poniedziałek, 31 grudnia 2012

Na Nowy Rok. ♥

Z okazji Nowego Roku, chciałybyśmy Wam życzyc :
* Aby Niall podzielił się z Wami jedzeniem ;
* Aby Zayn zapozyczył Wam lustra ;
* By Loui pozwolił założyc paski ;
*  Aby Liam dał Wam żółwika ;
* I aby Harry Was prześladował [69]
Życzymy Wam też byście w końcu ich spotkały i by Wasze życie było Was warte. ♥


i wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku. <3



Jak tam sylwester Kochani ? Mam nadzieję, że to będzie wspaniały krok w Nowy Rok i dla Was i dla Chłopców. ♥






hicior Sylwka 2012/2013 od nas dla Was ♥





 poznajecie ? :p







- Adminki.  ♥


Chciałybyśmy też podziękowac za to, ile Was było w tym roku ♥
Cieszymy się, że jesteście.

sobota, 29 grudnia 2012

Louis. ♥

Nic specjalnego nie mam weny. Mam nadzieję, że jutro także dam radę coś wstawic. xx
I przepraszam, że tak was zaniedbuję. : c 
Mam nadzieję, że wybaczycie. ; *

______________________________________________________________


Z dnia na dzień moje uczucie do Ciebie rośnie i nic na to nie poradzę .
to nigdy nie zgaśnie ..
Co z tego skoro Ty nigdy się o tym nie dowiesz ?
Przecież nawet nie wiesz, że istnieje..
Heh, znowu mnie pojebało. Gadam z plakatem - powiedziałaś do siebie na głos.
Rozejrzałaś się po pokoju .. Ściany oblepione masą plakatów. Wokół
Ciebie One Direction, Bieber. Ale i Nickelback, stare plakaty Guns n' Roses , Metallici i Nirvany .
Dla Ciebie nie ważne były kategorie, ale tekst i przesłanie ..
Włączyłaś laptopa i zaczęłaś przeszukiwac neta. Stronki plotkarskie, blogi itd..
Natknęłaś się na zdjęcia Louis'a zabawiającego Lux...
I jak Cię tu nie kochac, chłopie - uśmiechnęłaś się sama do siebie .
Włączyłaś to , wciąż wpatrując się w zdjęcie ..
Po chwili do Twojego pokoju wparował Twój młodszy o 13 lat brat.
Czterolatek usiadł obok Ciebie dźgając Cię lekko w ramię.
- [t.i] mama mówi, że masz mnie wziąc na plac zabaw a jak będziemy wracac,
mamy kupic marchewki do ciasta .
- Michaś, mówiłam Ci żebyś pukał, zajęta jestem nie widzisz ?
- Pukałem. - uśmiechnął się mały. - znów się na niego paczysz, kto to ?
- Nikt. Chodź. - chwyciłaś go za rękę i zeszliście na dół.
Założyłaś bluzę i trampki, szelki zdjęłaś tak, by opadały luźno na Twoje nogi i by
bluza Ci ich nie zasłaniała. Wzięłaś od mamy kasę, z szafki sięgnęłaś
telefon. Mały stał już gotowy . - Idzies ? - zapytał próbując dosięgnac klamki.
Zawsze Cię to bawiło . Pomogłaś mu otworzyc drzwi i wyszliście na dwór.
Słońce świeciło, lecz mimo to jakoś specjalnie ciepło nie było.
Delikatny wiatr owiewał Twoją twarz . Mały cały czas dziarsko maszerował
obok Ciebie, kurczowo trzymając Twoją dłoń .
Mieszkaliście na obrzeżach Londynu już od dwóch lat . Zadomowiłaś się tu,
z językiem nie miałaś problemów. Po 15 minutach doszliście do parku,
w którym znajdował się ulubiony plac zabaw Twojego młodszego brata.
Nie był to zwyczajny plac zabaw. Oprócz drewnianych czy plastikowych
zjeżdżalni i huśtawek były tam karuzele większych i mniejszych rozmiarów.
Takie mniejsze wesołe miasteczko . W rogu stały budki gdzie
sprzedawali watę cukrową, jabłka w karmelu i inne takie łakocie, do których zawsze ciągnął
Cię Twój braciszek.
- nooo ale plose plose ploseeeee ! - spojrzał na Ciebie swoimi czekoladowymi oczkami.
- doobra, ale jak będziemy wracac, bo jak pójdziesz na jakieś karuzele to potem będzie Ci niedobrze..
- okeeeej. - Michaś puścił się Twojej ręki i poleciał się bawic.
Przysiadłaś na pierwszej lepszej wolnej ławce .  Wyjęłaś swojego I Phone'a włączyłaś muzykę, a słuchawki wcisnęłaś w uszy.
Włączyłaś twittera, obczaiłaś mentions i wpisy swoich znajomych.
Co jakiś czas zerkałaś na małego, który zawzięcie bawił sie z jakimiś chłopcami na karuzelach.
Kilka minut później pojawiła się Twoja przyjaciółka, z bratem w wieku Michała.
Pogadałyście i stwierdziłaś że skoro tam jest to zdążysz obrócic do sklepu.
Sheyla ( bo tak miała na imię Twoja bf ) zgodziła się popilnowac ich obu więc pędem ruszyłaś
do pobliskiego sklepu.
- Poproszę dwa kg marchewek . - uśmiechnęłaś się do sprzedawczyni .
Ta podała Ci reklamówkę, zapłaciłaś i ponownie ruszyłaś w stronę mini
miasteczka. Pomachałaś Sheyli ta się do Ciebie uśmiechnęła i odmachała.
- Michaś ! Idziemy ! - zawołałaś do brata . Chłopiec pożegnał się z innymi i
podbiegł do Ciebie .
- Obiecałaś, że mi coś kupisz ! oo masz marchewki, będzie ciastooo ! - zaczął
się cieszyc, zerkając do reklamówki .
- Oj, dobra. Wata czy jabłko ?
- Emmmmmm ... wata .
Wzięłaś dwie waty i ruszyliście do domu. Miałaś większą więc zasłaniała Ci prawie całą twarz.
Małego również zza niej nie było widac. Kilka kroków dalej wpadłaś na jakiegoś chłopaka.
- Przepraszam , nic Ci nie jest ? - pomogłaś wstac chłopakowi.
- Eh nie nic. Wszystko w porządku . OOO masz marchewki - zerknął
na Ciebie i reklamówkę którą dzierżyłaś w drugiej ręcę.
- Ano mam, mama będzie robic ciastoo . - spojrzałaś na chłopaka. - Czy jesteś tą osobą o której myślę ?
- Taaak to zapewne ja. - ukazał swoje ząbki.
- A ja się dziwiłam dlaczego masz taką fazę na marchewki. - zaśmiałaś się.
- Hahaha, a Ty jak masz na imię ?
- [t.i.] a to mój brat Michaał. Też ma fazę na marchewki. - mały uśmiechnął się
kończąc watę .
- Słodki jest  - powiedział Lou.
- a Ty wyglądasz ładniej niż na tych plakatach w jej pokoju - wygadał się mały..
- Michaś !
- no co ?  - spojrzałaś na niego złowieszczym wzrokiem.
- Ojj nie wkurzaj się na niego . - chłopak się zaśmiał .
- Dobra, to może w ramach przeprosin wpadniesz na ciacho ?
- Tylko na to czekałem .. - na co Ty wybuchnęłaś śmiechem.
Przez całą drogą Lou zabawiał małego. Mial dobry kontakt z dziecmi, zresztą było to widac po zdjeciach z Lux.
Kilka minut później byliście już u Ciebie w domu.
- Maaamo ! jesteeeeśmy ! Mam gooościa ! Marchewki na stole , mały przed telewizorem ! - wydarłaś się na cały dom.
Lou tylko się zaśmiał i poszliście do Twojego pokoju.
Stanęliście przed drzwiami ..
- Tylko się nie przestrasz .. - powiedziałaś po czym otworzyłaś drzwi.
- Co jak co ale tego bym się po Tobie nie spodziewał . - powiedział rozglądając się po Twoim pokoju.
- Ale czego ?
- Że słuchasz takich klasyków. - usmiechnął sie i puknał ręką w plakat Metallici.
- Ahh nie dziwię się..
Na rozmowie minęło Wam kilka godzin. Twoja mama poznała Loui'ego przynosząc ciasto.
Szepnęła Ci na ucho tylko " fajny jest " po czym wyszła. Ty tylko się zaśmiałaś a zdezorientowany brunet
zajadał się ciastem..
Nim to zauważyliście było grubo po 23 ..
- Eh będę się zbierał.
- Musisz ?
- Niestety, ale ..
- Hm ? - spojrzałaś na niego pytająco.
- Musze coś jeszcze załatwic.
- Okej .. - wstałaś odprowadzając go do drzwi. Twoi rodzice i brat już spali.
Wyszłaś z nim przed dom.
- I musze to załatwic zanim pójdę - chłopak stanął przed Tobą. Był wyższy o 10 cm więc
patrzyłaś delikatnie w górę. Pochylił się i delikatnie musnął Twoje wargi.
- Lou, ja ..
- Poczekaj. Może to głupie, ale prawdziwe. Nosisz szelki, lubisz marchewki,
Twoja mama piecze pyszne ciasto, masz słodkiego brata i jesteś śliczna.
Masz zajebisty charakter, słuchasz dobrej muzy i masz cudowne usta.
Nie mógłbym tego przepuscic. - spuścił wzrok .
- Zależy Ci ? - zapytałaś niepewnie .
- Jak cholera .
- W takim razie okej .
- Ale co okej ?
- Wiem o co chciałeś zapytac. Zgadzam się.
- Na prawdę ?
- No nie kurwa, na niby . .__________. - przytuliłaś sie do niego.
Ten cmoknął Cię w czoło, obrócił kilka razy i ponownie wpił się w Twoje wargi.
- Do jutra kochanie. Mój numer masz na plakacie. - pokazał Ci język i ruszył w swoją stronę.
Pomachałaś mu i wielce szczęśliwa pomaszerowałaś z powrotem do swojego pokoju ...






poniedziałek, 24 grudnia 2012

Adminki z życzeniami. ♥

~ Lawiny radości, potopu miłości,
lampek migania, kolęd śpiewania,
prezentów bez liku, wiele kolędników
oraz sylwestra do rana z lampką szampana. ~







Wesołych Świąt , Zdrówka , Szczęścia, Pomyślności. Mało Smutku dużo radości. :D
Party Hard w Sylwestra i wszystkiego o czym tylko marzycie. ♥

Ahh i chłopaków pod choinką, bo bez tego by się nie obyło. :))  






- Hope that you're happy. ♥ i Mrs.Styles ♥




niedziela, 23 grudnia 2012

Tak na szybko ;D

A więc tak na szybko :)

Zaczełam pisać bloga z opowiadaniem , i mam nadzieje że teraz go skończe . Dlatego daje wam link , i w ankicie zagłosujcie  czy będziecie czytać czy nie , bo nie wiem czy jest sens ;c więc to zależy od was :) 


LINK

sobota, 22 grudnia 2012

Zayn. ♥

Hej kochani. Przepraszam, że tak późno, ale mam szlaban i jestem na kompie tylko na chwilkę. Nie wiem kiedy będę ponownie dlatego teraz dodaję. Mam nadzieję, że się spodoba, ale ostrzegam - straciłam wenę. : c
Trzymajcie się, a i jeśli nie dodam nic przed świętami to od razu składam Wam życzenia.
Wesołych, Słodkich Świąt z masą prezentów i szczęścia oraz wybuchowego Sylwestra i wspaniałego Nowego Roku. < 3
XxX. 

