymajcie się . <3

- Wasza Hope that you're happy. ♥

nutka : Pokonać strach <3




Dwa różne światy - gwiazda i zwykła dziewczyna z Polski.
Dwie różne religie - islam i katolicyzm.
Dwie różne osoby - On i Ty.
Mimo to byliście jednością. Jak Romeo i Julia między Wami było
jedno wielkie uczucie i związek od zawsze skazany na porażkę.
Czy aby jednak ?

...

Byliście razem już 3 lata.
Czasami nie dawałaś już sobie rady. Gdy był w trasie płakałaś nocami.
Bałaś się . Bałaś się rodziców, nie tylko swoich. Wszyscy byli przeciwstawieni
przeciwko Wam. Rodzice, Fani, Ludzie z zewnątrz. Nawet Twoje przyjaciółki z Polski
odwróciły się od Ciebie. Nie miałaś już sił na to wszystko.
Dostawałaś listy, maile, telefony z pogróżkami. Nie chciałaś mówic Zaynowi o niczym.
Jutro wracał z trasy . Miało byc tak jak przed tym wszystkim. Zanim ludzie o Was wiedzieli,
zanim ktokolwiek o Was wiedział.

*kolejny dzień *

Obudziłaś się po 13, bo trudno było Ci zasnąc.
Odwróciłaś się na drugi bok, i ujrzałaś śpiącego obok Ciebie
Swojego Mulata .
Uśmiechnęłaś się do siebie pod nosem, nachyliłaś się nad nim i cmoknęłas
go lekko w usta, tak by go nie obudzic. Odsunęłaś kołdrę, chcąc wstac,
lecz poczułaś że ktoś chwyta Cię za nadgarstek i przewraca z powrotem na łóżko.
Tak, zawsze umiał zrobic wejscie.
- Tęskniłem Kochanie - pocałował Cię.
- Ja bardziej. - usmiechnęłaś się nie wiedząc czy do siebie czy do niego.
- Ej nie idz, zostan. Brakowało mi tego. - spojrzał na Ciebie . Wtuliłaś się w jego nagi tors
i ponownie zasnęłaś. Budząc się po kolejnych kilku godzinach, zauważyłaś że jesteś już sama.
Zeszłaś na dół. Na kanapie w salonie zobaczyłaś płaczącego Zayna z Twoim pamiętnikiem w ręku.
Pisałaś tam wszystko co czułaś, kiedy go nie było.
Nie wiedziałaś jak mógł go znaleźc .. fuck. Zostawiłaś go w salonie pod poduszką,
pisząc ostatniej nocy .  Po cichu weszłaś do salonu. Kiedy Cię zobaczył wstał i podszedł.
Stanął naprzeciwko Ciebie .. po policzkach ciekły mu słone krople.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś ?! - krzyczał przez łzy. - Dlaczego o niczym mi nie mówiłaś?! Dlaczego nie powiedziałaś mi o tych listach,
mailach. Dlaczego nie powiedziałaś, że to Cię tak boli ?!
- Skarbie, ja .... ja nie chciałam tego wszystkiego zepsuc . - złapałaś go za rękę.
- Nie ufasz mi ? - spojrzał Ci w oczy ..
- Ufam, najbardziej na świecie. Ufam ! Ale bałam się, że gdy się dowiesz, będziesz chciał to wszystko skończyc.
- Jak mogłaś tak w ogóle myslec ?! Przecież Cię Kocham, Mała.
Jesteś najważniejsza. Myślisz, że po takim czymś mógłbym Cię zostawic ?
Gdybyś mi o tym wcześniej powiedziała może inaczej by się to potoczyło. - przytulił mnie do siebie. - jak długo to trwa ?
- Prawie 2 lata .. - teraz to Ty płakałaś .
- Myszko, to wszystko o czym chciałaś mi powiedziec .. ?
- No nie do konca ... Moi Rodzice się odezwali.
Podobno spotkali się z Twoimi w zeszłym tygodniu.
chcieli się z nami spotkac.
- Kiedy ? - zapytał ledwo słyszalnie.
- Przyszły tydzień, sobota. - wyszeptałaś równie cicho ..
- Nie wiem co to ma oznaczac , ale wiem, ze będzie dobrze. - cmoknął Cie w czoło .. - będzie dobrze .. - powtórzył,
otarł łzy z Twoich policzków rękawem bluzy i przytulił.




* sobota, następny tydzień *


- Boję się - wyszeptałaś wtulając się w jego koszulę.
- [ t. i. ] nawet jeśli to będzie afera , przejdziemy przez to razem, jak zawsze. - uśmiechnął się, choc sam chyba w to nie za bardzo wierzył...
Wsiedliście w samochód i pojechaliście na umówione miejsce.
Z trzęsącymi się nogami, kurczowo trzymając za rękę Miłośc Swojego Życia
weszłaś do budynku.. Gdy ujrzałaś rodziców, wszystkich razem miałaś złe przeczucia.
Nie widziałaś ich razem , w ogóle ich nie widziałaś od prawie 3 lat ..
Odkąd zaczęliście byc razem ..
- Cieszymy się, że się pojawiliście - usmiechnela sie mama Zayna.
- Jeśli macie zamiar nas znów ochrzaniac, próbowac rozłączyc czy cokolwiek, puśccie nas lepiej stąd od razu . - powiedział stanowczo Zay ..
- Synku, tu się akurat mylisz.
- Emm. Mamo, tato ? - spojrzałaś na swoich rodziców.
- Kochani .. - " Kochani " zerknęłaś pytająco na Zayna.. - zdaliśmy sobie sprawę z tego,
jak bardzo krzywdziliśmy Was przez ten cały czas . - stwierdził Twój Tata..
- Dopiero teraz uświadomiliśmy sobie, że to wszystko nie miało sensu.
Baliśmy się sami o siebie, nie licząc się z Waszym zdaniem .. - dokończył Tata Mulata.
- Wy tak serio, czy to tylko sen ?
- Synku , nie to nie żaden sen. Chcieliśmy Was przeprosic i powiedziec,
ze chcemy zaczac od nowa. Jako jedna rodzina ..
- Przepraszam, ja się chyba przesłyszałem .. - luknął na Ciebie Zayn.
- Wiemy, jak [t.i] jest dla Ciebie ważna. Dopiero po długiej rozmowie, zobaczyliśmy
ile czasu straciliśmy .. Wybaczycie nam ? - Wasi rodzice zerkali to po Was, to po Sobie.
Widac było, ze takze się denerwują. Spojrzeliście po sobie z Zaynem. Posłaliście
sobie niewidoczne uśmiechy i z grobowymi minami odpowiedzieliście.
- Poje*ało Was ?! - miny rodziców -> bezcenne. - No jasne że tak. - dokończy
liście ze śmiechem ...






Od tamtej pory wszystko się zmieniło. Jutro jest wasz ślub, pogodziliście się z rodzicami.
Przestałaś dostawac te wszystkie pogróżki. Wróciliście do normalności..
Tamta sprawa dużo Was nauczyła. Prawdziwa miłośc przetrwa WSZYSTKO.
Wystarczy, że będziecie robic wszystko by ją zatrzymac ..

piątek, 23 listopada 2012

Zayn. ♥



Tak jak obiecałam dodaję dziś imagina. Może trochę inna wersja, ale jednak jest. Mam nadzieję, że Wam się spodoba . Do następnego Kochani i miłego czytania. <3
XxX - Hope that you're happy. ♥

nutka :  klik.


8 lutego .

* Oczami Zayna *
Mija rok odkąd jej nie widziałem. Wszystko co było między nami zgasło jak zapałka.
Nie wiem, jak mogłem do tego dopuścić. Tak bardzo mi jej brakuje.
Jej uśmiechu, jej oczu, włosów. Tego jak mnie budziła.
Od tamtej pory nie byłem z nikim. Nie mogłem. Po prostu nie mogłem.
Była wyjątkowa i nikt mi jej nigdy nie zastąpi . Nigdy ..

Chciałbym ją zobaczyć, chociażby na ulicy. Podejść i powiedzieć jak bardzo mi
jej brakuje. Każdej nocy, gdy widzę ją w snach mam ochotę płakać. Nie chce tego
nawet ukrywać. Niech wiedzą, jak jest. Niech pierdolą jakieś zryte plotki, niech
myślą, że jestem pojebany, ale ja ją kocham.. - kończyłem pisać kiedy usłyszałem 
pukanie do drzwi. Czym prędzej pchnąłem zeszyt pod poduszkę. Rzuciłem krótkie - proszę . -
a w pokoju ukazał się Liam.
- Hej, Zay. Zjadłbyś coś.
- Nie dzięki, nie mam ochoty.
- Ale stary od 3 dni nic nie ruszyłeś.
- Nie rozumiesz kuzwa, ze nie chce ?! 
- Jeju, dobra, spokojnie. Wiesz, ze chce dobrze. 
- Wiem, przepraszam. Ja tak dalej nie mogę. - powiedziałem smutno. Li podszedł i usiadł obok mnie.
- Rozumiem Cię chłopie. Ale to już rok. Odpuść. - poklepał mnie po plecach i wyszedł. - Jakbyś chciał pogadać jestem na dole. - rzucił i zamknął drzwi.
Otworzyłem szufladę i wyjąłem z niej album. Nasze wspólne zdjęcia. Zachciało mi się płakać.
Płakać, tak szczerze miałem już dość życia bez niej ..
Tak jestem wrażliwy. Bardzo. Ale co z tego, skoro to już nie ma sensu ?



