czwartek, 13 grudnia 2012

Zayn . ♥ + przeprosiny.

Chciałam Was bardzo, ale to bardzo przeprosic, że nie dodawałam nic od tygodnia.
Musiałam powiedzmy, że uporządkowac swoje sprawy. Jeśli nie dostanę szlabanu za oceny, postaram się
dodawac imaginy częściej. Ten, który teraz dodam, pisany był na podstawie kolejnego mojego snu. 
Z góry przepraszam również, ale muszę znów nabrac wprawy w pisaniu. Mam nadzieję, że się spodoba. Trzymajcie się i do następnego. 
xXx - Wasza Hope that you're happy . ♥
______________________________________________________________


A miało byc tak pięknie ..

Dzisiejszy dzień zaczęliście od pysznego śniadania. Ten dzień miał byc
wyjątkowy dla Was obojga. Zdecydowałaś się na ... no wiesz ..
Zayn doskonale wiedział. Strasznie się starał od samego rana i ogólnie ..
Do czasu . Wieczorem miała byc impreza u Harrego.
Po śniadaniu obejrzeliście jakiś film, potem obiad.
Następnie czas na ogarnięcie całego domu.
Zayn zaczął sprzatac a Ty poszłaś pod prysznic.

- Miśku, obiecaj mi jedno. - stanęłaś naprzeciwko niego.
- Tak Skarbie ? - spojrzał Ci w oczy, łapiąc za dłoń.
- Obiecaj, że nie będziesz wieczorem za dużo pił. Nie chce .. - przerwał Ci pocałunkiem.
- Kieliszek szampana i max dwa piwa, nie więcej . - odpowiedział uśmiechając się.
Cmoknęłaś go w policzek i zadowolona poszłaś się przebrac.
Szafirowa, do połowy ud sukienka, czarne szpilki na platformie i skóra.
Mała kopertówka. Poprawiłaś błyszczyk, pociągnęłaś rzęsy
tuszem, przeczesałaś swoje falowane blond włosy palcami i byłaś gotowa.
- Slicznie wyglądasz Kocie - gwizdnął pod nosem Mulat zerkając na Ciebie z ukosa.
- Przestań tak na mnie patrzec bo sie zarumienie ! - roześmiałaś sie i wyszliście.
Wzieliscie taksowkę i po 10 minutach byliście u Harrego . Była już masa ludzi.
Przywitałaś się z chłopcami i poszłaś do El. Dan niestety nie było,
bo była w trasie. Wiedziałaś, że możesz ufac im obu. W końcu byłyście najlepszymi przyjaciółkami. Zawsze świetnie się razem bawiłyście.
Traktowałyście się jak siostry, nie potrafiłyście już bez siebie zyc.
Przywitałyście sie jak zwykle i poszłyście do salonu. Wzięłyście po drinku
i zaczęłyście rozmawiac. Zadzwoniłyście do Dan, chwilę
pogadałyście. Wszystko było spoko, chłopcy stali przy barku,
Wy siedziałyście na kanapie, na przemian z tańcami na parkiecie.
Na wesołej zabawie minęło Wam kilka godzin.
Zmęczone opadłyście z powrotem na Wasze miejsca. Ludzie byli już ostro
uchlani. Rozglądałaś się niepewnie po salonie .  Przy barku zobaczyłaś
chłopców.. razem z Zaynem. Wszyscy byli już z deka nie trzeźwi. Szczerze ?
Do trzeźwości na prawdę dużo im brakowało. Jedynie Liam siedział
z sokiem w ręku dotrzymując im towarzystwa. Zerknęłaś na swoją
przyjaciółkę, z wieszaka zdjęłas kurtkę i z płaczem wybiegłaś do domu..
El wybiegła za Tobą.
- Ej [t.i.] zaczekaj ! - zatrzymałaś się na chwilę. - Przecież wiesz, że nie chciał..
- przytuliła Cię.
- Przepraszam. - cmoknęłas ją w policzek i pędęm pobiegłaś w stronę Waszego