_______________________________________________



Kolejny dzień, którego masz serdecznie dosyc.
Nie dosc, ze dzisiaj w szkole pisałaś 3 sprawdziany
to jeszcze rodzice krzyczą na Ciebie o byle co.
Wzięłaś torbę, wrzuciłaś do niej swoje nike, spodnie od dresu i bokserke,
butelkę wody, telefon, słuchawki i bilet miesięczny.
Narzuciłaś na siebie bluzę, na nogi wciągnęłaś trampki i trzaskając
drzwiami wyszłaś z mieszkania kierując się w stronę przystanku .
Siedząc w autobusie, przez szybę oglądałaś te radosne, szczęśliwe twarze.
Ludzi trzymających się za ręce, bawiących się w tych jasnoczerwonych, żółtych i pomarańczowych liściach.
Psy latające po łąkach i parkach. Dopiero co się rozjaśniło po burzy,
ale taka jest jesień. Raz słońce raz deszcz. Jesień była Twoją
ulubioną porą roku zwłaszcza, że w Anglii była inna niz w
Polsce. Taka wyjątkowa. Zawsze dawała Ci obraz Twojego życia.
Bo po burzy zawsze wschodzi słońce, jak to mawiała Twoja Babcia.
Wyszłaś z autobusu, przeszłaś przez pasy i chodnikiem ruszyłaś
w stronę swojej szkoły tańca . Po drodze mijały Cię samochody kiedy ..
jeden z nich wjechał z impetem w kałużę, przy okazji ochlapując Cię od góry do dołu.
' no nie, jeszcze tego brakowało ' pomyślałaś i weszłaś przez wielkie
szklane drzwi prowadzące do holu . Zbliżały się mistrzostwa więc
trzeba było ostro się brac za treningi. Skierowałaś się w stronę szatni,
wchodząc do niej zamknęłaś drzwi.
Przebrałaś się i przeszłaś na salę. Reszta już tam była ,
przywitałaś się ze wszystkimi i bez zbędnych ceregieli poszłaś się rozgrzac.
Kiedy ogarnęłaś że wszyscy na Ciebie czekają podeszłaś do magnetofonu
i odpaliłaś płytkę. Jako że Ty robiłaś całą choreografię na te
zawody na prośbę instruktora musiałaś dopilnowac, żeby wszystko było
w jak najlepszym porządku. Kiedy stanęłaś przed grupą, by rozpocząc kiedy
w drzwiach ukazał się Wasz główny choreograf i trener. Zastopowałaś
nutę a on uśmiechnął się
do Ciebie jak zwykle i usiadł na ławce stojącej przy wejściu. Tym razem nie
był sam. Za nim wszedł wysoki brunet, z ciemnobrązowymi oczami.
Usiadł obok Matta ( bo tak miał na imię Wasz trener )
rozglądając się po sali. Jego wzrok utknął na Tobie, no bynajmniej
tak Ci się zdawało. Matt kiwnął Ci głową, a Ty ponownie włączyłaś muzykę.
W głośnikach rozbrzmiało ( klik ) a Ty zaczęłaś to swoje "ukochane "
odliczanie ..
- trzy, cztery, piec, szesc .. - i zaczęliście . Cały czas czułaś na
sobie wzrok chlopaka, przez co na początku nie tańczyłaś tylko zerkałaś
na resztę, czy dobrze sobie radzą. Po mniej więcej dwa razy w miarę poprawnie
zatańczonym układzie przemogłaś się i dołączyłaś do nich .
Bylo widac, ze owy brunet cały czas na Ciebie zerka, nawet
podczas rozmów z Mattem. Uśmiechnęłaś się w ich kierunku, widząc minę Matta.
Zaczęłaś poruszac swoim ciałem w rytm muzyki. Reszta z tyłu co jakiś
czas zerkała na Ciebie by nie popełnic jakiejs gafy.
Przetańczyliście kilkakrotnie pełen układ, po czym dałaś im 10 minut przerwy.
Z butelką w ręku, co chwile ciągnąc łyka, ruszyłaś w kierunku trenera.
- Hej trenerze  - roześmiałaś się.
- Humorek dopisuje jak widzę ? - odpowiedział z uśmiechem.
- No powiedzmy ..
- [T.I.] tak w ogóle, poznaj Zayn'a.
- Moje imię już chyba znasz. Miło poznac - uśmiechnęłaś sie ponownie.
- Zayn chciał dołączyc do naszej ekipy, wiesz. Podszkolic sie przed
trasą koncertową.  - ahh no tak. Szanowny Zayn Malik. Skądś kojarzyłaś jego
twarz..
- Jasne, nie ma problemu. Może damy radę coś zrobic . - spojrzałaś w strone chłopaka. - to kiedy chcesz zaczac ? 

- Emm, jeśli nie była by to przeszkoda, to dziś. - ukazał rządek swoich białych zębów.
- Masz jakieś luźniejsze ciuchy ?
- Coś się znajdzie.
- Mike ! -zawołałaś chłopaka siedzącego na ławce niedaleko Was.
- Poznaj Zayna.  - chłopcy podali sobie ręce. - pokaż mu gdzie jest
szatnia i naucz podstawowych kroków do układu. Ah i zawołaj resztę.
Po 5 minutach Zayn i Mike wrócili . Chłopak dosyc szybko załapał kroki
więc 40 minut później dołączył do Was.
- to co gotowi ? - rozejrzałaś się po sali z szerokim uśmiechem. - piec, szesc !
Muzyka znów rozbrzmiała a Ty ? Zniknęłaś w swojej własnej krainie.
Krainie szczęścia, nie widziałaś niczego innego oprócz otaczającej Cię sali,
nie czułaś nic innego, prócz ruchów własnego ciała w jej rytm.
- Emma druga noga ! - spojrzałaś na dziewczynę po swojej lewej ..
Wyrwałaś się ze swojej własnej oazy odwracając się w stronę
reszty . Brązowooki radził sobie wyjątkowo dobrze z tym układem.
Byliście grupą najbardziej zaawansowaną, więc na prawdę się dziwiłaś jego osiągnięciami..
Zakończyliście układ, pożegnałaś się ze wszystkimi, przebrałaś się i wyszłaś ....




Przez kolejne treningi Mulat tańczył już lepiej od niektórych osób z
grupy. Początkujący nigdy tak szybko nie poradziłby sobie
z tymi choreografiami. Po zajęciach zostałaś na sali.
Włączyłaś (klik)

Wczułaś się w muzykę, przypominając sobie choreografię,
którą zdobyłaś miejsce w czołowej 3 świata. Tak, to było coś.
Odtańczyłaś układ. Usiadłaś na ziemi i pociągnęłaś łyk wody. Okazało się,
że nie byłaś tam sama..
Brązowooki siedział w rogu sali wpatrując się w Ciebie jak w obrazek.
- Emmm ? Zayn ? - pomachałaś mu .
- [T.I.] eeeee, sorry. - mrugnął kilkakrotnie oczami.
- Zayn mam do Ciebie pytanie. Ewentualnie dwa.
- Tak ? - chłopak podniósł się i oparł o drabinki .
- Po pierwsze co Tu robisz ? A po drugie, nie tańczysz pierwszy raz
i nie jesteś tu tylko po to ? Prawda ?
- To są trzy pytania. - zaśmiał się.
- Niech będzie, ale doczekam się odpowiedzi ?
- Jestem tu, bo chciałem popatrzec jak tańczysz. I.. nie nie tańczę pierwszy raz.
Byłem wtedy na zawodach w Hiszpanii. Zanim stworzyliśmy zespół
w głównej mierze zajmowałem się tańcem. Kiedy zobaczyłem Cię wtedy ..
wiedziałem, że jesteś kimś. Od tamtej pory, pamiętałem każdy Twój krok
jaki zrobiłaś podczas tych zawodów. Ogarnąłem paru ludzi i dowiedziałem
się gdzie teraz tańczysz. Chciałem Cię bliżej poznac. - zastanawiałaś się nad tym co mówił.
Tak, przecież on też w swojej wiekówce był w pierwszej trójce.
Tak ja to mówili sędziowie " swoją choreografią powalił cały świat "
- Ty tak serio ? - spytałaś z niedowierzaniem.
- Jak najbardziej. - usiadł obok Ciebie.
- Jakoś nie chcę mi się w to wierzyc. - zerknęłaś na niego, powoli
wstając ze swojego miejsca, ruszając w kierunku drzwi.
Brunet wstał i podbiegł do Ciebie. Obrócił Cię w swoją stronę i pocałował.
- A teraz ? - zapytał. Spojrzałaś w jego głębokie, ciemne oczy.
- Możeeeee. - złapałaś go za rękę i wyszliście .


* 3 miesiące później, dzień zawodów *

- Myślisz że się uda ? - zerknęłaś pytająco w stronę już "swojego chłopaka. "
- Jeszcze się pytasz . - cmoknął Cię w czoło.
Z głośników na hali wyrwał was głos. " Prosimy teraz [t.i.][t.n.]
kategoria wiekowa 15+" odwróciłaś się jeszcze raz patrząc w miejsce
gdzie stali Zayn i Matt, po czym weszłaś na wyznaczone miejsce.
Bałaś się. Ale .. " nawet jeśli nie robisz tego dla siebie, zrób to dla nich " pomyślałaś.
Trzeba walczyc. Muzyka zaczęła leciec, a Ty znów wpadłaś w swój trans.
Nie czułaś już tej presji. To był jeden z plusów, który kochałaś w
tańcu. Kiedy zaczynałaś nie liczyło się juz nic innego.. Kończąc uśmiechnęłaś się
sama do siebie i czekałaś na oceny .
Te sekundy czekania doprowadzały Cię do szału..
Sędziowie pokazali oceny. Rozejrzałaś się z niedowierzaniem.
Od każdego z nich maksymalne ilości punktów. Zaczełaś skakac, cieszyc
sie jak małe dziecko. Pobiegłaś do stojących niedaleko chłopców.
Przytuliłaś się do każdego z nich. Było pewne.. wygrałaś ...



Z zawodów przywieźliście 3 złote i 6 srebrnych medali. Ty ? Wygrałaś
nie tylko zawody. Wygrałaś też szczęście. Jesteś z Zaynem już od 2 lat i
nic od tamtej pory się nie zmieniło. No, może prócz tego, że do Twojej
kolekcji medali, dołączył kolejny tytuł Mistrza Świata . Z
dnia na dzień zdajesz sobie że masz wszystko czego Ci potrzeba.
Masz pasję, wsparcie i miłośc, dzięki której wiesz, że wszystko
potrzebuje czasu ...

czwartek, 20 grudnia 2012

Liam ♥

- Jak to chcesz się ze mną rozstać ? - krzyczałaś załamana. , że twój kochany , opiekuńczy Liam chce Cię zostawić.
- Musze , tak będzie lepiej - mówił spokojnie pakując się.
- Dla kogo? Bo dla mnie na pewno nie - mówiłam cała zapłakana.
- Będzie lepiej , obiecuje.
- Liam o co Ci chodzi!?
- Musze już iść , pa T.I - powiedział i wyszedł z naszego mieszkania. No teraz to mojego mieszkania.
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Tak bardzo go kochałam , był moją pierwszą miłością. To on był sensem mojego życia. A teraz co? Nie ma go. Zostawił mnie. Samą...
Zadzwoniłam do mojej najlepszej przyjaciółki Eleanor. To właśnie ona poznała mnie z Liamem.
- El - mówiłam cicho.
- T.I ? - zapytała. - Ej czy ja dobrze słysze ? Ty płaczesz.
- Prosze Przyjedź do mnie.
- Zaraz będe - powiedziała i się rozłączyła
Nie czekałam na nią długo.
- Mów co sie stało. ? - zapytała i usiadła obok mnie.
Powiedziałam jej wszystko od początku do końca. Ona sama nie wiedziała o co chodzi Liamowi . Popłakałam się i wtuliłam się w brunetke.

*
Miną tydzień. A ja ? Ja . nie wychodze z domu , nic nie jem , nie pije. Całymi dniami siedzę zapłakana przed telewizorem i myśle że nadejdzie ten dzień w którym znowu poczuje jego zapach , jego smak ust , że będę z nim bezpieczna tak jak dawniej. Dawniej? Dokładnie tydzień temu. Budziłam się przy nim. Patrzyłam w jego brązowe oczy  gdy leżał obok mnie. Czułam jego dotyk. Gdy mówił do mnie , czy przytulał co chwile , czułam motyle w brzuchu. Z dnia na dzień kochałam go coraz bardziej. I boje się że to już nie wróci. Że dalej będę siedziec przed telewizorem okryta kocem trzymając kubek ciepłej herbaty. Boje się.
Siedząc przed telewizorem usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Liam ? - powiedziałam jak ujrzałam tego kochanego bruneta.
- T.I proszę Cie wybacz mi. Byłem głupi że rozstałem się z tobą bo kazali mi. T.I bardzo Cię przepraszam ja Cię kocham nie umiem bez ciebie żyć . To ty dajesz mi szczęście. - powiedział patrząc mi głeboko w oczy.
- Kocham Cię Liam - powiedziałam i wbiłam się w jego usta. Czułam jak uśmiecha się przez pocałunek, ale niestety coś musiało tam przerwać. A mówiąc coś pierwsze bicie serca , naszego dziecka które nosze w sobie od trzech miesięcy. Złapałam się za brzuch którego nie było widać pod grubym swetrem. Liam nie wiedział co się dzieje. Gdy zobaczyłam jego smutną mine wiedziałam ze to ten momet. Zdjełam sweter i podwinełam bluzkę.
- Kocham was - powiedział i dotkną już widocznego brzucha.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Harry ♥

Każdy mówi że przyjaźń damsko-męska nie istnieje. W moim przypadku jest inaczej. Mam cudownego przyjaciela któremu moge zaufać i porozmawiać o wszystkich problemach. Dzięki niemu mam jeszcze czterech wariatów których kocham jak barci których nigdy nie miałam. Byłam jedynaczką. Ale dzięki nim czuje się jakbyśmy byli rodziną. Moje uczucia do Harrego są zupełnie inne. Kocham go , ale nia jako przyjaciela czy brata. Kocham go jakby był dla mnie kimś wiecej. Wiem że on nie czuje tego samego co ja dlatego udaje że jest dla mnie tylko przyjacielem. To że daże Harrego czymś więcej wiedziała tylko jedna osoba której również moge zaufać a on mi zawsze pomoże mówiąc prościej tą osobą był Liam. Najmądrzejszy z grona tych dzieciaków.
Dziś jak zwykle. Wstałam i ubrałam się w granatowe rurki i sweter koloru białego. Usiadłam przed TV. Ogladając jakiś bezsensowny film usłyszłam dzwonek do drzwi.
- Oooo cześć chłopaki - powiedziałam i przytuliłam każdego po koleji. - a gdzie Harry?
- Pojechał gdzieś rano i do tej pory nie wrócił. - tłumaczył mi Zayn.
- A okej. Chcecie coś do picia. ?- zapytałam
- Nie dziękujemy , a ty sie ubieraj i jedziemy do nas. - powiedział z pełną buzią Niall.
- Co ty znowu jesz? - zapytał go Zayn
- Chrupki.
- To smacznego - poklepał go po placach.
- A co będziemy u was robić ? - zapytałam patrząc na Liama
- Zobaczysz.
Ubrałam kurtke , buty , czapke i szalik. I razem z chłopakami wyszłam na podwórze. Całe podwórko było pokryte białym puchem. Po chwili poczułam jak ktoś walną we mnie kulką.
- Louis! - krzyknełam. - tak chcesz się bawić? dobra!
I zaczeła się walka na śnieżki. Ja , Zayn i Liam kontra Louis i Niall.
- Jest wygraliśmy - krzykną szczęśliwy Niall.
- Dobra jedziemy do nas na goracą czekolade. - powiedział Liam a wszyscy wsiedliśmy do samochodu.
- Wszyscy chcecie? - krzykną Zayn z kuchni.
- Tak - powiedzieliśmy chórem. Siedząc i śmiejąc się usłyszeliśmy zamykące się drzwi.
- Cześć wam - powiedział Harry wchodząc do salonu. A za nim jakaś blondynka. - to my idziemy na góre. - powiedział i złapał ją za ręke.
- To ja już moze pójde - powiedziałam wstając
- Czemu ? - zapytał smutny Niall.
- Liam- popatrzyłam na niego.
- Dobrze powiem im , ale zostań.
- O czym ma nam powiedzieć. ?- zapytał Zayn.
Liam wszystko im powiedział a ja siedziałam smutna. Bo płakać nie miałam czego w końcu z nim nie byłam.