* Oczami [t.i] wpis do pamiętnika z 7 lutego *

Już jutro . Już jutro mija rok odkąd wszystko straciło sens. Odkąd wypalił się ostatni płomyczek.
Widziałam go dziś w parku. Siedział na "naszej" ławce. Bywał tam codziennie.
Bałam się podejść. Bałam się tego, co czuje. Nie chce tego ukrywać. NADAL GO KOCHAM!
Tylko .. jak mu o tym powiedzieć ? Podejść i powiedzieć " Cześć Zay, tak bardzo za Tobą tęskniłam , wróć do mnie proszę ? "
Nie wiem.. zadzwonię do Liama. Tylko z nim mogę jeszcze normalnie porozmawiać..




* Oczami [t.i] 8 lutego, godz. 21 . "


Wzięłam prysznic i zeszłam na dół. Zrobiłam gorącą herbatę , owinęłam się kocem.
Było mi tak cholernie zimno chociaż w domu ponad 20 stopni .
Brakowało mi obok tych 36,6 . Jego 36,6 . To już czas .. - pomyślałam i sięgnęłam 
po telefon. Wykręciłam numer Daddy'ego. Bałam się. Cholernie się bałam.
Zamknęłam oczy i nacisnęłam przycisk " call ". Nie ma odwrotu.
Po kilku sekundach usłyszałam jego głos.
- Hej [t.i] nie dzwoniłaś od miesiąca . Coś się stało ?? - spytał zatroskany.
- Hej Li . Nie. Tzn tak. Nie. Tak jakby ..
- Mów . 
- Jesteś sam ?
- Nie, są chłopaki.
- Wszyscy ?
- Nie licząc Zayna to tak. - na dźwięk jego imienia przeszły mnie dreszcze.
- Mógłbyś, no wiesz.
- Jasne, zaczekaj chwilę, zaraz oddzwonię. - po czym rozłączył się.
Zmieniłam miejsce. Z kanapy przeniosłam się na parapet, na którym miałam poukładane poduszki.
Spojrzałam w niebo . Ręce , które były zimne jak lód ogrzewałam o kubek z herbatą, a koc owinęłam jeszcze bliżej
swojego ciała, by nie było dostępu powietrza. Kiedyś razem tak siedzieliśmy.
Łzy zaczęły spływać mi po policzkach, kiedy zadzwonił telefon.
Odebrałam, najpierw zerkając czy to aby na pewno numer Daddy'ego.
- Już jestem, przepraszam , że tak długo, ale Niall domagał się dokładki naleśników, a wiesz jak z nim jest - tak, dobrze wiedziałaś.
Mieszkałaś z tymi wariatami przez ponad rok.
- Okej, nie szkodzi. - odpowiedziałaś przez łzy.
- Płakałaś. - stwierdził stanowczo.
- Nie, tzn. nie sama z siebie. Jakoś tak ..
- Nie tłumacz się. Wiem jak jest .
- A niby skąd ?
- Słyszę po głosie. Tęsknisz za nim . - zawsze potrafił wyczuć co Cię trapi.
- I co z tego, skoro to nie ma sensu. Minął rok Li, rok. On już pewnie zapomniał, znalazł sobie inną.
- Tu się zdziwisz, nie zapomniał i nie ma najmniejszego zamiaru.
Od ponad 3 dni nic nie jadł. Prawie nikogo nie wpuszcza do pokoju. Siedzi i cos bazgroli po zeszycie, ale zawsze gdy wchodzę chowa go pod poduszkę.
Codziennie ogląda Wasze wspólne zdjęcia.
Tęskni za Tobą tak jak Ty, Mała. Zrozum to. - w Twoich oczach znów pojawiły się łzy.
- Na..na.. na prawdę ?
- Jak najszczerszą. 
- Jej, Li . Mam prośbę.
- Tak ?
- Mógłbyś przyjechać ? To chyba będzie za długa rozmowa jak na telefon.
- Jasne będę za około pół godziny. Trzymaj się. - rozłączył się.
A Ty znów spojrzałaś w niebo ..


* Perspektywa Zayna 8 lutego, 21.50 *

Musiałem wyjść z pokoju. Zaschło mi w gardle. W Kuchni zastałem tylko Liama
kończącego sok i ubierającego kurtkę.
- No , wkońcu wyszedłeś. Chłopcy są u siebie, ja będę później.
- Tsa. Wyszedłem. Idziesz gdzieś ?
- Tak, nie martw się wrócę. 
- Mogę wiedzieć gdzie ?
- Chyba nie chciałbyś..
- Czy ...
- Tak. - odpowiedział i wyszedł .
On zadzwonił do niej czy ona do niego. Tysiące pytań przelatywało w mojej głowie.
Wziąłem karton z lodówki, szklankę i z powrotem poszedłem do siebie zamykając drzwi na klucz...


* Perspektywa [t.i] ten sam dzień godz 22.15*

Uslyszałam dzwonek do drzwi. Owinięta kocem ruszyłam w ich stronę po czym je otworzyłam.
- [t.i] tak miło Cię widzieć - przytulił mnie.
- Mnie Ciebie też . - uśmiechnęłam się z leksza..
- [t.i] - spojrzałam na niego.
- Ej, nie płacz. Ułoży się. - przytulił mnie po raz kolejny gdy zobaczył taflę w moich oczach.
- Li, ja nie chcę tak dłużej ..
- Kochasz go ? - zapytał .
- Najmocniej na świecie - odpowiedziałam .
- To chodź, mam pomysł .. - pociągnął mnie i usiadł obok na kanapie.
Opowiedział mi co i jak. Kompletnie zapomniałam, że za 6 dni Walentynki. Jejku.
Bez niego to nie to samo. Zaproponował, żebym powiedziała mu to wszystko za te 6 dni.
Miał pomóc mi ze wszystkim . Po godz 24 Daddy opuścił mój dom. A ja z trzęsącymi się z zimna rękoma, owinięta kocem,
ruszyłam do swojej sypialni i położyłam się spać ...









* Wpis do pamiętnika Zayna dzień później * 
Nie spałem całą noc. Liam wrócił po 24 . Nie wiem o czym rozmawiali, nie chciał
mi powiedzieć. Cały czas się migał. Boję się ich rozmowy. Czy to definitywnie koniec ?







* 14 lutego godz. 10 - perspektywa [t.i]*

- Liam boję się. - powiedziałam cicho, spoglądając na niego.
- Nie masz czego. Ale .. jeśli chcesz możesz się jeszcze z tego wycofać.
- Nie, Li. Nie mogę tego dłużej przeciągać.
- Pamiętaj. Będzie dobrze. O 16 na ławce w parku . - pocałował mnie w policzek i wyszedł.


* perspektywa Zayna, walentynki godz. 12 * 

Zadzwonił do mnie Li. Chciał żebym przyszedł o 16 do parku, w którym kiedyś spotykałem się z [t.i]
w naszym miejscu. Boję się, że to wszystko wróci i nie wytrzymam, ale nie oleję kumpla.
Pójdę tam.



* perspektywa [t.i] *

Ostatnie poprawki koczka. Ubrana jak zwykle w legginsy, szeroką bluzę, buty emu niepewnym
krokiem ruszyłam w stronę ostatniej szansy. Na dworze było zimno .
W parku byłam za 5 czwarta. Nogi mi się trzęsły ze strachu. Bałam się go zobaczyć.
Tak dużo czasu minęło. Załozyłam kaptur i usiadłam na ławce chowając twarz.
Zobaczyłam, że idzie. Usiadł obok mnie nie zwracając uwagi kim jestem .
Bałam się  i to cholernie, ale po chwili zdjęłam kaptur..