Już miną tydzień. Nie gadam z Harrym , dzwoni do mnie , ale ja nie odbieram.
- Ty się tu nie smutaj to chodź do nas. - powiedział Liam wchodząc do salonu a za nim reszta.
Ubrałam się i pojechaliśmy do domu 1D. Widziałam samochód Harrego pod domem. - to jest w domu. - pomyślałam.
- O to wy.- powiedział Harry wstając z kanapy. - T.I możemy pogadać. ?
- Harry nie mamy o czym.
- Chyba jednak mamy.
Poszliśmy strone jego sypialni.
- Co się z Tobą dzieje? - zapytał patrząc się na mnie.
- Nic się nie dzieje.
- Nie wcale. Unikasz mnie , ja dzwonie , pisze a ty nic. - milczałam.
- No powiedz co się dzieje.
- Kocham Cię baranie to się dzieje. - krzyknełam.
- Co od kiedy.?
- Od dłuższego czasu.
- Dlaczego mi tego nie powiedziałaś.?
- Bo wiedziałam ze masz mnie tylko za przyjaciółke nic więcej.
- To źle myślałaś.
- C.. - nie dokończyłam bo mnie pocałował. - Harry.
- Nic nie mów to moja wina. - powiedział i posmutniał.
- Kocham Cię. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
- Ja Ciebie też.- uśmiechną się i zaczeliśmy się całować.

niedziela, 16 grudnia 2012

Informacja ♥

Przed chwilą zobaczyłam posta dodanego przez Klaudię. Skoro czytacie tego bloga, dodałam Wam małe ułatwienie. Jeśli nie chcecie dodawac komentarzy macie teraz opcję reakcji, szybkie i łatwe. A my wciąż będziemy miały motywację, znając Wasze opinie i wiedząc, że czytacie tego bloga. Niedługo powinno pojawic się coś nowego z mojej strony, a na razie trzymajcie się i korzystajcie. 
xXx <3

sobota, 15 grudnia 2012

?

Nie , no. Tyle razy was prosze żebyście komentowali , a wy nic :C To jest przykre , nawet bardzo. To co mamy usunąć bloga? 

czwartek, 13 grudnia 2012

Zayn . ♥ + przeprosiny.

Chciałam Was bardzo, ale to bardzo przeprosic, że nie dodawałam nic od tygodnia.
Musiałam powiedzmy, że uporządkowac swoje sprawy. Jeśli nie dostanę szlabanu za oceny, postaram się
dodawac imaginy częściej. Ten, który teraz dodam, pisany był na podstawie kolejnego mojego snu. 
Z góry przepraszam również, ale muszę znów nabrac wprawy w pisaniu. Mam nadzieję, że się spodoba. Trzymajcie się i do następnego. 
xXx - Wasza Hope that you're happy . ♥
______________________________________________________________


A miało byc tak pięknie ..

Dzisiejszy dzień zaczęliście od pysznego śniadania. Ten dzień miał byc
wyjątkowy dla Was obojga. Zdecydowałaś się na ... no wiesz ..
Zayn doskonale wiedział. Strasznie się starał od samego rana i ogólnie ..
Do czasu . Wieczorem miała byc impreza u Harrego.
Po śniadaniu obejrzeliście jakiś film, potem obiad.
Następnie czas na ogarnięcie całego domu.
Zayn zaczął sprzatac a Ty poszłaś pod prysznic.

- Miśku, obiecaj mi jedno. - stanęłaś naprzeciwko niego.
- Tak Skarbie ? - spojrzał Ci w oczy, łapiąc za dłoń.
- Obiecaj, że nie będziesz wieczorem za dużo pił. Nie chce .. - przerwał Ci pocałunkiem.
- Kieliszek szampana i max dwa piwa, nie więcej . - odpowiedział uśmiechając się.
Cmoknęłaś go w policzek i zadowolona poszłaś się przebrac.
Szafirowa, do połowy ud sukienka, czarne szpilki na platformie i skóra.
Mała kopertówka. Poprawiłaś błyszczyk, pociągnęłaś rzęsy
tuszem, przeczesałaś swoje falowane blond włosy palcami i byłaś gotowa.
- Slicznie wyglądasz Kocie - gwizdnął pod nosem Mulat zerkając na Ciebie z ukosa.
- Przestań tak na mnie patrzec bo sie zarumienie ! - roześmiałaś sie i wyszliście.
Wzieliscie taksowkę i po 10 minutach byliście u Harrego . Była już masa ludzi.
Przywitałaś się z chłopcami i poszłaś do El. Dan niestety nie było,
bo była w trasie. Wiedziałaś, że możesz ufac im obu. W końcu byłyście najlepszymi przyjaciółkami. Zawsze świetnie się razem bawiłyście.
Traktowałyście się jak siostry, nie potrafiłyście już bez siebie zyc.
Przywitałyście sie jak zwykle i poszłyście do salonu. Wzięłyście po drinku
i zaczęłyście rozmawiac. Zadzwoniłyście do Dan, chwilę
pogadałyście. Wszystko było spoko, chłopcy stali przy barku,
Wy siedziałyście na kanapie, na przemian z tańcami na parkiecie.
Na wesołej zabawie minęło Wam kilka godzin.
Zmęczone opadłyście z powrotem na Wasze miejsca. Ludzie byli już ostro
uchlani. Rozglądałaś się niepewnie po salonie .  Przy barku zobaczyłaś
chłopców.. razem z Zaynem. Wszyscy byli już z deka nie trzeźwi. Szczerze ?
Do trzeźwości na prawdę dużo im brakowało. Jedynie Liam siedział
z sokiem w ręku dotrzymując im towarzystwa. Zerknęłaś na swoją
przyjaciółkę, z wieszaka zdjęłas kurtkę i z płaczem wybiegłaś do domu..
El wybiegła za Tobą.
- Ej [t.i.] zaczekaj ! - zatrzymałaś się na chwilę. - Przecież wiesz, że nie chciał..
- przytuliła Cię.
- Przepraszam. - cmoknęłas ją w policzek i pędęm pobiegłaś w stronę Waszego
domu, po drodze łamiąc obcas.
- Szlag ! Jeszcze tego kuźwa brakowało. - rozpłakałaś się jeszcze bardziej. Zdjęłaś buty i szłaś na boso.
Do domu doszłaś w pół godziny . Poobcierałaś sobie stopy, ale w tym momencie dla Ciebie to było nic.
Przecież obiecywał.. Rzuciłaś rzeczy na podłogę zamknęłaś drzwi. Usiadłaś na parapecie patrząc w niebo.
Łzy ciągle spływały Ci po policzkach, tworząc na nich czarne smugi tuszu.
Nie wiedziałaś jak ale minęły 2 godziny. Była 3 nad ranem ..
Usłyszałaś przekręcanie klucza w zamku. Twoje " Kochanie " wróciło.
Był nieźle najebany. Alkoholem było od niego czuc juz od samego wejscia
do domu.
Kiedy tylko Cię zobaczył podszedł do Ciebie i zaczął Cie całowac.
Odepchnełaś go od siebie i uderzyłaś w policzek. W rękę wzięłaś balerinki i telefon i wybiegłaś z domu
zatrzaskując za sobą drzwi. Krzyczał, kopał różne przedmioty.
Nie obchodziło Cię to . Ubrałas buty na nogi i ruszyłas do parku, zastanawiając się
do kogo innego możesz się udac. El i Loui zapewne zajmowali się sobą.
Harry .. jego nie chciałas widziec na oczy. Nie teraz. Niall ?
Od razu wygadałby , że jesteś u niego. Został Ci tylko Liam.
Dla niego zawsze byłaś jego "Małą Siostrzyczką " .
Kolejne pięc minut i stałas pod drzwiami . Niepewnie wcisnęłaś dzwonek.
- [t.i.] ? Chodz tu mała. - wciągnął Cię za rękę do domu. - Nic nie musisz
mówic. Dan zadzwoniła, mowiac, zebym miał na Ciebie oko. Eleanor się martwiła po tym jak wybiegłaś.
Idź weź prysznic, przebierz się , ja zrobię herbaty. - Cmoknął Cię w policzek. Poszłas na górę.
Miałaś u nich tu swój własny pokój. Byłaś tu częstym gościem, dlatego
w szafce zawsze miałaś pidżamę i jakieś ciuchy.
Wzięłaś prysznic, ubrałaś szorty i bluzkę i zeszłaś na dół.
Liam nie mówiąc nic podszedł i Cię przytulił.
- On nie chciał.
- Serio ? Jakoś nie chce mi się w to wierzyc. - odpowiedziałaś kpiącym głosem.
- Loczers go namawiał. " Bo jak to, nie napijesz się u kumpla na imprezie ? "
Za każdym razem kiedy kończył ten lał mu następnego.
- Dobra, rozumiem. Ja też się napiłam. Ale przecież dobrze wiedział,
że gdyby przyszedł i po prostu powiedział, że Hazza mu nie odpuści nie
wkurzyłabym się. Wystarczyło przyjśc i powiedziec. Nawet
nie poprosic, powiedziec. Jak Harry nie chciał go wypuscic spod baru to
nawet wysłac tego durnego sms'a. Ale wysłac.. - znow wybuchnęłaś płaczem..
Liam nie odpowiedział już nic. Podał Ci kubek herbaty, która już akurat nadawała się do picia.
Wypiłaś ją szybko a Twoj Braciszek odprowadził Cię do Twojego pokoju.
Byłaś wycieńczona, więc nikt się nie dziwił, że tak szybko usnęłaś.

Kiedy obudziłaś się było po 13. Podniosłaś telefon z szafki. 2 wiadomości.
Jedna od El . " Mam nadzieję, że nic Ci się nie stało, pamiętaj.
Ja i Dann zawsze jesteśmy z Tobą. xx " . A Drugi ? Zayn .
Nie odczytując usunęłaś go. Z dołu usłyszałaś krzyki.
- Liam brachu ! Kurwa, no ! Wpuśc mnie do niej ! - wiedziałaś, że to Zayn.
Juz mu się otrzeźwiało ?
- Zayn zamknij się ! Bo ją obudzisz, musi się wyspac po tym wszystkim.
Nawet nie wiesz w jakim ona stanie była jak tu przyszła.
Poobcierane nogi, cała zapłakana.. Przyjdź później proszę Cię.
- zapadło milczenie. Widocznie Mulat zdał sobie sprawę z tego co zrobił.
Usłyszałaś jeszcze tylko ciche - dobra. - i trzask drzwi.
Po cichu zeszłaś na dół, cały czas bolały Cię stopy. Ledwo mogłaś isc.
Dopiero teraz zobaczyłaś ich stan. Liam kiedy Cię zobaczył, wziąl Cię na ręcę i
posadził na kanapie. Przyniosł wodę utlenioną, jakąś masc i bandaże.
Kiedy zajmował się Twoimi " ranami " Ty tylko szepnęłaś.
- Nie chciałam Ci sprawiac kłopotu.
- Nie sprawiasz, przeciez wiesz, ze jestes tu bardzo mile widziana.
Obudził Cię ? Mówiłem żeby się tak nie darł ..
- Nie, jest okej, obudziłam się jakieś pięc minut wcześniej.
- To dobrze. - chłopak kończył zawiązywac bandaz. - Lepiej ?
- Jasne - uśmiechnęłaś się. Rzeczywiście czułaś ulgę. Liam zniknął na chwile
i przyszedł z talerzem pełnym Twoich ulubionych gofrów i herbaty.
- Dziękuję , wiesz , że nie musiałeś.
- Nie musiałem, ale chciałem .  - zjedliście wszystko .
Poszłaś na górę przebrac się w jakieś normalne ciuchy, gdy z dołu
znów usłyszałaś krzyki. Spojrzalaś przez okno. Padał deszcz, a Tobie
znów zaczeły leciec lzy. Uświadomiłaś sobie, co się wczoraj stało.
Drzwi były zamknięte na klucz, więc nie bałaś się , że ktoś nieproszony wejdzie..
Usłyszałaś ciche pukanie do drzwi i Jego głos.
Chłopaka którego tak bardzo kochałaś i który tak bardzo Cię wczoraj zranił.
-[t.i.] proszę Cię , otwórz - płakał .. nie odezwałaś się . - wiem, że tam jesteś.. -
dalej nie robiłaś nic. Siedziałaś patrząc się w okno, na spływające po nim
krople, tak jak po Twojej twarzy, dalej na pościel ..
Chłopak nie mógł chyba wytrzymac tej ciszy, zaczął dobijac się do drzwi.
Kopał je . Liam wolał nie reagowac, było słychac go z dołu.
Rozmawiał chyba z Danielle. Zayn opadł na drzwi. Wciąż było słychac jego
szlochanie .. Nie wiedziałaś co robisz, ale podniosłaś się z łożka i przekręciłaś kluczyk w drzwiach.
Wróciłaś z powrotem na łóżko, znów wpatrując się w deszcz.
Po chwili usłyszałaś ciche otwieranie drzwi, które wcale nie wyrwało
Cię z zamyślenia. Chłopak niepewnie wszedł i  usiadł za Tobą na łóżku..
Udawałaś, że nie zwracasz na niego uwagi. Poczułaś, że się do Ciebie przysuwa.
Jego ciepły oddech na Twojej szyi, ręcę na Twoich biodrach. Przeszły Cię ciarki
i nie za bardzo wiedziałaś co robic ..
- Zayn .. ja ..
- [t.i.] proszę daj mi się wytłumaczyc .. - nie chciałaś na niego spojrzec,
bo wiedziałaś, że jego czekoladowe spojrzenie roztopi w Tobie całą złośc.
Nie mogłaś. Cały czas wpatrując się w krople szepnęłaś. - masz 10 minut.. ani sekundy
więcej. - z lekka ucieszony chłopak robił wszystko by Cię przeprosic.
Zaczał juz błagac, ale Ty byłaś twarda.
- Okej, niech będzie. Ale skąd mam miec pewnosc, ze to był ostatni raz?
Musisz mi udowodnic, ze mogę Ci ufac ..
- Zrobie wszystko.
- Nie musisz robic wszystkiego, tylko udowodnij .. Tydzień .
- Tydzień ?
- Jeśli nie dasz rady w ciągu tygodnia, to nie będzie miało sensu. - szepnęłas, wstałas i wyszłas z pokoju.