- [t.i] co Ty tutaj robisz ?
- To nie Liam miał się tu z Tobą spotkać, tylko .. tylko ja.
- Ale jak ?
- Poprosiłam go o to , zbyt dużo czasu minęło, a ja nie chciałam tego dalej
ukrywać. Zay, ja Cię nadal kocham. - zapadła chwila milczenia. Spojrzałam mu w oczy.
Poleciała mu łza którą szybko wytarł. 
- [t.i] tak bardzo tęskniłem. - złapał mnie za policzki i pocałował. Najpierw delikatnie jakby robił to pierwszy raz
potem coraz bardziej pogłębiając pocałunek. Odwzajemniłam go. Przytulił mnie..
- Nigdy więcej mi tego nie rób - szepnął.
- Obiecuję. - po raz kolejny nasze wargi się złączyły ...
W końcu  czułam , że żyję.



* perspektywa Zayna *

Nie wiedziałem czego się spodziewać, gdy zdjęła kaptur. Kiedy powiedziała mi wszystko
na prawdę mi ulżyło. Nie mogłem się powstrzymać , musiałem ją pocałować.
Tak bardzo brakowało mi smaku jej ust. Bałem się , że po raz kolejny ją stracę,
ale to były ostatnie obawy z mojej strony ...







Minęły 3 lata, a Wy wciąż jesteście razem. Ta roczna rozłąka zmieniła Was obojga.
Jesteście dojrzalsi . Macie nadzieję, że to już nigdy się nie przydarzy .
Tak na prawdę dopiero po tej sytuacji przekonaliście się jak można przywiązać się
do drugiej , tak bliskiej Wam osoby. Czasem trzeba zaryzykować, by przekonać się czy warto.

czwartek, 22 listopada 2012

Info na szybko .:)

Hej, hej. Przepraszam, że tak mało dodaję ale ostatnio coś nie mam weny na pisanie. : cc
Jeśli dobrze pójdzie jutro pojawi się imagin / ewentualnie dwa. :P

Trzymajcie się i do następnego. <3
xXx.

poniedziałek, 19 listopada 2012

Zayn . ♥

Witajcie . Dziś coś dla wytrwałych. Stare, napisane ze 3 miesiące temu. z tego normalnie można by zrobić bloga : oo
Mam nadzieję , że się spodoba. c :



Gdy byłaś mała zawsze pytałaś mamę, czy marzenia się spełniają. Twoi rodzice jakoś 
specjalnie w nie nie wierzyli. Ty wiedziałaś, że jeśli naprawdę się chce, wszystko
może się zdarzyć. Nie miałaś rodzeństwa, ale za to masę przyjaciół, którzy zastępowali
Ci braci i siostry. Byłaś szczęśliwa..
Już niedługo Twoje marzenie się spełni. Kończysz 16 lat i wraz ze swoją 19-nastoletnią 
przyjaciółką wyjeżdżacie do Londynu. Tak, będziecie mieszkały w Londynie ! 
Usiadłaś na brzegu łóżka, gdy z zamyślenia wyrwał Cię Twój dzwonek telefonu.
Zerwałaś się i jak głupia zaczęłaś do niego tańczyć. Po około 3 minutach odebrałaś.
Dzwoniła Twoja BFF.
- [t.i.] rozumiesz to ? To już tylko tydzień ! Tydzień mała, tydzieeń !
- Wiem, wiem. Nie musisz mi przypominać.
- Oj tam, oj tam. Głupia, znów tańczyłaś do dzwonka ?
- Nie moja wina, on jest taki faaajny .
- Hah, dobra. Wpadnij po południu, mama robi szarlotkę. 
- szarlotka ? Mniaaami. Będę koło 16.
- Czekam ! Kup bitą śmietanę!
 ..

*3 godziny później *
- Maamo, wychodzę! - krzyknęłaś wybiegając z domu. Weszłaś do sklepu, sięgnęłaś z półek
bitą śmietaną i cztery paczki żelek, zapłaciłaś i pędem pobiegłaś do domu [i.t.p.]
- [i.t.p.] już jestem ! Cześć Ciociu !  - po chwili byłaś już na górze w pokoju [i.t.p]
- Jeju, jeju, jeju ! Nie mogę się już doczekać - powiedziałaś opychając się szarlotką.
Włączyłyście Mtv . Akurat leciała powtórka z VMA. One Direction występowali z One Thing.
A i owszem. Byłyście ich gorliwymi fankami. Razem z Twoją BFF zaczęłyście tańczyć i śpiewać,
kiedy po chwili z dołu rozległo się Wołanie. 
- Dziewczyny, proszę Was ciszej ! Głowa mi pęka od tego Waszego wycia.
- Sorki, Ciociu ! 
- Sorki Mamo ! - roześmiałyście się.


* następny tydzień *
- Córuś, musicie jechać ?
- Mamo, nie płacz. Przecież wiesz, że zawsze o tym marzyłam.
- Będzie mi Ciebie brakowało, Skarbie.
- Wiem, mnie Ciebie też. Ale jest Skype, telefon.
-[ t.i.] musimy się zbierać ! - usłyszałaś od swojej przyjaciółki męczącej się z Twoją walizką.
- Daj. Może lepiej ja to wezmę. - powiedział Twój Tata.
- Jej dzięki. - z zakłopotaniem westchnęła [i.t.p.]
- Pa Córuś. - mama ucałowała Cię w czoło.
- Hej Mamo..

Ostatni raz spojrzałaś na dom. Zaczynasz nowe życie. Z uśmiechem wsiadłyście do auta.
Na lostnisku wszystko poszło sprawnie i siedziałyście już w samolocie. Za 2h będziecie
w Londynie. Wyciągnęłaś IPhone'a, założyłaś słuchawki, włączyłaś "Wonderwall"
Zasnęłaś. Obudziłaś się, gdy [i.t.p.] zaczęła drzeć Ci się do ucha.
- [t.i.] zaraz lądujemy !
- Witaj Londynie ! - zaśmiałaś się.
Wzięłyście taksówkę i po 25 minutach byłyście przed swoim domem.
- Ojacieżpierdziele ! - tylko to udało wam się z siebie wykrztusić.
- Twój tata nie mówił Ci, że to willa ?
- Nieeee. Dobra chodź. Dość tych zachwytów. Nie będziemy tak stały całymi dniami. Coo ? :>
- Okeeej. - i poszłyście się rozpakować.
Po rozpakowaniu się wysłałaś sms'a do rodziców. " Dzięki, dzięki, dzięki. Jesteście cudowni ! ;*"
po czym zeszłaś na dół.
- [t.i.] to co, spadamy na obchód miasta ?
- Jestem za. - wzięłaś torebkę i wyszłyście.


Kilka godzin chodzenia nieźle Was wymęczyło. W drodze do domu wstąpiłyście do MilkShake City.
- Dwa truskawkowe poproszę. - powiedziałaś z uśmiechem. 
- 7 funtów. - odpowiedziała miła kasjerka. Podałaś jej pieniądze, wzięłaś Shake'i i
ruszyłaś w stronę stolika, przy którym już czekała [i.t.p.]
W połowie drogi z impete wpał na Ciebie jakiś chłopak rozmawiający przez telefon,
przy okazji wylewając przynajmniej połowę zawartości kubka na Twoją bejsbolówkę.
- Gdzie Ty masz oczy człowieku ?! - wydarłaś się na niego. Wzięłaś chusteczkę od swojej przyjaciółki 
i nie zwracając uwagi na nic wybiegłaś z City a za Tobą [i.t.p.]
- [t.i.] wiesz co to był za chłopak ?
- Ty myślisz, że ja patrzyłam na niego ? Bluzę czyściłam !
- Mała, To był Zayn Malik.
- Ten, Zayn Malik ?!
- Tak, dokładnie ten sam.
- o w mordeczkę.
- noo. - [i.t.p.] skrzywiła się.
Zayn Malik. Kiedy słyszałaś jego imię od razu pojawiał Ci się przed oczami.
Obiekt Twoich fantazji ..no ten tego. Gdy wróciłyście do domu wzięłaś prysznic i padłaś na łóżko.
Byłaś na siebie wściekła. Zayn Malik wylał na Ciebie Shake, a Ty go tak po prostu ochrzaniłaś.
Niezły dzień, nie ma co.
Włączyłaś laptopa, sprawdziłaś fejsa, tt i maila. Po stwierdzeniu, że nie masz czego czytać wyłączyłaś wszystko.
Rzuciłaś się na łóżko i usnęłaś.

Obudziłaś się po 11. W łazience paliło się światło , co znaczyło, że [i.t.p.] już nie śpi.
Zeszłaś do kuchni i wyjęłaś z lodówki sok. Nalałaś sobie do szklanki. Z łazienki 
usłyszałaś " Mi też " więc sięgnęłaś na półkę i nalałaś również swojej przyjaciółce.
[i.t.p.] wyszła z łazienki.
- To co, naleśniki ? - spytałaś podając jej szklankę z sokiem.
- Ale tylko i wyłącznie z nutella. - stwierdziła trzymając już w rękach nutellę i mleko.
Po pół godzinie siedziałyście na kanapie a obok was połowa nutelli i brudne talerze.
- Zmywasz ! - rzuciłaś i uciekłaś do łazienki.
Odświeżyłaś się ubrałaś w legginsy, dłuższy, biały sweterek. Włosy związałaś jak zawsze 
w niechlujnego koczka i zeszłaś na dół. 
- Shake mi się chce. - stwierdziła Twoja współlokatorka.
- To wkładaj buty. Do Shake City marsz, raz dwa ! - uśmiechnęłas się , założyłaś
trampki i już byłaś przed drzwiami.
10 minut później byłyście na miejscu. Wzięłyście dwa duże malinowo-czekoladowe i usiadłyście przy stoliku.
Chwila moment a do Was przysiadł się Zayn.
- Hej, ja przepraszam za wczoraj. Nie chciałem, serio, to było przypadkiem.
Liam dzwonił no i ten. 
- Nie ma sprawy. Masz szczęście, że się sprało. - puściłaś mu oczko. - Tak w ogóle co Ty tutaj robisz ?
- Wczoraj chciałem iść za Tobą, ale Niall mnie zatrzymał. Mówił, że mieszkacie gdzies niedaleko.
No i siedziałem odkąd tu otworzyli mając nadzieję, że się zjawisz.
- To Ci się udało. - palneła [i.t.p.] a Ty się roześmiałaś.
- W ramach przeprosin , dasz się wyciągnąc wieczorem na spacer ?- zapytał Z.
- " Dla Ciebie wszystko boski kolesiu " pomyślałaś. - tak , chętnie.
Podałaś mu swój numer i adres.
- Będę o 19. - uśmiechnął się i wyszedł.
- Uuuuuuuu, coś tu się szykuje.
- Głupku, nie przesadzaj - walnęłaś ją w brzuch i pociągnęłaś łyk Shake'a ..


*Wieczorem *

Dostałaś sms'a " To ja Zayn. Nie sądziłem, że mieszkacie aż tak blisko. Będę za 15 minut.
Już nie mogę się doczekać" - byłaś w siódmym niebie. Ty- zwykła dziewczyna z Polski niczym nie różniąca się od innych
idziesz na spacer z wokalistą 1D. Szybko założyłaś ciemne rurki, swoje buty emu , wzięłaś bluzę, klucze, torebkę .
- Bawcie się dobrze - krzyknęła [i.t.p.] a Ty zamknęłaś za sobą drzwi.
Mulat już czekał. 
- Ślicznie wyglądasz.
- Dzięki, Ty też nie najgorzej. - rzuciłaś ze śmiechem. - To gdzie idziemy ?
- Chciałem Ci pokazać jedno miejsce. - podszedł do Ciebie i zawiązał Ci oczy.
- Co Ty robisz ? 
- Niespodzianka. - wsiedliście do samochodu. 20 minut później czułaś, że się zatrzymujecie.
Zayn pomógł Ci wysiąść.
- Gotowa ?
- Tak sądzę. - rozwiązał Ci chustkę.
- Jej jak tu ładnie. - byliście nad jeziorem. Piękny las, łąka, woda.
- Wiesz, że jesteś pierwszą osobą, którą tu przywiozłem ?
- W takim razie czuję się zaczycona, Milordzie. - palnęłaś po czym zaczęłaś się śmiać.
- Tak chcesz to rozegrać ? 
- Jak widać - pokazałaś mu język. 
Zaczęliście się ganiać po łące. W pewnym momencie Zay złapał Cię i przyciągnął do siebie.
Wasze usta się zetknęły.
- Nie sądziłem, że wylanie Shake'a spowoduje, że się zakocham.. - spojrzał na Ciebie - Jesteś piękna, wiesz?
- A ja nie sądziłam, że wyjazd do Londynu przyniesie mi tyle niespodzianek. - cmoknęłaś go w policzek.
- Mała, zostaniesz moim największym Skarbem ?
- Bardzo chętnie. - uśmiechnęłaś się ..




...
Minęło pół roku odkąd jesteście razem. Szczęśliwi i wciąż tak szaleni jak przedtem.
[i.t.p.] jest aktualnie od dwóch miesięcy z Niallem. 
Nie pytajcie jak to się stało. Jak widać miłość do Nutelli łączy wszystkich (szczególnie żarłoków).
Zdałaś sobie sprawę, że warto marzyć. Każde marzenie, nawet to najmniejsze i dąrzenie
do celu, może przynieść więcej dobrego niż nam się wydaje. 



Niall ♥

Dzisiaj jest 3 rocznica, odkąd zaczęłaś spotykać się z Niallem. Chcesz dać mu z tej okazji jakiś prezent. Idziesz do miasta, by coś dla niego kupić. Twoim oczom ukazuje się okropny dla Ciebie widok. Niall idzie z jakąś dziewczyną, śmieją się i żartują. Podbiegasz do niego.
T: Kto to jest?! *wskazujesz na dziewczynę*
N: Nie denerwuj się. To moja kuzynka. Chciałem, aby pomogła mi wybrać Ciebie prezent z okazji naszej rocznicy i to miała być niespodzianka.
T: Przepraszam, nie wiedziałam *opuściłaś głowę w dół*
K: To może ja już pójdę, a wy sobie porozmawiacie. Pa Niall, pa [T.I]
T: Czekaj. Nie idź ja nie chciałam *krzyknęłaś*
Kuzynka się tylko uśmiechnęła i odeszła. Wiedziała, że teraz chcemy być sami. Zwróciłaś się teraz do Nialla.
T: Jeszcze raz przepraszam za moje zachowanie i za moja okropną zazdrość.
N: Ale ja lubię tę Twoją zazdrość *przytulił Cię*
Niall zaprosił Cię na kolację. Domyślałaś się z jakiej okazji. Nie pomyślałaś, jednak, że Twój chłopak zrobi coś takiego. Podjechał pod Twój dom limuzyną i wręczył Ci czerwoną różę.
T: Niall nie było trzeba
N: Dla Ciebie zrobię wszystko. Kocham Cię [T.I]
Wyszłaś z domu i wsiadłaś do limuzyny. Jadąc cały czas trzymałaś Nialla za rękę. W końcu dojechaliście. Niall zawiązał Ci oczy. Chciał Ci zrobić niespodziankę.
T: Co ty kombinujesz?
N: Zobaczysz Słonko *uśmiechnął się*
Nie szliście zbyt długo. W pewnym momencie Niall Cię zatrzymał i odsłonił Ci oczy.
T: Nie mogę w to uwierzyć! *pocałowałaś go*
Cała sala była pięknie przystrojona. W każdym jej kącie stało pełno świeczek. Na środku stał tylko jeden stolik, a nad nami świeciły gwiazdy.
T: Niall jak tu pięknie
N: Wiem to wszystko dla Ciebie
Zjedliście pyszną kolację. Niall w pewnym momencie wstał, wyjął z kieszeni małe pudełeczko, uklęknął przed Tobą i powiedział.
N: [T.I] wyjdziesz za mnie?
Kompletnie Cię zatkało, a z oczu popłynęły Ci łzy. Nie wiedziałaś co masz powiedzieć. Nigdy nie spodziewałabyś się czegoś takiego. W końcu powiedziałaś
T: Niall KOCHAM CIĘ i chcę spędzić resztę swojego życia właśnie z Tobą.
N: Czyli mam zrozumieć, że się zgadzasz?
T: Tak zgadzam się. Wyjdę za Ciebie
Niall wstał, nałożył Ci na palec piękny, brylantowy pierścionek i czule Cię pocałował. Podniósł Cię, zakręcił dookoła i powiedział:
N: Kocham Cię i już zawsze tak będzie *pocałował Cię*