Przez kolejny dni wciąż mieszkałas u Liama. Wróciła Danielle
więc mogłyście odrobic czas, kiedy się nie widziałyście ..
Minął równiutki tydzień. Mulat robił wszystko by tylko pokazac jak mu na Tobie zależy.
Już po trzech dniach wiedziałaś, że chłopak na prawdę Cię kocha.
Ale chciałaś dac mu nauczkę. Dziś był ostatni dzień.
Rano obudziłaś się jak zwykle po 12. Przetarłaś oczy i ujrzałaś w pokoju
serce wysypane z płatków róż. Twoje nozdrza wypełnił zapach waniliowych
świeczek. Uśmiechnęłaś się sama do siebie i zeszłaś z łóżka. W środku serca
znajdowała się karteczka. " Podąrzaj za strzałkami Skarbie ---> xx "
Zabawa w chowanego z rana ? Mmmm. Kuszące .Było około 25 stopni więc założyłaś na siebie szorty, długi t-shirt i swoją bejsbolówkę po czym zaczęłaś
isc tak jak głosiła karteczka. Strzałki zaprowadziły Cię nad jezioro w "Wasze"
miejsce. Po drodze przy karteczkach znajdowałaś róże. Kiedy znalazłaś się już na miejscu
gdzie nie było karteczek stałaś z około 110 różami. Zza drzew wyszedł Mulat
śpiewając " Waszą " piosenkę.
- " and after all, your my wonderwall " - chłopak spojrzał na Ciebie błagalnym wzrokiem.
- Jejku, chodź tu Głupku. - podbiegłaś do Niego i mocno się przytuliłaś. - udało Ci się. -
szepnęłaś w niego wtulona.
- Tęskniłem za tym. - pocałował Cię.
- Ja też. - w końcu na Twoich ustach zagościł uśmiech..
- Kocham Cię , Maleństwo. - odpowiedział a Ty ponownie wtuliłaś się w jego tors...




W Walentynki przeżyłaś to, co miało się stac przed całą tą aferą. Było Ci cudownie.
Od tamtej pory Zayn nigdy Cię nie zawiódł. Dziś ? Dziś jesteście szczęśliwą rodziną.
Ty, Zayn i dwójka Waszych dzieci. Widocznie takie drobne kłótnie wzmacniają związek.
Na pewno, wyszło Wam to na dobre..




poniedziałek, 10 grudnia 2012

Louis ♥

- Zostawiam Cię na 5 minut , a ty już romansujesz z jakimś chłopakiem - krzyczał wkurzony Louis.
- Ja tylko z nim tańczyłam , a nie zdradzałam jak ty mnie dokładnie 2 miesiące temu ! - krzyknełam jemu prosto w twarz.
- Przestań mi to wypominać !
- Dobra wiesz Louis mam tego już dość !
- Czego ?
- Tego , kłócimy się o byle co , mam tego dość - krzyknełam.
- To po jaką cholere obściskujesz się z innym ?!
- Człowieku jak tylko z nim tańczyłam. A nie zdradzałam
- Kurwa , przestań mi to wypominać .
- Dobra koniec tematu , pozostaje jedno wyjście .
- Jakie ?
- Louis nie chce tego mówić , ale musze. Z nami koniec. - powiedziałam w pobiegłam do naszej sypialni , no teraz to już tylko Louisa. Wyjełam torbe i zaczełam pakować swoje rzeczy.
- T.I nie prosze , wiesz ze ja Cię kocham , nie zostawiaj mnie. Błagam - mówił a po jego policzku spłyneła łza..
- Louis ja też Ciebie kocham , ale ja już mam dość. Nasz związek jest bez sensu. Musimy od siebie odpocząć. - powiedziałam i skończyłam pakowanie.
- I gdzie teraz pójdziesz?
- Teraz zostaje tu , a jutro wracam do Polski.
- Nie T.I tylko nie to. Będziemy daleko od siebie - mówił płacząc.
- To właśnie dobrze , odpoczniemy od siebie. - powiedziałam i ruszyłam w strone łazienki. Wziełam prysznić i przebrałam się w piżame. Poinformowałam rodziców o tym że wracam do Polski. Oczywiście jak to oni musieli się wypytywać o co poszło i dlaczego.
- Opowiem wam wszystko w domu, a teraz dobranoc. - powiedziałam i się rozłączyłam. Po rozmowe położyłam się i ostatni raz zasnełam w objęciach Louisa.

Obudziłam się o 10. i zaczełam się zbierać. Wziełam prysznic , lekko się pomalowałam i ubrałam czarne rurki i sweter koloru białego. Gotowa zeszłam na dół. Na kanapie zobaczyłam Louisa ze spuszczoną głową. Nie wiedziałam co mam zrobić , więc podeszłam do niego i się przytuliłam.

Zjadłam śniadanie i zaczełam się ubierać. Ubrałam brązowe botki , szalik , czapke i kurtke. Wziełam bagaż , i popatrzyłam na Louisa. Podszedł do mnie i pocałował w sam środek ust.
- Żegnal Louis - powiedziam po czym opuściałm jego dom.

Lot miną szybko i bezpiecznie. Z lotniska odebrał mnie mój tata. Wsiadłam w samochód i ruszyliśmy w strone mojego domu.

Jestem tu już tydzień. Z dnia na dzień tęsknie za nim bardziej. Płacze po nocach że nie ma go obok mnie.
- Co ja narobiłam ? - mówiłam sama do siebie.
Siedząc przed TV usłyszłam dzwonek do drzwi. Otworzyłam a w nich ujrzałam Louisa z bukietem róż.
- T.I prosze wróć do mnie , tęsknie za Tobą , płacze nocami że Cię nie ma, proszę cię wróć. - nic nie powiedziałam tylko rzuciłam mu się na szyje.
- Kocham Cię - powiedział całując mnie w usta.
- Ja Ciebie też. - odwzajemniłam pocałunek.

niedziela, 9 grudnia 2012

Liam ♥

Słońce za oknem , śpiew ptaków. I kłótnie rodziców. - Znowu to samo - pomyślałam.
- Przestańcie ! - krzyknełam do kłócących się rodziców.
- Zamknij się. ! - krzykną pijany tata i podszedł do mnie po czym złapał za ręke i wyprowadził z domu.
Zaczełam płakać. Już nie umiem z tym wytrzymać. Codzinnie kłótnie a wszystko zaczeło się jak mama straciła prace. Zaczął ją bić , wyklinać że jest niezdanra i skąd weźmie pieniądze na wódke. To był koszmar. Już nie raz chciałam się zabić. Tu podciąć sobie żyły albo się powiesić. Ale nie , zawsze musiał ktoś mnie uratować. A mówiąc ktoś moja siostra Amy , ale siostrą nie da się ją nazywać. Zostawiła mnie z tym wszystkim samą. A ona ? Wyjechała na drugi koniec miasta ze swoim bogatym chłopakiem. Niigdy nie zapomne słów jake powiedziała przed wyjazdem. - Dziewczyno ! masz już prawie 18 lat , weź się w garść. - powiedziała i odeszła. Do tej pory nie zadzwoniła , nie napisała. Nie interesuje już ją moje życie.
Idąc przez ulice Londynu skręciłam w strone parku. Usiadłam na ławce i patrzyłam na ludzi otaczających mnie. Albo były to zakochane pary trzymające się za ręce i dawające sobie co chwile buziaki albo szczęśliwa rodzina bawiąca się przy wontannie. Siedząc smutna poczułam czyjeś ręce na ramieniu. Podniosłam głowe i ujrzałam przystojengo chłopaka.
- Przepraszam że zapytam , ale dlaczego jesteś smutna i cała zapłakana? - zapytał i uklęknął na przeciwko mnie trzymając moje dłonie.
- Wiesz to długa historia. - mówiłam patrząc mu prosto w oczy.
- Wiesz , jak opowiesz zrobi Ci się lżej na sercu.
- Może masz racje.
Zaczełam opowiadać całą moją historie. Od początku do końca. Słuchał mnie z zaciekawieniem dalej trzymając mniej dłonie. Gdy czułam jego dotyk robiło mi się ciepło. Miał coś w sobie zo bardzo mi się podobało.
- Tak mi przykro - powiedział po czym mnie przytulił..
- Co ja teraz zrobie ? - mówiłam płacząc - Nie chce tam mieszkać, tam się wytrzymać nie da.
- Mam pomysł - spojrzałam na niego. - zamieszkaj z nami.
- Z wami, czyli z kim? - zapytałam
- Ze mną i moimi przyjaciółmi.
- Wiesz nie chce wam wchodzić na głowe. - powiedziałam po czym wstałam w ławki.
- Chłopcy się ucieszą - uśmiechną się.
- Wiesz naprawde bym chciała , ale nie chce zostawić mojej mamy , boje się o nią.
- Jej też pomożemy , wszystko się ułoży. - powiedział i mnie przytulił.
Razem ruszliśmy w strone mojego domu. Gdy staliśmy przy drzwiach było cicho.
- Co tu się stało!? - krzyknełam wchodząc do salonu.
- T.I ja przepraszam - mówił mój tata.
- Gadzie jest mama !?
- Tam - wzkazał palcem na leżącą mame w kałurzy krwi.
- Co ty zrobiłeś ?! - krzyknełam i podbiegłam do niej. - Liam dzwoń po karetke.
- Mamo , obudź się , Mamo! Ty bydlaku co ty jej zrobiłeś. ?
- Ja nie chciałem , ponisło mnie.
Po 10 minutach była już karetka i policja. Na miejscu wykryto że moja mama nie żyje. A ojciec pójcie do więzienia. Zaczełam płakać. A Liam mnie przytulił.
- Nie płacz - powiedział gładząc mnie po głowie.
- Co ja zrobie ? zoatałam sama.- mówiam płacząc.
- Nie jesteś sama masz mnie , zawsze Ci pomoge , a teraz idziemy po twoje rzeczy i zamieszasz u mnie.
Spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Liam złapał mnie za rękę i poszliśmy w strone jego domu.
Tam poznałam jego przyjaciół. Byli zespołem o nazwie One Direction. Zawsze myślałam że jak jest się gwizdą nie jest się sobą. A oni byli.
- To jest twój pokój. - wzkazał Liam na śliczny pokój koloru jasnego różu..
- Liam bardzo Ci dziękuję - przytuliłam się do niego. A on słończył nasze usta w namiętnym pocałunku.

Teraz ja i Liam jesteśmy razem. Mój rodzinny dom sprzedałam. Z ojcem nie utrzymuje kontaktu a na grobie mojej mamy bywam codziennie. 

Część Trzynasta.