Harry ♥

Nie mogłaś uwierzyć że tu już jutro, że za 24 godzin już go zobaczysz,że Harry niedługo wróci ze swojej trasy koncertowej i będzie cały...no może w 2/4 twój! Od dawna przyjaźniłaś się z Harrym,a z twojej strony czułaś nawet coś więcej,ale oczywiście nigdy mu o tym nie powiedziałaś, ponieważ bałaś się jego reakcji i tego że możesz narazić waszą przyjaźń.Cieszyłaś się jak małe dziecko ,że w końcu po tak długim czasie go zobaczysz i przytulisz.Znów poczujesz intensywny zapach jego dezodorantu i zapach szamponu na jego brąz lokach.Wiele razy chciałaś mu powiedzieć co do niego czujesz, że za każdym razem kiedy widzisz jak patrzą się na niego fanki, kiedy mówi o dziewczynach które mu się podobają umierasz z zazdrości i nie chcesz tego słuchać, ale on zawszę traktował cię tylko jako kumpele nawet kiedy wasze uściski trwały dłużej niż na przyjaciół przystało on i tak chyba nic do ciebie nie czuł, a ty robiłaś sobie tylko nadzieje.
Zostało 24 godziny, jutro mieliście spotkać się na imprezie z okazji przyjazdu chłopaków.Chciałaś wyglądać jak najlepiej się da więc poszłaś na zakupy by kupić sukienkę i dodatki.Wszystko fajnie dopasowałaś, wyglądała super, ale ciągle myślałaś o nim.Przez te kilak miesięcy w twoim życiu wiele się zmieniło.One nie były lekkie nie tylko ze względu na Harrego ale też szkołę i laski które próbowały cię upokorzyć towarzysko i udało im się co doprowadziło cię do nieciekawego stanu z którego wyszłaś przez nałóg , który był lepszy niż depresja niż myśli samobójcze.
*
Kiedy odebrałaś następnego dnia telefon i usłyszałaś jego głos czułaś jakby połówka ciebie wróciła.Mówił,że czekają na ciebie i że impreza zaczyna się za pół godziny. Ty szybko ubrałaś sukienkę i dodatki po czym w rozpuściłaś włosy, użyłaś tuszu , a potem różowego błyszczyka i już byłaś gotowa. Wyglądałaś bardzo dobrze.Harry na pewno nie pamięta cię z takiej strony.Kilka miesięcy temu jedyny kosmetyk jaki używałaś to beżowy błyszczyk ciągle nosiłaś spodnie i bluzy,a włosy wiązałaś w kucyk lub luźny koczek.Teraz dzięki nowej szkole i znajomym zmieniłaś się.
*
Kiedy weszłaś na imprezę było pełno osób. Wypatrzyłaś od razu Zayna i podeszłaś do niego się przywitać.Chłopak długo patrzył na ciebie nie poznając kim jesteś.
- Myślałam,że dziewczynę z która uciekło się przed policją pamięta się długo, no ale cóż widocznie się myliłam...
- [T.I] ? Boże nie poznałem cię w tej sukience i w rozpuszczonych włosach! Jak taka ładna dziewczyn mogła chować się pod bluzami i czapkami?
-Spytaj tamtej dziewczyny – oboje się zaśmialiście
Po chwili podszedł do was Lou z którym uściskałaś się , a potem Liam i Niall nie mogli cię poznać i znów zaczęłaś im uświadamiać, kim jesteś.
- No wiecie co ja wiedziałem od razu, że to moja [T.I] –Louis traktował cię jak młodszą siostrę, kochałaś go jak brata zawszę ci pomagał i jako jedyny wiedział o twoich uczuciach do Harrego
Lousi przytulił cię znów i nagle usłyszałaś głos który sprawiał,że serce biło ci szybciej.
- Yyy...[T.I]? – spytał mierząc cie wzrokiem Harry
- Wow poznałeś – zaśmiałaś się
- Jezu zmieniłaś się – powiedział przytulając cie do siebie
Znów czułaś jego zapach który był dla ciebie jak narkotyk.
*
Po godzinie zabawy poszłaś napić się drinka.Kiedy wróciłaś zobaczyłaś jak Harry obejmuję ramieniem inną laskę i uśmiecha się do niej.Wkurzyłaś się, wyszłaś z ich domu , oparłaś się o ścianę i opadłaś na ziemie.Wyjęłaś paczkę dobrze znanej ci marki papierosów.Zapaliłaś i zaciągnęłaś się dymem.To był jedyny sposób by nie myśleć o problemach... krótki sposób , no ale zawszę można było wypalić 2 i 3 kiedy było ciężko.
-Rzuć to! – powiedział głos który jeszcze przed chwilą wymieniał uśmiechy i spojrzenia z inną
- Ej no! – krzyknęłaś na niego kiedy wyrwał ci papierosa i zgasił go o chodnik
- Czemu to robisz ? – spytał loczek
- To pomaga...- powiedziałaś spuszczając wzrok
- W czym? – spytał a ty spojrzałaś mu proso w oczy
-Zapomnieć choć na chwilę,że bezgranicznie podkochuje się w tobie
Chłopak patrzył dość długo na ciebie aż pocałował twoje zimne od chłodnego powietrza wargi.
- [T.I] odkąd cię poznałem podkochuje się w tobie, ale myślałem,że traktujesz mnie jak przyjaciela, gdybym wiedział... – Harry nie skończył bo zamknęłaś mu usta pocałunkiem
- Nie mów o przeszłości bo jej nie zmienisz ważne jest to co jest tu i teraz – powiedziałaś
- Kocham cię – odparł gładząc twój policzek wierzchem dłoni
- Ja bardziej- na co oboje się zaśmialiście

Krótkie imaginy 5 :)

IMAGINE LIAM.

Robisz porządki na podwórku. Podbiega do Ciebie Niall krzycząc : Liam chce odejść z zespołu! Rzuciłaś wszystko i biegniesz do swojego chłopaka.
- Odbiło Ci do reszty? Nie możesz tego zrobić. - mówisz od razy po zobaczeniu zaskoczonego Liama.
- Ale o co Ci chodzi? - pyta.
- O odejście z zespołu.
- Kotku, ja nigdy z niego nie odejdę. - podchodzi i całuje Cię w policzek,a ty krzyczysz do zadowolonego Nialla. ” HORAN NIE ŻYJESZ.! “

IMAGINE ZAYN.

Zakupy z przyjaciółką. Ty jak zwykle nie wyjdziesz z centrum ch oć bez jednej bejsbolówki. Stoisz przed wieszakami i zastanawiasz się, którą wybrać.
- Czerwona? Granatowa? Granatowa czy czerwona? - pytasz przyjaciółki.
- Obie - słyszysz za placami - Lubię dziewczyny w bejsbolówkach.
Rumienisz się, bo właśnie jedną z nich masz na sobie.
- A tak w ogóle to jestem Zayn, piękna. - dodaje, biorąc jedną z bejsbolówek do ręki i kierując się do przymierzalni.

IMAGINE HARRY.

Dostałaś misję specjalną nadaną od One Direction. Miałaś obudzić Harryego. Wbiegasz do jego pokoju i od razu się odwracasz. Przed otwartą szafą stoi Hazza tak jak go bozia stworzyła.
- weź coś nałóż. - mówisz ze śmiechem.
Harry posłusznie ubiera bokserki, całuje Cię w policzek i mówi, : jeszcze nie raz mnie takiego zobaczysz kochanie. On wychodzi a Ty kręcisz głową z uśmiechem. : Głupek, mój głupek.

IMAGINE ZAYN.

Poszłaś z przyjaciółką na lodowisko.Razem śmiejecie się i wygłupiacie.Ty co chwila się wywracasz,bo nie umiesz zbyt dobrze jeździć.Twoja przyjaciółka,wręcz przeciwnie,radzi sobie doskonale.Postanawiasz spróbować od tej chwili się nie wywalić,jednak gdy jedziesz wiatr zaczyna mocno wiać i śnieg leci ci do oczu.Kiedy je mrużysz wpadasz na coś,a raczej na kogoś.Otwierasz oczy i widzisz mulata z kolczykiem w uchu.Przyglądasz się dokładniej i rozpoznajesz w chłopaku Zayna Malika.Chłopak uśmiecha się do Ciebie i pyta,czy nie zechciałabyś,żeby poduczył cię jeździć.Ty z radością wyrażasz zgodę

IMAGINE NIALL.

Siedzisz z Niallem w jego pokoju i oglądacie film.Zauważasz,że blondasek wcale nie patrzy na film tylko na Ciebie.W końcu pytasz : Jestem brudna,czy coś? Chłopak tylko uśmiecha się i mówi :
-Nie chcę tracić czasu na patrzenie w ekran telewizora,skoro przed sobą mam taką gwiazdę.
Uśmiechasz się i przytulasz Niallera,a on całuje cię w policzek

IMAGINE HARRY.