*2 miesiące później*
Dziś jestem w 9 miesiącu ciąży , już nie moge się doczekać kiedy na świat przyjedzie nasze pierwsze dziecko i mam nadzieje że nie ostatnie.
- Cześć kochanie - powiedział Harry wchodząc do salonu.
- Cześć - pocałowałam go.
- Jak się czujesz? - zapytał z troską.
- Dobrze - uśmiechnełam się.
- Niedługo będzie tu Louis , Eleanor , Niall i Zayn , mam nadzieje że nie jesteś zła?
- Za co? dawno ich tu nie było - powiedziałam i się uśmiechnełam.- a Liam ?
- Liam jest u Danielle a Perrie w tarsie.
- Okej - uśmiechnełam.
Razem z Harrym usiadliśmy na kanapie rozmawiając i słuchając muzyki.
- Cześć -powiedziała El wchodząc do salonu , a za nią chłopcy.
- Cześć - powiedziałam i ją przytuliłam.
Wszyscy razem usiadliśmy na kanapie i zaczeliśmy rozmowe. Po paru minutach poczułam skurcz momentalnie złapałam się za brzuch.
- Kochanie wszystko okej? - zapytał mnie Harry
- Harry , to chyba już. - powiedziałam.
Wszyscy wstali i zaczeli mnie ubierać, a Niall pakować potrzebne rzeczy do szpitala.
- Dobra jedziemy.
Wsiadliśmy do samochodu. Prowadził Harry obok niego Niall a ze mną El , Lou i Zayn.
- Przyj! - krzykną Louis .
- Baranie nie tutaj - powiedziałam
- Uspokujcie się - krzykną Niall.
Po 4 godzinach urodziłam śliczną córeczke.
- Zapraszam ojca. - powiedział lekarz.
Harry wszedł do sali gdzie lerzałam a na rękach trzymałam naszą małą córeczke. Harry wzią ją na ręce a po jego policzku poleciała łza.
- Kochanie nie płacz- powiedziałam i spojrzałam na Harryego.
- O jeju jaka ona śliczna - powiedziała El wchodząc do sali.
- Oczy ma T.I - powiedział Zayn
- Raczej Harryego - poprwaił go Niall.
- T.I
- Harryego.
- Ma swoje oczy - powiedział Louis.
Po czym wszyscy się zaśmialiśmy.
Po trzech dniach wyszłam ze szpitala. Darcy była zdrowa z czego byłam szczęśliwa że wszystko jest dobrze.
- Kochanie , gdzie jesteś ?- zapytał mnie Harry
- W sypialni.
Usłyszłam kroki po chwili ujrzałam Harryego.
- Jest podobna do Ciebie - powiedział Harry i się uśmiechną.
- Do Ciebie , ma zielone oczy.
- Do nas - powiedział i obją mnie ramieniem.
- Śpij kochana - ucałowałam ją w czoło i razem z Harrym poszliśmy zjeść kolacje.

ROK PÓŹNIEJ.
To już rok. Od tego wydarzenia. Okazało się że Darcy jest podoba na Harryego. Zielone oczy , brązowe loczki i słodkie dołeczki.
Przez ten rok dużo się zmieniło. Zostałam ciocią u Louisa i Eleanor a za pare tygodni u Danielle i Liama. Do tej pory nie wybaczyłam moim rodzicom i jak mówiłam nie wybacze.
Z Harrym jestem szczęśliwa. Jest cudownym mężem i ojcem moge na niego liczyć w każdej sytuacji. Dowiedziałam się że jestem w ciąży. Z czego Harry jest zadowlony.

Część Dwunasta.

*6 miesięcy później*
Dziś jestem w 7 miesiącu ciąży. Dowiedziałam się że będzie to dziewczynka z czego Harry jest szczęśliwy.
Teraz siedze przed telewizorem i oglądam koncert mojego męża. Już męża. Pobraliśmy się 3 miesiące temu. Na ślubie pojawiła się rodzina Harryego. Nasi przyjaciele. Louis , Liam , Niall i Zayn razem z swoimi dziewczynami. Nie zapraszałam moich rodziców. Nigdy im tego nie wybacze jak mnie traktowali. Dostałam od nich list gdzie napisali że żałują , że kochają i że przepraszają za swoje zachowanie. Nie umiem im tego wybaczyć i raczej nie wybacze.

Harry jest teraz w trasie. Ale wraca już za trzy dni. Nie mogę się doczekać jak poczuje jego smak ust , jego dotyk , jego zapach.

- Kochanie ! wróciłem - usłyszłam głos Harryego.
- Harry! - krzyknełam i rzuciłam mu się na szyje.
- Wiesz jak tęskniem - mówił wtulony we mnie.
- Nawet nie wiesz jak ja tęskniłam . Najgorsze 2 miesiące w moim życiu.
- T.I - wbiegł do salonu zadowolony Niall a za nim reszta.
- Chłopaki. - powiedziałam i przytuliłam każdego po koleji.
Wszyscy razem usiadliśmy w salonie. Chłopcy zaczeli opowiadać o trasie. Wszystkie szczegóły.
Razem posiedzieliśmy tak z dwie godziny. Dawno tego nie było. Zawsze razem , ja nie imprezy i wspólne ogladanie filmów. Teraz każdy ma swoje życie.
To już tydzień od przyjazdu chłopców. Dziś wszyscy razem jemy kolacje. Przygotowałam ulubione potrawy chłopców.
- Harry ubieraj się - powiedziałam do nagiego Harryego.
- Już , już - powiedział i ruszył w strone sypialni.
Po 30 minutach usłyszałam dzownek do drzwi.
- Cześć - krzyknełam jak zobaczyłam chłopaków i ich dziewczyny.
Wszyscy razem usiadliśmy do stołu. Gadaliśmy , śmialiśmy się jak za dawnych czasów.
Razem spędziliśmy tak dwe godziny po czym wszyscy zaczeli się zbierać. Ja i z Harrym zaczeliśmy sprzątać. Po sprzątaniu wziełam prysznic i przebrałam się w piżame. Harry zrobił to samo. Razem położyliśmy się i zaczeliśmy rozmawiać. Wtulona w Harryego zasnełam.

Część Jedynasta.

- Harry wstawaj - powiedziałam i go szturchnęłam.
- Już - wstał i zaczą się ubierać. Zrobiłam to samo. Ubrałam czarne leginsy i długi kremowy sweter. Gotowi zeszliśmy na dół na śniadanie. Jedliśmy śmiejąc się , jak zawsze.
- Kochanie ja już musze lecieć - powiedział i wstał.
- No dobrze - powiedziałam i pocałowałam go w usta.
- Pa.
- Pa. - zamknełam drzwi i usiadłam przed TV. Już niedługo miał zacząć się wywiad z One Direction w którym Harry ma powiedzieć o naszym związku. Usłyszłam:
- Witamy dzisiaj gościmy najpopularniejszy zespół One Direction! - powiedziała prezenterka po czym chłopcy wbiegli i zajeli swoje miejsca. Pierwsza rozmowa była o Take me Home i o koncercie na MSG. Po 15 minutach na ekranie w studiu pokazało się zdjęcie moje i Harryego.
- Harry , opowiedz nam coś o swojej dziewczynie.
- Narzyczonej - poprwił i się uśmiechną.
Prezenterka zaczeła go wypytywać a on na wszystko odpowiadał. Po skończonym wywidzie zaczą dzwonić mój telefon.
- Halo ?
- Hej kochanie - usłyszłam głos Harryego
- Cześć. Kiedy będziesz ? - zapytałam
- Wiem że tęsknisz , będe za 30 minut.
- Dobrze , to czekam.- powiedziałam i się rozłończyłam.
Nie wiedziałam co mam robić. Gdy jestem sama nawet nie mam się do kogo odezwać. Zaczełam sprzątać. Kuchnie , salon , łazienke. Gdy skończyłam położyłam się nawet nie wiem kiedy zasnełam.
Obudził mnie dzwonek do drzwi. - pewnie Harry - pomyślałam. Podeszłam i otworzyłam.
- Co wy tu robicie ?
- Córciu ! - krzykneła moja mama i rzuciła mi się na szyje.
- Nie dotykaj mnie.
- Kochana co się dzieje ?
- Co się dzieje ?! Ty mnie pytasz?
- No tak , nie dzwoniłaś przez dwa lata.
- Po co miałam z wami gadać? Miałam was dość. - krzyknełam.
- Wiemy że źle zrobiliśmy , ale chcemy to naprawić. - powiedziała spokojnie
- Tego się nie da naprawić.
- Co tu się dzieje? - zapytał Harry wchodząc do salonu.
- Cześć Harry - powiedzieli moi rodzice.
- Dzień dobry.
- To wy dalej razem mieszkacie? - zapytał mój tata.
- My jesteśmy razem. - powiedziałam i spojrzałam prosto w oczy mojej mamie.
- Co ? Jak to ?
- Normalnie. Nawet spodziewamy się dziecka.
- To za wcześnie - krzyknała - nie pozwalam Ci.
- Coś jeszcze ? Jak nie to dowiedzenia. - powiedziałam i otworzyłam im drzwi.
- Jeszcze nam podziękujesz - powiedział mój ojciec.
- Taa za co ? - zamknełam drzwi i przytuliłam się do Harryego.
- Będzie dobrze - mówił gładząc mój policzek.
- Tak wiem - uśmiechnełam się i razem z Harrym wybraliśmy się na mały spacer. Trzymaliśmy się za rękę. Idąc przez park natkneliśmy się na trzy fanki. Zrobiły sobie zdjęcie z Harrym zdzwiło mnie to że ze mną też chciały. Podziękowały i poszły. Spacerowaliśmy tak z 30 minut. Gdy zaczeło się ściemniać ruszyliśmy w strone domu. Gdy tylko przekroczyłam próg domu zdjełam kurtke i buty . Poszłam wziąść prysznic. Przebrałam się w piżame i położyłam się obok Harryego. Trzymając głowe na jego torsie zasnałam.

Część Dziesiąta.

Obudziłam się 9.00. Harry jeszcze słodko spał. Cmoknełam go w policzek i ruszyłam w strone łazienki. Wziełam szybki prysznic , zrobiłam lekki makijaż i uczesałam niedbałego koka.
- Cześć kochanie .- powiedział Harry gdy tylko wyszłam z łazienki.
- Cześć - podeszłam i pocałowałam go w usta.
Zaczełam się ubierać. Ubrałam rurki koloru granatowego , do tego białą bokserke i czarny sweterek.
- Kochanie wstawaj z tego łóżka. - powiedziałam i pociągnełam za kołdre.
- Jeszcze 5 minut - powiedział chowając się.
- Jesteś jak dziecko.
- Ale i tak mnie kochasz. - uśmiechną się.
- No oczywiście głuptasie. - odwzajemniłam uśmiech. - a teraz wstawaj.
- Już , już. - powiedział i wstał.
Gotowi zeszliśmy na dół. Gdzie cała rodzinka była już na nogach.
- Dzień dobry - powiedziała uśmiechnięta Anne - chodzicie na śniadanie. Usiadliśmy przy stole. Jedząc śmialiśmy się i rozmawialiśmy o wszczystkim. Po śniadaniu razem z Anne i Gemmą zaczełyśmy sprzątać. O godzinie 14.00 razem z Harrym zbieraliśmy się. Zpakowałam wszystkie wczoraj przywiezione rzeczy.
Podziękowałam i pożengaliśmy się z rodziną Harryego.
W nie całe dwie godziny byliśmy pod naszym nowym domem.
Wchodząc zaczą dzwonić mój telefon.
- Halo ? - powiedziałam po chwili usłyszłam głos El.
- Cześć T.I
- Ooo hej ,El , co tam ?
Pogadałyśmy i się rozłańczyłam.
- Kto to był ? - zapytał Harry
- Eleanor
- Co chciała ?
- A nic , tak pogadać.
- Rozumiem - uśmiechną się.
Usiadłam koło mojego narzyczonego - ale to ładnie brzmi - pomyślałam. Harry obją mnie ramieniem i zaczeliśmy oglądać TV. Leciał film 'Szkoła Uczuć'. - kocham ten film , oglądałam go już ze 100 razy , ale za każdym razem płacze. - powiedziałam na co Harry spojrzał mi głęboko w oczy i zaczeliśmy się całować.
Po chwili czułości dalej ogladąliśmy film. Gdy film się skończył ruszyliśmy w strone sypialni. Przebrałam się w piżame i położyłam się obok mojego mężczyzny. Jutro Harry ma wywiad w którym ma wypowiedzieć się na temat naszego związku. Boje się , że fanki mnie nie zakceptują , ale kocham Harryego i nie mam zamiaru z niego zrezygnować.

Część Dziewiąta.

Po nie całych dwóch godzinach byliśmy już na miejscu. Wychodząc z samochodu usłyszałm głos kobiety.
- Harry ! - krzykneła i rzuciała mu się na szyje.
- Cześć Mamo - powiedział i odwzajemnij gest. - To jest T.I moja narzyczona.
- Dzień Dobry - powiedziałam podając ręke mamie mojego narzyczonego.
- Cześć - powiedziała i również mnie przytuliła. - No zapraszam do środka.
Razem z Harrym i jego mamą weszliśmy do środka. Pomieszczeniu trwała rodzinna atmosfera , czego ja nigdy nie miałam.
- Harry - krzykneła dziewczyna.
- Cześć Gemma , to jest T.I
- Cześć - powiedziałam po czym Gemma mnie przytuliła.
Poznałam całą radosną rodzinę. Gemme , Anne i Robina. Po zamienieniu kilku słów z Gemmą wiedziałam że moge się z nią bardzo dobrze dogadać.
- Kolacja!- krzykneła Anne.
Razem zasiadliśmy do stołu. Jedząc dania zrobione przez Anne dużo rozmawialiśmy. Mogłam się przy nich otworzyć w końcu niedługo będą moją rodziną. Opowiedziałam im wszystko. Jak poznałam Harryego , o moim związku z Louisem i o innych przykrych rzeczach które mi się trafiły.
- Dobra , to może czas na deser - powiedziała Anne po czym wstała i zaczęła zbierać talerze.
- Pomoge pani. - powiedziałam
- T.I tylko uważaj.- ostrzegł mnie Harry
- Dobrze kochanie.
Razem z Anne ruszyłyśmy w strone kuchni. Nakładając deser do kubków dużo rozmawiałyśmy. Opowiadała mi o Harrym , jaki był będąc młodszym, opowiadała mi przygody jakie mu się przydarzyły. Śmiałm się z tego nigdy nie słyszłam żeby chłopak wsadził tampony do buzi.
- A wy co się tak śmiejecie ? - zapytał Harry wchodząc do kuchni.
- A nic , tak sobie. - odpowiedziałam patrząc na Anne
- Dobra , zapraszam na deser.
Gdy chciałam wyjść z kuchni Harry mnie zatrzymał.
- Kochanie ?
- Tak ?
- Mówimy im o dziecku ?
- Harry oczywiście - powiedziałam i z kubkami deseru weszłam do salonu.
- Bardzo smaczne - powiedziałam
- Bardzo dziękuję - odpowiedziała Anne uśmiechając się do mnie.
- Wina ? - zapytał mnie Robin.
- Nie , nie ja dziękuję nie moge.
- Dla niej sok. - powiedział Harry.
- A to dlaczego? - zapytała Anne , po czym spojrzeliśmy z Harrym na siebie.
- Dlatego ze T.I jest w ciąży. - powiedział Harry.
- Tak się ciesze - podeszła do nas Anne i nas przytuliła.
W miłej atmosferze spedziliśmy wieczór. O godznie 22.30 leżałam już w łóżku. Leżąc słyszłam rozmowe Anne i Harrego.
- Synku , wiesz jaka jestem z Ciebie dumna. - powiedziała przytulając się do Harryego.
- Tak wiem mamo.
- Tylko jej nie zrań.
- Obiecuje - ucałował ją w policzek i wszedł do pokoju. Uśmiechnełam się sama do siebie , wiedziałam ze mnie polubili.