Wakacje spędzasz w tym oku u swojego ulubionego kuzyna Liama. Wchodzisz do domu witając się z nim.
- Tylko nie śmiej się z tego co za chwilę usłyszysz - mówi wchodząc do salonu.
- Chłopaki jest już moja kuzynka.
- No to dawaj tego brzdąca do nas- mówi Lou.
- My się nim porządnie zajmiemy - dodaje Zayn.
- Chodź do nas - woła Liam.
Wchodzisz do salonu , a oczy chłopaków są skierowane na wysokości Twoich kolan. Śmiejesz się i mówisz ciche ” hej”.
- h,h,h, hej piękna. - mówi wpatrzony w Ciebie Harry.
- Teraz to tego trzeba będzie pilnować. - stwierdza Lou, po czym wszyscy wychuchacie śmiechem

IMAGINE LOUIS

Leżysz na dywanie w swoim pokoju słuchasz "More than this". Nagle wbiega twoja młodsza siostra Kamila i krzyczy, że masz z nią iść do supermarketu. Zła idziesz założyć kurtkę. W sklepie Kamila jeździ na wózku.
T: Nie jeździj tak , bo jeszcze coś przewrócisz albo w kogoś uderzysz !
K: Dobra.
Popatrzyła na ciebie aż tu nagle, uderzyła w jakiegoś chłopaka.
Lou: Ała !!
T: Przepraszam ostrzegałam siostrę. Wszystko dobrze ??
Lou: Jest okey.
T: Mówiłam żebyś nie jeździła za szybko.
Podeszła do chłopaka i podała mu rączkę. Była cały czas smutna, uśmiechnął się do niej i przytulił.
A: Przepraszam.
Lou: Nic się nie stało.
T: Przepraszam jeszcze raz.
Lou: Mam na imię Louis, a ty ?
T: Ale ja czy siostra ?
Lou: Ty. *uśmiechnął się uroczo*
T: Ja jestem [T.I] a to jest Kamila. Ta jeżdżąca szybko.
Lou: Oj to strach się bać jeździć z nią samochodem. * zaczął się śmiać*
T: No raczej tak.
Po zakupach wyszliście we trójkę ze sklepu i Louis odprowadził was do domu. Gadaliście całą drogę nie mogliście oderwać od siebie oczu. Gdy doszliście Kamila weszła do domu z zakupami a ty jeszcze zostałaś. Dałaś mu numer telefonu.
T: Fajnie się bawiłam. Dziękuję.
Lou: Nie ma za co. Spotkamy się jutro ?
T: Jak chcesz to możemy.
Lou: To wpadnę do ciebie o 12 pójdziemy na baaaardzo długi spacer możesz wziąć siostrę.
T: Dobrze.
Dał ci buziaka w policzek na pożegnanie. Byłaś taka szczęśliwa. Dzięki swojej siostrze poznałaś wspaniałego chłopaka

Harry ♥

Jesteś bogatą i popularną nastolatką, ponieważ twój ojciec jest sławnym menagerem gwiazd , uczysz się w szkole z internatem niedaleko Londynu – miasta gdzie mieszka twój ojciec i jego podopieczni – chłopcy z One Direction. Twój tata Paul jest ich menagerem i mieszka razem z nimi w twoim rodzinnym domu. Jest koniec roku szkolnego , to był ostatni rok twojej nauki. Skończyłaś szkołę i wracasz do ojca, do domu. Chłopaków nie znasz i jakoś nie jara cię to że się z nimi spotkasz. Od dzieciństwa przebywałaś wokół gwiazd i fleszy. Twoja mama nie żyje, zmarła na raka piersi, był złośliwy i miał wiele przerzutów, nie udało się jej uratować, miałaś wtedy 11 lat . Byłaś z nią bardzo zżyta, miałaś wiele wizyt u psychologa bo psychika nie radziła sobie ze śmiercią mamy. Ponieważ masz sięgające do tyłka , długie, kręcone , blond włosy łatwo cię rozpoznać. Jesteś ‘klonem’ swojej mamy. Tata był tak zawalony pracą że musiał wysłać Cię do internatu, byłaś zła ale kochałaś tatę i nie mogłaś się na niego gniewać . W szkole poznałaś wielu ciekawych ludzi. Byłaś jedną z najlepszych uczennic.
Dzisiaj wracasz do Londynu. Jesteś szczęśliwa że zobaczysz ojca. O godzinie 9 przyjechała po Ciebie taksówka, kierowca zapakował do niej twoje 6 walizek i ruszył do domu. Podróż trwała 3 godziny ale to nie nudziłaś się. Siedziałaś na twitterze, facebooku i YT. Gdy zatrzymała się taksówka , wysiadłaś z niej i pomogłaś przy wyciąganiu walizek. Kierowca pomógł włożyć Ci je do domu , podziękowałaś mu i zapłaciłaś. Natychmiast poszłaś do salonu gdzie przed telewizorem siedział twój tata z chłopakami.
- Tato ! – podbiegłaś do niego i przytuliłaś najmocniej jak umiałaś.
- <t.i.> ! Kochanie ! Nawet nie wiesz jak bardzo tęskniłem za moją małą córeczką . – powiedział i Cie ucałował .
- Tato.. nie jestem mała . Ale też się stęskniłam. Kocham Cię . – powiedziałaś i oderwałaś się od taty bo uświadomiłaś sobie że całej sytuacji przyglądają się współlokatorzy.
- Też Cię kocham córciu . Poznaj zespół którym opiekuje się od twojego wyjazdu. To One Direction. Chłopcy przywitajcie mojego skarbka a ja idę do pokoju. – powiedział i zniknął za ścianą .
- Hej, chłopcy . Jestem <t.i.> , córka waszego menagera i jego zmarłeś żony Anne. – powiedziałaś z uśmiechem na twarzy , chociaż łezka w oku ci się zakręciła.
- Hej jestem Harry . –podszedł do mnie lokowaty i uścisnął delikatnie twoję dłoń. – To jest Louis , nasza marchewka – pokazał na pasiastego. – To jest Zayn , nasz piękny laluś. – pokazał na Mulata . – to Niall , żarłok – powiedział wskazując na blondyna jedzącego ciastka . – A to jest Liam . Nasz zespołowy Daddy. – uśmiechnął się i pokazał na kraciastego.
- Miło Was poznać . – uśmiechnęłaś się serdecznie , wtedy zszedł tata . Oglądaliście telewizję , miło spędzaliście czas , zaprzyjaźniłaś się z chłopakami. Z Harrym łączyło cię coś więcej. Zakochałaś się w nim , ale on chyba tego nie odwzajemniał.
Jest słoneczny dzień , kąpiecie się w basenie , wygłupiacie się , opowiadacie historie z dzieciństwa . Tak nadszedł wieczór . Zrobiło się zimno , więc postanowiliście iść do domu . Siedzieliście wszyscy przed telewizorem , oprócz Harrego , gdzieś pojechał. ‘na pewno ma kogoś’ – tylko to myśl latała mi w głowie . Moje myśli rozwiał dźwięk otwierających się drzwi.
- Jestem . – przyszedł Harry. - <t.i.> mogę Cię prosić na chwilę .? . – bez namysłu wstałaś i poszłaś za nim , stanęliście przy garderobie. – Ubieraj sweter bo zabieram cię na spacer .
- No dobrze .. – wyjęłaś sweter z garderoby i wyszliście z domu . – gdzie idziemy .? – zapytałaś Loczka .
- na plażę . – odparł i złapał mnie za rękę .
Doszliście na plażę . Spacerowaliście brzegiem i doszliście do koca , wokół którego poustawiane było pełno świeczek i twoich lubionych kwiatków – tulipanów. Chłopak wziął cię a ręce i położył na kocu .
- Jej Harry.. ty zrobiłeś to dla mnie .?
- Tak, dla Ciebie. Muszę Ci coś powiedzieć . – powiedział nieśmiało .
- Słucham Cię .
- <t.i.> wiem że znamy się tylko półtora miesiąca , ale .. ale to mi wystarczyło .. żeby cię pokochać . <t.i.> Kocham Cie .
- Harry … - chłopak ci przerwał .
- Tak wiem .. nie czuję tego samego , zosta…….. – przerwałaś mu namiętnym, głębokim pocałunkiem .
- To wystarczy żebyś wiedział co czuję .? Harry. Kocham Cię ♥ . – pocałowaliście się namiętne , chłopak z marynarki wyciągnął pudełeczko .
- <t.i.> będziesz moją dziewczyną .? – otworzył pudełeczko w którym znajdowała się bransoletka z serduszkiem na którym wygrawerowane było : <t.i> i Harry – forever.
Nic nie powiedziałaś tylko pocałowałaś go namiętnie, on odwzajemnił pocałunek. Gdy oderwaliście się od siebie , założył bransoletkę ci na rękę i pokazał ci taką samą na jego ręce. Twój chłopak wziął cię za rękę i poszliście do domu.
- Hej gołąbeczki gdzie byliście . ? – zapytał Louis a twój tata zmierzył go zabójczym wzrokiem.
- Na plaży , spacer to chyba nic złego . – powiedział Harry.
- Tak ,tak i niby mi mamy wierzyć że to być tylko spacer .? Trzymacie się za ręce i macie takie same bransoletki . – spojrzeliście na siebie i zaczęliście się śmiać.
- <t.i.> , Harry .. przecież wiemy że jesteście razem… nie musicie się ukrywać . – oznajmił wam Liam . Popatrzyliście się na siebie i się uśmiechnęliście , Harry usiadł na kanapie a ty poszłaś po coś to picia. Wróciłaś z sokiem jabłkowym i usiadłaś Harremu na kolanach .
- Ykhym . Córcia . – odchrząknął i pogroził ci palcem tata .
- Paul.. tak się zachowuje zakochany Harry … nie denerwuj się . <t.i.> będzie z nim szczęśliwa, chyba tego chcesz prawda .? – powiedział Niall , a wszyscy na niego popatrzyli . .
- Tak Niall masz rację . Harry , opiekuj się moją córką i kochaj ją . Ale jak ją skrzywdzisz , to nie ręczę za siebie . – ostrzegł twój tata , twojego chłopaka.
- Tato , dziękuję Ci za błogosławieństwo . – i wszyscy zaczęli się śmiać .
 Od tamtej pory jesteście razem .

niedziela, 18 listopada 2012

Ziall PART 2 . ♥



* oczami Zayna *


Niall coraz częściej chodzi przygnębiony. Nie odzywa się do mnie prawie w ogóle,
ucieka wzrokiem gdy gdzieś wychodzimy, zamyka się w swoim pokoju.
Je mniej niż normalny człowiek. Nie wiem co się z nim dzieje, po prostu nie wiem.
Gdy dzisiaj byłem w kuchni i mnie zobaczył rzucił niedbałe " Cześć " i pobiegł
z powrotem na górę. Zaczynam się o niego cholernie martwić .. - z zamyślenia wyrwał 
mnie telefon. Dzwoniła Perrie , chciała się spotkać. Zwinąłem telefon, bejsbolówkę
i ruszyłem w stronę parku.
- Zay, Słonko. Będziemy mieli dziecko ! - krzyczała, gdy tylko mnie zobaczyła.
- Że co ? - zapytałem zdziwiony. - kiedy się o tym dowiedziałaś ?
- Wczoraj było mi nie dobrze i zrobiłam test - mówiła uradowana.
- Zaraz, zaraz. Nie było mnie 3 miesiące. Wróciłem przedwczoraj, a Ty mi mówisz, że
jesteś w ciąży ? Jakim kur*a cudem ja się pytam ? Jakim ? To koniec idź do niego
 - rzuciłem i odszedłem.
To na prawdę był koniec . Miałem dość, już nie pierwszy raz mnie okłamała, ale coś takiego ?
Myślała, że będę dobrym materiałem na ojczulka, że rozczuli tym media ?
Przespała się z innym a wszystkie obowiązki przejmę ja. No przepraszam bardzo.
Sięgnąłem po papierosy. Zapaliłem jednego, drugiego. Wbiegłem po schodach chcąc zamknąć się w pokoju, lecz zatrzymał mnie Niall..



* Perspektywa Nialla *

Siedziałem w kuchni, zastanawiając się jak mogę mu o wszystkim powiedzieć . 
Czy dam radę na niego codziennie patrzeć . Nagle wparował Zayn z papierosem w ustach.
Waliło od niego szlugami od samych drzwi. Wyjarał gdzieś z połowę paczki.
Był bardzo roztrzęsiony. 
- Zayn ! Zayn. - krzyknąłem. - Co się stało ?
- Nie ważne. 
- Jak to kuzwa nie ważne. Dla mnie ważne ! - spojrzałem mu w oczy pierwszy raz 
od dłuższego czasu.
- Perrie zaszła w ciąże z innym i chciała mnie w to wrobić . Myślała, że uwierzę jej,
że to moje dziecko ! Zadowolony ?! - nie wiedziałem co zrobić . Spojrzałem na niego.
Po jego policzku ciekła łza . Starłem ją delikatnie i już miałem ochotę go pocałować,
ale powstrzymałem się. Złapałem go za rękę . Wyjąłem mu papierosa i wyrzuciłem do kosza.
Zerknąłem ukradkiem na jego twarz. Lekko podpuchnięte oczy, łzy cieknące po policzkach,
i oczy. To nie były te same, wiecznie błyszczące, brązowe brylanty. 
Były smutne. Światło odbijało się w mokrym pryzmacie łez . Chciałem mu powiedzieć to
dziś, ale .. to nie był dobry moment. - Idź się połóż , przyniosę Ci czekoladę . 
- powiedziałem po chwili ciszy. Nie odpowiadając nic, odwrócił się i poszedł na górę.
Zerknąłem na niego po raz kolejny. Tak , był piękny. Gdy zniknął zająłem się robieniem
czekolady ..





Podoba się ? :>
A i mam do Was małe pytanie, chcielibyście może coś a'la kilka faktów o mnie, czy cokolwiek tego typu ? Odpowiedzi na pytania zadane przez Was, mój twitter, fejsbuk czy coś ? : P
Może i Klaudię przekonamy i zgodzi się na takie coś ? :>

Komentujcie proszę. To dla Nas na prawdę ważne. :]
Trzymajcie się i do następnego. <3
xXx. ; *

Informacja.

Chce wam bardzo podziękować za tyle wejść na bloga , miałam dużo blogów ale tylko z tego jestem zadowolona. Tylko smuci mnie jedne rzecz. Jaka? Nikt nie komentuje ;c i właśnie przez to nie mam ochoty już nic dodwać na bloga. Jeśli dalej chcecie moje imaginy to prosze was komentujcie. :)

Louis ♥

Był upalny dzień wstałaś i ubrałaś się w bikini i chciałaś iść na plażę poleżeć w słońcu bez chłopaków bo oni zawsze chlapali, albo wrzucali do wody. Chciałaś już wychodzić kiedy nad tobą stanął cały orszak ;)
Z: Gdzie ty idziesz ?
Ty: Do sklepu . . . tak idę do sklepu *skłamałaś*
H: W bikini ?? *mina wtf*
Ty: No . . . no
Lu: Czekaj pójdę z tobą
L: No i my też
Ty: Nie . . . nie ja sobie dam radę
Lu: No dobra ale ja idę, a reszta zostaje i niema innego wyjścia
Ty: No dobra. To idziemy ??
Ty i Louis poszliście do „ sklepu ’’ a reszta została
Ty: No, ale ty wiesz, że my nie idziemy do sklepu tylko na plażę, co nie ?
L: No nie bierz mnie za głupka
 Ty: okey, okey
Kiedy byliście na plaży . Zaczęliście się ganiać aż wreszcie Louis złapał cię i stanęliście sobie oko w oko widziałaś te jego piękne  paczadełka w których byłaś zakochana po uszy tak samo jak w reszcie. Zresztą on w tobie też był zakochany po uszy – przynajmniej tak ci się wydawało zauważyłaś to bo każdą rzecz chciał robić z tobą. Staliście tak aż wreszcie on przerwał tą ciszę
L: Kocham Cię ! tylko powiedziałem ci to dopiero teraz bo bałem się twojej reakcji tego czy czujesz do mnie to samo ale teraz jestem tego pewny na 99% bo widze to w twoich oczach. Kocham Cię *zaczął się drzeć na cały regulator*
Ty: Ja też Cię Kocham i miałam taki same obawy wobec ciebie ale jak spojrzałam w twoje oczy to . .
 Louis ci przerwał całując cię namiętnie.Kiedy weszliście Louis powiedział:
Lu: Chłopaki chciałem wam powiedzieć że ja i (T.I.) jesteśmy razem
N: My już o tym wiemy
Z: Niall !!!
Lu: Jak to wiecie ?
N: To znaczy nie wiedzieliśmy dopóki nam nie powiedziałeś . . . no przecież nie śledziliśmy was przez całą drogę na plażę no i wcale nie widzieliśmy jak się całujecie w wodzie co było takie romantyczne przy okazji i oczywiście nie widzieliśmy waszą jakże romantyczną rozmowę
Lu: Ty durniu idź Se zrób coś do jedzenia
N: Już mnie nie ma
Ty: Dobra nie kłóćcie się chodźcie lepiej coś sobie obejrzymy
Lu: No dobra
 Włączyliście jakiś horror co dawało ci wielką satysfakcje bo mogłaś się tulić do Louis bez żadnych zahamowań. Nie spostrzegłaś się kiedy zasnęłaś w jego wtulona.

Niall ♥

Czułam lekkie pchnięcie swojego chłopaka. Bolało  to , ale było przyjemne. To mój pierwszy i mam nadzieje że nie ostatni raz jak z nim to właśnie robie. Najważniejsze jest to że właśnie z nim to przeszyłam. Z miłością mego życia.
- Dzień dobry kochanie - usłyszałam jego anielski głos.- Ja się spało?
- Z tobą? cudownie - powiedziałam i ucałowałam swojego księcia z bajki. - Bardzo Ci dziękuję.
- Za co?
- Za to że jesteś
- Zawsze będe - powiedział i zaczeliśmy się bardzo namiętnie całowac. Nasze języki tańczyły wolny taniec. Całowanie skończyło się na tym co tego wieczoru. Niestety nie trwało do długo. Musiałam to zakończyć i jak codziennie iść do pracy.
- Pa kochanie , będe tęsknić - powiedziałam i ucałowałam tego ślicznego irlanczyka.
- Pa przyjade po Ciebie , tylko zadzwoń kiedy
- Dobrze , Paa - powiedziałam zamykając drzwi za sobą.