sobota, 8 grudnia 2012

Niall ♥

*Oczami Nialla*

- Kiedy śniadanie ? - zapytałem wchodząc do kuchni.
- My już jedeliśmy. - powiedział Zayn
- A dla mnie ?
- Masz ręce , to sobie zrób.
- Dzięki wiesz. - tupnołem nogą i ruszyłem w strone kuchni.
Po jakimś czasie usłyszem zamykające się drzwi. - pewnie T.I - pomyślełem.
- Cześć wam - powiedziała radosna (kolor wołsów).
- A co ty taka szczęśliwa ? - zapytał ją Harry.
- A co mam płakać. ? - zapytała śmiejąc się.
- Nie pyskuj do wujka. - pogroził jej.
- Bo? - Harry podbiegł do niej i wzią ją na ręce .
- To co teraz powiesz ? - zapytał.
- Tak , tylko mnie postaw..
- No mów. - powiedział Louis . W tym momencie weszłem do salonu i usiadłem obok Zayna.
- Więc , ide na randke ! - krzykneła T.I
Gdy to usłyszałem moje życie legło w gruzach. Ja ją kocham już od dawna , a ona idzie na randke z jakimś kolesiem.
- To ja ide - powiedziałem i wstałem z kanapy

*Oczami T.I*

- Co mu ? - zapytałam patrząc na chłopaków.
- Nie wiemy - odpowiedzieli.
- Pójde z nim pogadać.
Ruszyłam w strone pokoju Nialla.
*PUK.PUK*
- Zostawcie mnie - usłyszłam głos irlantczyka.
- To ja - powiedziałam i weszłam do pomieszcznia  w którym znajdował się z Niall.
- Po co tu przyszłaś.? Masz randke i się zrób na bustwo.
- Niall , co Ci jest?
- Nic , a co ma być.?
- Znam Cie nie dwa dni i wiem kiedy coś się dzieje. - mówiłam - Niall jesteśmy przyjaciółmi nie możesz zabraniać mi spotykać się z kimś innym.
- Tak wiem, ale tu nie o to chodzi.
- A o co?
- O.. a  w sumie to już nie ważne. - uśmiechną się.
- Na pewno?
- Tak.- powiedział po czym opuściłam jego pokój.

*PÓL ROKU PÓŹNIEJ*

Z Mattem układa mi się wspaniale. Postanowiłam wyjechać razem z nim do Paryża aby tam zacząć nowe życie. Chce powiedzieć to chłopcom , mam nadzieje że nie będą źli.
- Chłopaki musimy pogadać. - weszłam do salonu gdzie siedziała cała piątka.- otóż wyprowadzam się.
- Co? - krzykneli chórem.
- Razem z Mattem wyjeżdżam do Paryża.
- Ja nie moge tego słuchać. - powiedział Niall i poszedł do swojego pokoju trzaskając drzwiami. .
- Co jemu znowu? - zapytałam ze złoźcią.
- Idź niech Ci powie. - powiedział Liam a ja ruszyłam w strone pokoju Nialla.

- Niall o co chodzi tym razem?
- Czy ty niczego nie rozumiesz?
- Co mam zrozumieć.?
- T.I ja Cię kocham już od dawna to dlatego nie chciałem żebyś z nim była.
- Niall dlaczego mi tego nie powiedziałeś?
- Bo dla Ciebie byłem tylko przyjacielem nic więcej. - powiedział a po jego policzku spłyneła łza. - Idź już lepiej , jutro masz samolot. Trzymaj się. - powiedział po czym opuściłam jego pokój.

*Oczami Nialla*

Starciłem ją. Straciłem. Dziś wylatuje do Paryża. a ja? Ja żałuje że wcześniej nie powiedziałem do niej co naprawde czuje. Teraz to już za późno.
Postanowiłem ochłonąć i wyszłem z domu na krótki spacer. Ruszyłem w strone parku gdzie tam właśnie ją poznałem.
- Nie za zimno? - usłyszałem kobiecy głos , wstałem i się odwróciłen.
-T.I ?
- Moge się dosiąść.? - zapytała. i usiadła obok mnie.
- Przecież. Ty , Matt , samolot , Paryż.
- Niall. przcież nie moge zostawić tu chłopaka którego kocham najbardziej na świecie.
- T.I ja Ciebie też kocham - powiedziałem i złączyłem nasze usta w namiętnym pocałunku. 

czwartek, 6 grudnia 2012

Harry. ♥


*Oczami Harrego*

I co frajerze ? Myślisz, że Ci się upiecze? - stałem pod ścianą, nie wiele myśląc co się ze mną stanie. Zasłużyłem na to i żałowałem. Bardzo.
Chyba jednak trochę za późno. Zgwałciłem młodą dziewczynę, podobno zaszła w ciąże.
Nie zasłużyła sobie na to . Ehhh . Czekałem na to co się stanie.
- nie licz na litośc lokowaty, to nie u nas. jak mogłeś ! moją siostrę ! - wymierzył
mi ostrego sierpowego w twarz. Później już się nie
powstrzymywał. Dostawałem następne ciosy w twarz i brzuch.
Po kolejnym osunąłem się po ścianie. Miałem świadomosc, ale czułem ostry
ból w brzuchu. Chciał uderzyc po raz kolejny, jednak powstrzymał go
pewien głos . Jej głos . Szczupła blondynka, o długich nogach.
Około 170 . Szła w jego kierunku. Podeszła i złapała go za rękę.
Pociągnęła  go do siebie szepcząc " Nie warto ".  Spojrzała na mnie
raz jeszcze. Jej zielone oczy odbijały się od światła księżyca.
Dopiero teraz zobaczyłem jaka była piękna.
Odwróciła się i pociągnęła swojego brata za sobą....
Zwijałem się z bólu, po czym wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem po Zayna..
Przyjechał i zabrał mnie do domu ..
Zasnąłem szybciej niż zwykle, myśląc o jej oczach, ciele.
Zdałem sobie sprawę jakim skurwielem jestem ..
Gdybym tylko mógł cofnąc czas ..



* oczami [t.i.]*

Gdy zobaczyłam, że Josha nie ma w domu, wiedziałam co się swięci.
Znając jego, chciał się odpłacic. Mimo wszystko żal mi było tego
kolesia. Zdaję sobie sprawę co mi zrobił, ale dzięki niemu mam swoje najwieksze
szczeście. Meggi kiedy sie urodzi pewnie nie pozna swojego ojca,
ale bedzie moim oczkiem w głowie i tylko ona się liczyła.
Musiałam tam iśc.
Dojście do blokowiska nie zajęło mi wiele. Przecież to "nasza"
dzielnica. Ahh, wspomnienia.
Josha znalazłam pod katownią, tak sławne miejsce.
Nie jeden już tam oberwał . Okładał go pięściami a ten zwijał się z bólu.
Z jednej strony dobrze mu było, choc z drugiej. Sama nie wiem..
Musiałam go przystopowac .
- Josh proszę Cię. - odwrócił się w moją stronę. - nie warto, naprawdę nie warto ..
- pociągnęłam go za sobą, jedyne co mogłam w tej sytuacji zrobic..
Zerknęłam na kolesia pod ścianą.  Z jego twarzy można było
wyczytac grymas bólu, ale jednoczesnie ukojenie ? Spojrzał na mnie.
Odwróciłam się na pięcie, złapałam za rękę Josha i poszliśmy do domu ..


Porozmawiałam sobie z nim i to poważnie. Obiecał , że go więcej nie dorwie..
Oby .. Już mu się dostało, chociaż. .. Chyba zaczynałam coś do niego czuc.
Nie wiem jakim cudem, ale jednak .. to bolało ..




Zasnęłam szybciej niż zwykle, może to za sprawą małej pod sercem ?



* następny dzień oczami [t.i.]*





Obudziłam się wcześniej niż zwykle, zjadłam śniadanie i wyszłam na
klatkę by odebrac pocztę.
W skrzynce znalazłam tylko jedną, nie zaadresowaną, podpisaną jedynie
"[t.i.]" kartkę. Otworzyłam ją po czym usiadłam na kanapie.
Na kartce znajdował się napisany starannym pismem list ..

 


" Hej [t.i.] nie pytaj skąd znam Twoje imię. Piszę bo ..
sam nie wiem. Chciałem Cię przeprosic za to wszystko co Ci zrobiłem.
Jestem nas siebie teraz tak cholernie wściekły. Żałuję tego,
na prawdę. Byłem głupi, nie zdawałem sobie sprawy , co Ty wtedy
czułaś. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz, bo ja sam sobie
już nie potrafię...

                              Harry.
ps. jeśli możesz chciałbym porozmawiac w cztery oczy. central park, 15. ławka
na przeciwko starego dębu. nie obrażę się jeśli nie przyjdziesz .. "



Miałam naprawdę mieszane uczucia. Zdecydowałam się pójśc. Zrobię
to dla siebie ale i dla Meggi ...


Czas dłużył się i dłużył. Był kwiecień więc nie za bardzo przejmowałam
się i chwyciłam tylko bluzę, po drodze ją zakładając.
Od tamtego dnia minęły dwa miesiące, ale o ciąży wiem dopiero miesiąc.
Dziwiłam się, że Josh dopiero teraz się za to wziął, choc. .. no tak.
Gwiazdunia była w trasie. mhm..


minęło może z 15 minut, jak byłam na miejscu . on już czekał ..



- hej - odezwałam się. kiedy podniósł głowę znów zobaczyłam to
spojrzenie, którym patrzył kiedy .... mimo to, było piękne.

- czesc. ja .. widze, ze przeczytałaś.
- jak widac..
- usiądz .- zrobił mi miejsce na  ławce. siadłam obok a on odwrócił
się w moją strone.
- no bo wiesz, to.. od tamtego czasu dużo się zmienilo.
zdałem sobie sprawę jak bardzo Cię skrzywdziłem i , że ..
musiałaś byc pozniej na prawdę w ciężkiej sytuacji..
wtedy .. byłem głupim dzieckiem i mam nadzieję, że to wszystko
choc trochę zrobiło  mnie dojrzalszym .. jedyne czego teraz chcę..
to żebyś mi wybaczyła .. - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem..
- wybaczam ..
- tak po prostu ? -zapytał mocno zdziwiony ..
- tak, tak po prostu . i od razu mówię, może i byłam nieco wkurzona..
ale kiedy dowiedziałam się o Megg, wszystko minęło..
a tak ogólnie, będziesz miał córkę..
- trudno mi w to uwierzyc, ale ciesze sie, ze nie masz juz do mnie zalu..
na prawde ciezko mi bylo o tym myslec.. czy ?
- tak, wszystko w porządku. byłam przed wczoraj u lekarza i wszystko jest jak
najlepiej mogło by byc.
- dobrze to słyszec - usmiechnal sie ukazujac rzad białych zębów. - wiesz .. - kontynuował. - bo ja .. zastanawiałem się. ..
czy gdybysmy poznali się blizej .. czy nie moglibyśmy spróbowac ..
- przerwałam mu delikatnym cmoknięciem w usta.. po czym wtuliłam się w niego..
- dla Megg. - szepnęłam. - wybaczam wszystko.
- Dla Megg.. - odpowiedział ..



Minął rok . Meggi urodziła się zdrowa i jest bardzo do Ciebie podobna.
Harry okazał się byc wspaniałym ojcem i mimo tego co się stało,
nie żałujesz tamtej nocy .. Jesteście razem a niedługo planujecie ślub...








Stwierdziłam, że dawno nic nie było więc napisałam na szybko w ramach mikołajkowego prezentu . :) 
Miłego czytania. 
xXx <3

poniedziałek, 3 grudnia 2012

Część Ósma.