- Marta prosze cie weź moją zmiane
- T.I co się dzieje ?
- Nie wiem źle się czuje wymiotuje już 4 dzień.
- Dobra idź do domu , postoje za ciebie
- Bardzo Ci dziękuje.
Z Martą pracuje już długi czas. Dobrze się dogadujemy i możemy na siebie lliczyć.
Do domu doszłam nie tak szybko. Całą droge trzymałam się za brzuch. Nie wiem co mi jest.
Gdy przekroczyłam próg domu było cicho. Moze dlatego że sama mieszkałam.
Kładąc się na kanape usłyszłam pukanie do drzwi. Nie miałam sił wstać wiec wydarłam się na całe mieszkanie - Otwarte!
- Siema , jak się czujesz ? - usłyszłam głos Marty.
- Prosze cię , nie wiem co mi jest. Wymiotuje już 4 dzień.
- Niall we ?
- Nie , nie chce go martwić. Ma teraz dużo na głowie , wywiady , występy i inne rzeczy.
- To jak chcesz. Masz - podała mi test ciązowy
- Po co mi to jest?
- Ale ty jesteś głupia. Robiłaś to z nim ?
- Tak , ale co to ma do rzeczy. ?
- Podsumujmy. Robiłaś a nim to , wymiotujesz , jesteś blada jak ściana. Dalej mam wyminiać?
- Czy ja moge być w ciąży?
- Kochana możesz , ale idz to sprawdź.
Wstałam z kanapy , cała zdenerowowana i powędrowałam do łazienki. Zrobiłam to. Gdy spojrzałam na test momentalnie poczułam łzy w oczach, Byłam w ciąży.
- I co ? - zapytała mnie Marta
- Jestem www.. ciiiąży.
- Ale no , ale mi tu nie płacz.
- Co nie płacz ? co ja zrobie ? Mam 19 lat , pracuje , moi rodzice są w Polsce , Niall jest gwiazdą , jak ja sama wychowałm to dziecko?
- Jesli powiesz dla Niallowi na pewno zroumie. Kiedy ma wolny dzień.?
- Dziś ma do mnie przyjchać.
- No widzisz , powiedz mu to i nie płacz. Jestem pewna że się ucieszy.
- Mam nadzieje.
- Dobra ja spadam , trzymaj się i nie płacz!
- Tak , tak , Pa - powiedziałam zamykajc drzwi po wyjściu Marty.
Usiadłam na kanape , nie wiem co mam robić. Czy on zechce to dziecko? Czy mnie zostawi i zajmnie się swoją karierą.
- Kochanie ! ej , co się stało.? - usłyszałam troskliwy głos Nialla
- Musimy pogadać
- To mów co jest.
- Niall ja jesteem w ciiąży
- Co ? - powiedział zakłopotany
- Będziemy mieć dziecko
- No , ale po co płaczesz? To wspaniale.
- Tak , ale sama go wychwam?
- O czym ty mówisz ?
- Pracuje , ty jesteś gwiazdą , rodzice są w Polsce.
- Masz mnie i wychowamy go razem.

ROK PÓŹNIEJ.
Dziś jestem szczęśliwą mężatką i oczywiście mamą. Zamieszkałam z moim ukochanym. Niall to wspaniały tata. Nie odstępuje małego Zayna na krok. Moi rodzice aby być bliżej mnie i swojego wnuka wprowadzili się do Londynu. .

sobota, 17 listopada 2012

Zayn ♥

Miłość? - to piękne określenie dwójki kochających się osób. Mój dawny związek. Właśnie dawny. Byliśmy razem bardzo szczęsliwi. Nie widzieliśmy świata po za sobą. Ale niestety każdy czar kiedyś tryska. Nasze szczęście znikneło za szybko. Ale może zaczne od poczatku.

Drogi pamiętniku :)      
Dziś znowu go widziałam. Przystojnego jak zawsze. Ślicznego mulata o pięknych czekoladowych oczach. To właśnie on zawrócił mi w głowie. To o nim myśle dniami i nocami. To on jest moim marzeniem. To właśnie jego dotyku chce poczuć. To jego ust chce smakować. Ale mimo tych 17-stu lat jestem jak dziecko. Nie umiem do niego podejść i zagadać. To jest straszne. Gdy widze go z jakaś śliczną dziewczyną czuje się bardzo zazdrosna. Mimo z nim nie jestem , ale czuje ukucie w sercu. To straszne jest kochać tak mocno że aż boli , nie wiem jak ludzie to wytrzymują.

Dzień jak codzień. Pochmurnie , pada deszcz , a ja? Jak zwykle nie mam co robić. Mieszkam sama , nawet nie mam do kogo się odezwać. Ten miesiąc jest chyba najgorszym miesiącem w moim życiu. Dlaczego? Urwałam kontakt z rodziną, moją najlepsza przyjaciółka się ode mnie odwróciła czuje się jak bym nie istniała. Chociaż ten jeden pochmurny dzień i smutek na twarzy chce zamianić w słonce i promienną twarz. Czuje że dziś się coś wydarzy.
Postanowiłam że ten dzień spedze w parku. Mimo że pogoda nie należy do najlepszych mi to nie przeszkadza.
Zawsze siadam na tej ławce. Na końcu parku , gdzie jest mało ludzi i można pomyśleć o wszystkim i o niczym. To właśnie na tej lawce zobaczyłam go po raz pierwszy. To właśnie tu się w nim zakochałam.
Tak było dziś. Już z daleka widziałam jego sylwetke. Siedział smutny i skulony - Co się stało? Zawsze uśmiechnięty i pełen życia chłopak- pomyślałam.
- Co się stało ?
- Długa historia
- Mamy czas.
I tak zaczeła się nasza znajomość. Sama sobie się dziwie że zagadałam pierwsza.
Dziś mija miesiąc od naszej znajomość. Właśnie dziś Zayn zaproponował mi przyjaźć , ale na zawsze. Źle się z tym czyłam. Dlaczego? Bo ja go kocham. I chce dla niego być kimś więcej niż przyjaciółką. ale czy on tego chce ? Myśle ze nie. Mam nadzieje że źle myśle.
- T.I chce Ci coś powiedzieć. Moją misją było Ciebie lepiej poznać i poznałem. Być cały czas blisko ciebie i byłem. Zostać twoim przyjacielem i zostałem. A teraz chce coś więcej. T.I kocham Cię. To o Tobie myśle , dniami i nocami. To twojego dotyku chce poczuć. To twoich ust chce smakować. I nie chce czekać chwili dłużej.
Spełniło się moje marzenie. Poczułam jego dotyk , jego smak ust. Z nim czuje się bezpieczna. Ta magiczna chwila trwała , trwała i trwała. Ale niestety nadszedł ten dzień w którym nasze drogi się rozesżły.

Drogi pamiętniku :)
Ten dzień miał być wyjątkowy. To dziś miną rok od kąd jesteśmy razem. Yyy znaczy byliśmy. Tego dnia widziałam to czego nie powinnam zobaczyć. A manowicie Zayna całującego się z śliczną krórko włosą blondynką. Po tym co zobaczyłam miałam ochote ucieć daleko i nigdy nie wrócić.

Tak właśnie zaczeła i skończyła się moja przygoda z Zaynem. Nie żełuje tego , ale żaluje jednego. Że moje dziecko nigdy nie pozna swojego prawdziwego Tate. Dziś jestem szczęśliwą mężatką. Ułożyłam sobie życie. Rodzice i ja znowu jesteśmy prawdziwą rodziną. A moja kochana przyjaciółka tak jak olała mnie pare lat temu tak i teraz. Ułożyła sobie życie z milionerem i ma gdzieś taką osobę jaką jestem ja.
Dziś idąc przez park to pare lat temu zakochałam się w mulacie , znowu poczułam ciepło w sercu. Idąc dostrzegłam JEGO. I jego śliczne dzieci. Nasze spojrzenia spotkały się. Uśmiech nie znikał nam z twarzy.
- Dzień dobry
- Dzień dobry - powiedział i ukazał swoje białe ząbki.

Całujesz mnie , a potem kłórnia.Słów prwdy , wymówek kilka, potem przepraszasz mnie i... znów cię KochamI tak codziennie. A gdy po latach się spotkamy , Jak bedziesz z żono aleją szedł spojrze na Ciebie uśmichnięta ona spyta: Kto to ? ty odpowiesz : Nie wiem , nie pamiętam...