Obudziałam się o 10. Tą noc spędziliśmy w naszym nowym domu. Dziś razem z Harrym jadę do jego rodzinnego miasteczka , aby jego rodzina mogła mnie poznać. Boje się tego spotkania , boje się że mnie nie polubią.
- Cześć kochanie - usłyszałam zachrypnięty głos Harryego
- Cześć - podeszłam i ucałowałam go w usta.
Zjedliśmy razem śniadanie , cały czas się śmiejąc i wspominać stare czasy jak to właśnie Harry poznał mnie z Louisem. Pierwszy raz ich spotkałam mając 17 lat czyli dwa lata temu.
Było to po mojej przeprowadzce do Londynu. Mój tata dostał tu bardzo dobrze płatną prace. Niestety każda firma kiedyś brankrutuje. Pamiętam to jak dziś jak rodzice oznajmili mi że wracamy znowu do Polski , byłam załamana pokochałam Londyn. Uciekłam z domu. Rodzice nie przejeli się tym ze mnie nie ma. Idąc przez park , usiadłam na ławce i zaczełam płakać. W pewnej chwili poczułam czyjeś dłonie na ramieniu. Podniosłam głowe i zobaczyłam Harryego. Zaczeliśmy rozmawiać opowiedziałam mu wszystko. O swoim życiu , a on mnie wysłuchał. Wtedy wypowiedział trzy słowa które do teraz mam w pamięci - Zamieszkaj z nami. Tego samego wieczoru wróciłam do domu i oznajmiłam że będe mieszkać u Harryego i u jego przyjaciół. Rodzice zaczeli gadać swoje. Że to zły pomysł , że coś mi się stanie. Wtedy wygarnełam i prosto w twarz że głupia nie jestem. Poczułam ból na policzku. Mój własny ojciec mnie uderzył a Harry się wszystkiemu przyglądał. Zabrałam swoje rzeczy i razem z Harrym wybiegłam z domu. Tak poznałam jego. Chłopaka w którym się zakochałam z którym po krótkiej znajmości dzieliłam coś więcej niż tylko przyjaźń. Nasza miłość była krótka , ale nie była też długa. Ale wiem jedno , była za szybka.
- Tak cudowne czasy , a teraz ja jestem na miejscu Louisa - powiedział loczek patrząc mi w oczy. Podeszłam do niego i ucałowałam go w usta.
- Kocham Cię - powiedziałam bawiąc się jego loczkami.
- Ja Ciebie też.
Zaczeliśmy się ubierać. Na dworze nie było ciepło. Nawet już śnieg leżał na ulicach , na trawnikach. Więc postanowiłam nałożyć czarme rurki i długi , ciepły , kremowy sweterek do tego botki o kolorze jasno brązowym z czerwonymi sznurówkami.
- Kochanie gotowa jesteś ? - spytał mnie Harry
- Tak już - zeszłam na dół. Nałożyłam czerwoną kórtke , szalik i czapke. Wziełam torepke i zakmnełam drzwi od naszego nowego domu.
- Możemy już jechać - powiedziałam wchdząc do samochu , po czym Harry ruszył.

Część Siódma.

Całe popołudnie myślałam nad niespodzianką Harryego.
- Kochanie gotowa ? - usłyszłam głos Harryego
- Tak - powiedziałam i zeszłam na dół.
Razem wsiedliśmy do samochodu.
- Harry gdzie jedziemy? - zapytałam patrząc na niego.
- Zobaczysz - uśmiechną się.
Dojechaliśmy tam w 30 minut. Był to nie duży domek niedaleko od Londynu.
- Harry po co tu przyjechaliśmy ? - zapytałam
- To nasz nowy dom. - powiedział patrząc mi prosto w oczy i dotykając jeszcze małego brzucha.
- Na prawde ?
- Tak - rzuciłam mu się na szyje a on pocałował mnie w sam środek ust. Weszliśmy do środka. Domek był urządzony tak jak zawsze chciałam. - skąd on to wiedział? - pomyślałam - Louis - uśmiechnełam się sama do siebie.
- A więc tak , to salon , tam kuchnia , łazianka. Na górze 4 pokoje gościnne nasza sypialnia. I pokój dziecka. - powiedział patrząc na mnie uśmiechniety
- Harry ?
- Tak?
- Kocham Cię
- Ja Ciebie też - podszedł do mnie i słończył nasze usta w długim namiętnym pocałunku. Razem usiedliśmy przy zapalonym kominku.
- T.I jest jeszcze coś - powiedział patrząc mi w oczy.
- Tak ? - zapytałam . W tym momencie wyją czerwone pudełeczko.
- Wyjdziesz za mnie?
- Tak , Harry - ze szczęścia łza poleciała mi po policzku.
Harry włożył mi na palec pierścionek i pocłował mnie w usta.
- Jutro jedziemy do mojej rodziny chcę im przedstawić moją narzyczoną. - powiedział a na moich ustach zagościł uśmiech.

Część szósta

Obudził mnie dzwonek do drzwi. - Otwarte - krzyknełam wstając z kanapy.
- Hej kochanie - powiedział Harry i mnie pocałował
- Hej - odwzajemniłam pocałunek.
- T.I dobrze się czujesz ? - zapytał z troską.
- Tak , znaczy nie.
- To jak w końcu. T.I co się dzieje ?
- Harry musimy pogadać.
Razem usiadliśmy na kanapie.
- Co się stało ? - zapytał patrząc na mnie.
- Harry ja jestem w ciąży. - powiedziałam patrząc mu prosto w oczy.
- Co?
- Słyszałeś. - zaczełam płakać.
- Ej , kochanie ale nie płacz. - mówił gaładząc mnie po policzku.
- Ale , Harry zniszczyłam twoją kariere.
- Nic nie zniszczyłaś.
- Jesteśmy jeszcze młodzi. Z rodziną nie utrzymuje kontaktu , kto mi pomoże jak będziesz w trasie?
- Kochanie damy rade , prosze Cię nie płacz. - powiedział i mnie przytulił. W jego ramionach czułam się bezpieczna i wiedziałam że damy rade.
Razem spędziliśmy noc. Oczywiście Harry musiał rano wstać i załatwić pewną sprawe o której nie chciał mi powiedzieć. Martwiłam się , ale miałam nadzieje że to nic złego.
Obudziłam się o 10. Ubrałam się i zeszłam na śniadanie. Zrobiłam płatki na mleku. Po skończonym śniadniu zaczełam sprzatąć cały dom. Zaczynajc od kuchni , kończąc na łazience. Dziś postanowiłam wybrać się do lekarza sprawdzić czy z moją ciążą wszystko dobrze. Więc ogarnełam się i wyszłam z domu zamykajc drzwi na klucz.
W niecałe 30 minut byłam już na miejscu.
- Dzień dobry - powiedziałam wchodząc do gabinetu.
- Dzień dobry. - odpowiedział facet w białym fartuchu. - Prosze usiąść - wzkazał na karzesło.
- Dziękuje.
- Co panią do mnie sprowadza? - zapytał
- Otóż chciałam sprawdzić czy z moją ciążą wszystko wporządku.
- Dobrze , prosze się połżyć.
Zrobiłam co kazał. Podwinełam bluzke , i na brzuchu czułam coś mokrego.
- Dobrze prosze już się ubrać. - powiedział i usiadł na swoje mijesce. - A więc tak , z ciążą wszystko wporządku i jest to trzeci tydzień.
- Bardzo panu dziękuję. - powiedziałam
- Jak by było coś nie tak prosze przychodzić. - powiedział i wstał.
- Dobrze , jeszcze raz dziękuję. Do widzenia. - powiedziałam.
- Do widzenia.
Wyszłam z gabinetu i ruszyłam w strone wyjścia. Gdy byłam już pod domem zobaczyłam samochód Harryego.
- Cześć kochanie. - powiedziałam wchodząc do salonu.
- Cześć - podszedł i mnie pocałował. - Gdzie byłaś? - spytał
- U lekarza , chciałam sprawdzić czy z ciążą wszystko dobrze.
- Dobra , dziś mam dla Ciebie niespodzianke.
- Jaką? - zapytałam
- Zobaczysz wieczorem - powiedział i pocałował mnie w czoło.

niedziela, 2 grudnia 2012

Zayn . ♥

Z góry przepraszam za ta beznadzieje . Pisany na szybko, aby tylko cos dodac. Dzis mialam podobny sen, wiec stwierdzilam, ze to bedzie dobry pomysl. Milego Czytania Kochani. - xXx.



Siedzisz popijac gorącą herbatę malinową.
Na kolanach trzymasz laptopa i rozmawiasz przez
skype ze swoją najlepszą przyjaciółka
Waliyha. Mimo dzielących Was kilometrów jesteście jak siostry.
Poznałyście się przez tt. Pisałyście coraz częściej.
Po pewnym czasie nie mogłyście już bez siebie życ. Uzupełniałyście sie.
Mogłyście porozmawiac o wszystkim. Zaczęłyscie do siebie jezdzic. Byłyscie w jednym wieku wiec mialyscie duzo wspolnych tematow.
Jej Mama wrecz Cie uwielbiała. Siostry i brat również.
Zaprzyjaźniliście się wszyscy ale to z nią łączyło Cię najwięcej..
Bynajmnniej do czasu.

Już za 2 miesiące miałyście się ponownie zobaczyc. Odliczałyście każdy
dzień jaki Was zbliżał do wspólnego spędzenia 2 tyg. oglądania romansów,
obżerania się żelkami czy plotkowaniu. Mogłybyście spędzac tak całe noce..
Rozmawiałyście o planach, podczas gdy Twoją przyjaciółkę zawołała jedna z sióstr by pomogła jej przy czymś. Miałaś ponownie zadzwonic za 2 godz. Po 5 minutach zobaczyłaś
próbę połączenia z nieznanym użytkownikiem Skype.
Przeglądałaś tt i widziałaś co sie dzieje. Zayn rozstał się z Perrie.
Ta przyznała podczas wywiadu, że rzekomo była z nim tylko na prośbę wytwórni,
by rozsławic Little Mix .. strasznie się wkurzyłaś bo wiedziałaś
jaka była dla niego ważna. Zamknęłaś tt i odebrałaś połaczenie.
To był Zayn ..
- Przepraszam, ze przeszkadzam. - usłyszałaś jego niepewny w tym momencie głos.
- Nie szkodzi, na prawdę. I tak nie miałam nic do roboty ..
- Słyszałaś ?
- Tak, nie dało sie nie słyszec .. Cały internet o tym trąbi . Przykro mi.
- Co się stało, nigdy się nie odstanie. Było minęło.
- Wiem, ale widac, ze Cie to boli ..
- Nie wiem, na prawdę nie wiem jak Ty to robisz .. - usmiechnał sie mimowolnie.
- Ale co ? - zapytałaś zdziwiona.
- Potrafisz rozpoznac co czuje, nawet jesli nikt inny nie potrafi tego rozgryzc..
- Taka moja rola . - usmiechnelas sie.
Pogłebiliscie sie w rozmowie. Gadaliscie o wszystkim i o niczym..

Po kolejnych godzinach dołączyła do Was siostra Zayna.
Przegadaliście tak kilka godzin .. zmęczona całym dniem zasnęłaś otulona kocem.



* 2 miesiące później *

Siedzisz w samolocie.. za 15 minut spotkasz swoją przyjaciółkę.
Tak bardzo Ci jej brakowało. Wysiadłaś z samolotu i odebrałaś swoje walizki.
Chwilę rozglądałaś się po lotnisku . Kiedy ujrzalas Waliyhe od razu
pobiegłaś w jej stronę. Mocno się przytuliłyscie ..
Po chwili zza pleców Twojej przyjaciółki wyłonił się uśmiechnięty Mulat.
- Hej , mała.
- Heej, aż tak się stęskniłeś że przyjechałeś z Waliyha ?
- A jak myślisz ? - pokazał Ci język i mocno przytulił.

Pojechaliscie do Bradford. Przywitałaś się z ich Mamą i resztą rodziny .
Rozpakowałaś się po czym poszłyście na spacer .
Chodziłyście w Wasze ulubione miejsca , nad rzekę , do lasu ..
rozmawiałyście o wszystkim i o niczym. Musiałyście nadrobic ten czas, w ktorym sie nie widziałyście.Wrociłyscie, gdy było juz ciemno.. po cichu wemknęłyscie sie do pokoju .
Odpaliłyscie laptopa i włączyłyście jakiś horror. obejrzałyście go i poszłyście spac ..

Dni mijały Wam na wydurnianiu się i jak zwykle zabawie.
Coraz częściej Zayn wychodził z wami. Cieszyłaś się, że wszystko wraca do normy ..
Pewnego ranka obudziłaś się wcześniej niż zwykle.
O dziwo, przyjaciółki nie było już w pokoju. Zeszłaś na dół i zobaczyłaś na
stole małą karteczkę. " nie martw się , pojechałam z mamą do miasta. dziewczyny poszły do kina..
Zayn prosił, żebym Ci przekazała, żebyś przyszła o 12 na nasza polankę.
Trzym się , wieczorem party hard. Xx - Czarna " Skąd się wzięło " Czarna " ?
Wołałaś tak na nią od zawsze. Tylko Tobie na to pozwalała.
Spojrzałaś na zegarek. 10.30 , poszłaś do łazienki, umyłaś i wysuszyłaś włosy.
Na dworzu było ponad 20 stopni. Założyłaś czarne szorty, białą bokserkę
i czarne balerinki. Było po 11 wiec sięgnęłaś po komórkę, klucze która zostawiła Ci
przyjaciółka , zamknełaś dom i ruszyłaś w stronę polanki.
15 minut później byłaś na miejscu. Nikogo tam nie było więc usiadłaś i spojrzałaś w dolinę rzeki.
Pełno kwitnących strokrotek. Chwilę potem ktoś zasłonił Ci oczy..
- [t.i.] przepraszam, że czekałaś. Hazz zadzwonił. Musiałem. .
- Nie tłumacz się, jest okej ... - zapadła chwila milczenia .. - wiec o czym chciałes porozmawiac ?
- Bo wiesz .. cieszę sie , że Cię poznałem. To wszystko dzięki Waliyhi.
Szczerze ? Nie raz jej za to dziękowałem. Przynosisz ukojenie mała.
Każdy dzień spędzony z Tobą to coś nowego. To Ty pomoglaś mi po zerwaniu
z Perrie. To Ty sprawiasz, że się uśmiecham. Chcę żeby tak było zawsze ..
- spojrzał na Ciebie wzrokiem niepewności ..- Kocham Cię .- spuścił wzrok.
- Uśmiechnęłaś się sama do siebie. Ty również czułaś, że to coś więcej niż przyjaźń.
Mimo to bałaś się, że to nie wypali. Wiek, media .. Chciałaś zaryzykowac ..
- Zayn .. ja . - odwrócił wzrok w Twoją stronę. - ja Ciebie też. - teraz to Ty uciekałaś wzrokiem.
Nie odpowiedział nic, tylko podszedł i klęknął przed Tobą.
Ujał w dłonie Twoją twarz i delikatnie pocałował.
Zobaczył jednak, że masz jakieś wątpliwości.
- Co się dzieje, Skarbie ?
- Boję się, że to nie bedzie miało sensu. Co jeśli to wszystko się wypali ?
- Nigdy , przenigdy do tego nie dopuszczę. - odpowiedział patrząc Ci w oczy.
Wiedziałaś, że jest wyjątkowy.
Położyłaś się na trawie a obok Ciebie Bad Boy . Chwycił Cię za rękę
i mocno przytulił . Po kilku minutach nad swoimi głowami ujrzeliście
Waliyhę.
-No , gołąbeczki. też się cieszę, ale mama woła na obiad.
Uśmiechnęłaś się i w objeciach Zayna ruszyliscie w kierunku domu ..
Wieczorem odbyła się Twoja pożegnalna impreza .. z Czarną miałyście się spotkac
dopiero za 2 miesiące, ale .. była też jedna dobra wiadomosc. Zayn leciał z Tobą do Polski.
Mimo to, że mieliście dla siebie tylko tydzień byłaś wniebowzięta ..

- dziękuję. - szepnęłaś podczas tańca z Zaynem. On tylko sie uśmiechnąl i przytulił..


Od tamtego czasu minęły dwa lata. Jesteście szczęśliwi jak nigdy .
Mimo Twojego młodego wieku, jesteś przekonana, że to szczęście nigdy się nie skończy.
Tak jak obiecywał ..

Część Piąta.

Dziś mija miesiąc od tego wydarzenia. Z Eleanor bardzo dobrze sie dogaduje mogę z nią o wszystkim porozmawiać.
Od paru dni źle się czuje. Wymiotuje , jestem blada. Postanowiłam porozmawiać o tym z El. 
- Cześć - krzyknełam wchodząc do salonu gdzie siedziała brunetka. 
- Ooo cześć - poderzła i mnie przytuliła.
- Mam problem.
- Co się stało ?
- Od paru dni źle się czuje. Wymiotuje i najgorsze okres mi się spóźnia.
- Może ty jesteś w ciąży. - powiedziała patrząc na mnie.
- Nie , na pewno nie jestem.
- Poczekaj - powiedziała i ruszyła w strone pokoju. - Masz - podała mi test ciążowy.
- Boje się - mówiłam
- Nie masz czego. Tam jest łazienka idź.
Ruszyłam w strone łazienki. Zrobiłam to.
- Bo spójrz na to - mówiłam sama do siebie. Gdy to zobaczyłam momentalnie poczułam łzy w oczach. Byłam w ciąży.
- I co ? - zapytała mnie El jak wyszłam z łazienki.
- Jestem www ciiąży - mówiłam płacząc.
- Wszystko będzie dobrze - pocieszała mnie - Harry kocha dzieci i się ucieszy.
- Tak , a co z jego karierą. ?- zapytałam
- Na no pytanie odpowie Ci Harry. - powiedziała.
Pogadałyśmy jeszcze z godzinke i zaczełam się zbierać. Pożegnałam się z El i ruszyłam w strone swojego domu. Po drodze spotkałam Maxa.
- Cześć - powiedział i podrzedł do mnie.
- Cześć - odpowiedziałam.
- Jak tam z Harrym? - zapytał patrząc na mnie.
- Dobrze , dlaczego pytasz ?  
- A tak sobie. Myślełem że Ci na mnie zależy , a ty na drugie spotkanie przedstawiasz mi swojego chłopaka.
- To źle myślałeś.
- Tylko tyle masz do powiedzenia? 
- A co mam Ci się rzucić w ramiona?
- Nie , dobra koniec tematu. Chciałem się pożegnać.
- Co wyjeżdżasz ?
- Tak , do USA. Więc trzymają się - powiedział i mnie przytulił.- Cześć - odszedł.
- Cześć.
Wróciłam do domu. I zasidłam na kanapie. W trakcie ogladania filmu zasnałem.

sobota, 1 grudnia 2012

Część Czwarta. ♥

Gdy tylko weszliśmy do domu , ruszyliśmy w strone kuchni.
- Co chcesz do jedzenia? - zapytałam spogladająć na Harryego
- Może zróbmy pizze
- Dobry pomysł.
Razem przygotowaliśmy składniki i zaczeliśmy robić. Oczywiście nie odbyło bez śmiechów i rzucania w siebie mąką.
- Nie dam rady - powiedziałam
- Ja też nie mogliśmy zrobić mniejszą.
- Szybki jesteś. - zaśmiałam się.
- Harry , podasz mi koc?
- Jasne
Razem weszliśmy pod koc. Harry obją mnie ramieniem i właczył horror.
- Wiesz że się boje - mówiłam
- Jestem obok
Przytuliłaś się do torsu Harryego .
- Wiesz musimy jutro im powiedzieć
- Komu ?
- No chłopakom, że jesteśmy razem
- Też nad tym myślałam już najwyższy czas.
Po obejrzeniu filmy poszliśmy do mojej sypialni. ( i ten teges xd)
- Dzień dobry ślicznotko - usłyszłam głos mojego kochanego.
- Cześć kochanie - powiedziałam i ucałowałam go w usta.
- Która godzina ? - zapytałam
- 10.30
- Dobra to wstaje i jedziemy do chłoapków
- Dobrze.
Wyszłam z łóżka i ruszłam w strone łazienki. Zrobiłam lekki makijaż , i uczesłam koka. Ubrałam czerwone rurki i luźną bluzke w paski.
- Gotowa - powiedziałam schodząc na dół
- To jedziemy.
Wsiedliśmy do samochodu i ruszliśmy w strone domu chłopaków. Od kąd nie jestem z Louisem znowu zamieszkał z nimi.
- Cześć ! - krzyknął Harry wchodząc do salonu gdzie siedziała święta czwórka i pewna dziewczyna obok Louisa.
- To chyba El - pomyślałam
- Ooo cześć - powiedzieli chórem
- Dawno was tu nie było - powiedział smutny Zayn
- Jakie dawno - powiedziałm i podeszłam do nich - Cześć jestem T.I - powiedziałam podając ręke El.
- Eleanor - odwzajmeniła gest.
- Chcemy wam coś powiedzieć - zaczą rozmowe Harry
- Co takiego ? - zapytał z pełną buzią Niall
- Jesteśmy razem - powiedziałam patrząc na Harryego
- Gratulacje - krzykną Liam , a reszta nas przytuliła. Nawet Louis był uśmiechniety.
- Harry możemy pogadać ? - spytał Louis
- Dobrze - odpwiedział i poszli w strone kuchni
- Długo jesteście razem? - zapytała Eleanor
- Od tygodnia.
- Ty byłaś z Louisem ?
- Tak , ale wybrał Ciebie
- Ja bardzo Cię przepraszam , nie wiedziałam że jesteście razem.
- Nic się nie stało, zresztą nasz związek był bez sensu , mam nadzieje że z Tobą będzie szcześliwy - powiedziałam przytylając El.
- Bardzo Ci dziękuje.
*Tym czasem u Harryego i Louisa*
- Coś nie tak ? - zapytałem mojego przyjaciela
- Kochasz ją ?
- Bardzo.
- Nie zrań jej jak ja to zrobiłem , nie chce żeby drugi raz cierpiała.
- Spokojnie ze mną będzie szcześliwa
- Ciesze się - powiedział Louis i po przyjacielsku mnie przytulił.

Część Trzecia. ♥

Zaczeliście zdejmować z siebie ubrania. Byliście już nadzy.
- Napewno tego chcesz ?
- Z tobą ? tak , chce. - powiedziałaś. i poczułaś Go w sobie.
Nigdy nie było Ci tak dobrze jak z Harrym. Był , czuły , delikatny. Zmęczeni opadliście na łóżko, patrząc sobie w oczy.
- Kocham Cię - powiedział Harry całując cię w czoło.
- Ja Ciebie też kocham.
Spedziliście razem miłe popołudnie. Siedząc przy TV twój telefon zaczą dzwonić był to Max
- Cześć , spotkamy się dziś ? - zapytał
- Cześć jasne , chce Ci kogoś przedstawić. - powiedziałaś patrząc na Harryego.
- Dobra , w parku ?
- Tak. - powiedziałaś i się rozłączyłaś.
- Kto to był? - spytał loczek
- Max , poznałam go pare dni temu
- Aha
- Ej , to tylko znajomy nie bądź zazdrosny.
- Nie jestem
- To się ciesze - powiedziałaś i pocałowałaś go w usta.
Zaczełaś się ubierać na spotknie z Maxem. Ubrałaś czarne rurki do tego białą bokserke i sweterek koloru kremowego.
- A ty gdzie się wybierasz ? - zapytał Harry wchodząc to sypialni.
- No na spotknie z Maxem , i ty też idzesz
- Aaa dobra to ide się ubrać.
Wychodząc z domu zamknełaś drzwi na kulcz i ruszyliście w strone parku.Szliście trzymając się za ręce. Z daleka rozposnałaś sylwetke Maxa.
- Cześć - powiedział jak byłaś już obok
- Cześć , pozwól że Ci kogoś przedstawie. To jest Harry mój chłopak - powiedziałaś patrząc w oczy loczka a chłopak się uśmiechnął
- Cześć , Max - powiedział podając ręke Harremu
- Harry - odwzajemnił gest.
Razem wybraliście się do kina, na kawe. Idąc z Harrym za rękę Max się dziwnie na was patrzył.
- To ja już będe się zbierał - powiedział Max
- Tak my też.
- To trzymajcie się , cześć. - powiedział i ruszł w strone swojego domu.
Razem z Harrym również ruszliście w strone domu rozmawiając o wszystkim.
- Zostaniesz na noc ? - spytałaś się Harryego
- Moge ?
 - No pewnie głuptasie. - powiedziałaś i musnełaś jego czerwone usta.

Część Druga. ♥

- No przespał się z nią , zaradzając Ciebie - powiedział
- Jak on mógł ? - mówiłaś cała zapłakana - obiecał że będzie ze mną na zawsze.
- To nie jego wina , to ona go oczarowała
- Okej , ale jakby mnie kochał nie dał by się oczarować.
- Siema Harry - usłyszeliście głos Louisa z dołu.
- Co on tu robi? - zapytałaś patrząc na Harryego
- Nie wiem.
- Oooo tu jesteś. (t.i) co ty tu robisz? Kochanie co się stało ?
- Nie mów do mnie kochanie , z nami koniec.
- To nie tak
- Nie , to właśnie tak , z nami koniec. - powiedziałaś i wybiegłaś z domu Harryego.
Ruszyłaś w strone parku. Usiadłaś na ławce i zaczełać płakać.
- Ej , śliczna co się stało.? - zapytał chłopak w pięknych brązowych oczach.
- Przepraszam , ale nie chce o tym gadać , za bardzo boli.
-Dobra to nie będe się dopytwał - powiedział i usiadł obok Ciebie - jestem Max , a ty ?
- T.I - powiedziałaś i się uśmiechnełaś. Nawiązałaś nową znajmość z Maxem , był naprawde miły.
Dni mijały , nie miałaś kontaktu z Louisem a z resztą zespołu.
Słoneczny dzień , rzadko zdaża się w Londynie. Siedząc przez TV usłyszłaś jak dzwoni twój telefon. Na wyświetlaczu pokazał się napis 'Harry' - co on chce ? - pomyślałaś
- Halo
- (T.I) możemy się dziś spotkac. ? - zapytał z nadzieją w głosie.
- Po co?
- Chce porozmawiać
- Dobrze przyjdź do mojego dawnego mieszkania.
- Dobrze , będę za 20 minut. Pa - powiedział i się rozłączył.
- Pa.
Po 20 minutach usłyszłaś dzwonek do drzwi.
- Cześć (T.I) - powiedział Loczek wchodząc do środka.
- Cześć, coś się stało ?
- Nie , chciałem pogadać.
- Siadaj , chcesz coś do picia? - zapytałaś.
- Nie , dzięki.
- O czym chciałeś pogadać. ?
- Dlaczego nie dzwoniłaś , nie pisałaś? Martwiłem się o Ciebie.
- Nie musiałeś , jestem dużą dziewczynką.
- Wiesz że Louis jest z Eleanor ?
- Powiedz mu że życze szczęścia - uśmiechnełaś się.
- Nie lubie jej.
- Może być fajna , i zmienisz zdanie. - powiedziałaś się uśmiechnałeś.
- Nie wajniejsza od Ciebie - powiedział i zblizył się do Ciebie , lekko całując cię w usta. Wasz pocałunek robił się bardziej namiętny. Oderwaliście się od siebie i spojrzeliście głęboko w oczy.
- Przepraszam Cię.. - powiedział.
- Za co?
- Za to co zrobiłem.
- Nie przepraszaj , tylko całuj dalej.