domu, po drodze łamiąc obcas.
- Szlag ! Jeszcze tego kuźwa brakowało. - rozpłakałaś się jeszcze bardziej. Zdjęłaś buty i szłaś na boso.
Do domu doszłaś w pół godziny . Poobcierałaś sobie stopy, ale w tym momencie dla Ciebie to było nic.
Przecież obiecywał.. Rzuciłaś rzeczy na podłogę zamknęłaś drzwi. Usiadłaś na parapecie patrząc w niebo.
Łzy ciągle spływały Ci po policzkach, tworząc na nich czarne smugi tuszu.
Nie wiedziałaś jak ale minęły 2 godziny. Była 3 nad ranem ..
Usłyszałaś przekręcanie klucza w zamku. Twoje " Kochanie " wróciło.
Był nieźle najebany. Alkoholem było od niego czuc juz od samego wejscia
do domu.
Kiedy tylko Cię zobaczył podszedł do Ciebie i zaczął Cie całowac.
Odepchnełaś go od siebie i uderzyłaś w policzek. W rękę wzięłaś balerinki i telefon i wybiegłaś z domu
zatrzaskując za sobą drzwi. Krzyczał, kopał różne przedmioty.
Nie obchodziło Cię to . Ubrałas buty na nogi i ruszyłas do parku, zastanawiając się
do kogo innego możesz się udac. El i Loui zapewne zajmowali się sobą.
Harry .. jego nie chciałas widziec na oczy. Nie teraz. Niall ?
Od razu wygadałby , że jesteś u niego. Został Ci tylko Liam.
Dla niego zawsze byłaś jego "Małą Siostrzyczką " .
Kolejne pięc minut i stałas pod drzwiami . Niepewnie wcisnęłaś dzwonek.
- [t.i.] ? Chodz tu mała. - wciągnął Cię za rękę do domu. - Nic nie musisz
mówic. Dan zadzwoniła, mowiac, zebym miał na Ciebie oko. Eleanor się martwiła po tym jak wybiegłaś.
Idź weź prysznic, przebierz się , ja zrobię herbaty. - Cmoknął Cię w policzek. Poszłas na górę.
Miałaś u nich tu swój własny pokój. Byłaś tu częstym gościem, dlatego
w szafce zawsze miałaś pidżamę i jakieś ciuchy.
Wzięłaś prysznic, ubrałaś szorty i bluzkę i zeszłaś na dół.
Liam nie mówiąc nic podszedł i Cię przytulił.
- On nie chciał.
- Serio ? Jakoś nie chce mi się w to wierzyc. - odpowiedziałaś kpiącym głosem.
- Loczers go namawiał. " Bo jak to, nie napijesz się u kumpla na imprezie ? "
Za każdym razem kiedy kończył ten lał mu następnego.
- Dobra, rozumiem. Ja też się napiłam. Ale przecież dobrze wiedział,
że gdyby przyszedł i po prostu powiedział, że Hazza mu nie odpuści nie
wkurzyłabym się. Wystarczyło przyjśc i powiedziec. Nawet
nie poprosic, powiedziec. Jak Harry nie chciał go wypuscic spod baru to
nawet wysłac tego durnego sms'a. Ale wysłac.. - znow wybuchnęłaś płaczem..
Liam nie odpowiedział już nic. Podał Ci kubek herbaty, która już akurat nadawała się do picia.
Wypiłaś ją szybko a Twoj Braciszek odprowadził Cię do Twojego pokoju.
Byłaś wycieńczona, więc nikt się nie dziwił, że tak szybko usnęłaś.

Kiedy obudziłaś się było po 13. Podniosłaś telefon z szafki. 2 wiadomości.
Jedna od El . " Mam nadzieję, że nic Ci się nie stało, pamiętaj.
Ja i Dann zawsze jesteśmy z Tobą. xx " . A Drugi ? Zayn .
Nie odczytując usunęłaś go. Z dołu usłyszałaś krzyki.
- Liam brachu ! Kurwa, no ! Wpuśc mnie do niej ! - wiedziałaś, że to Zayn.
Juz mu się otrzeźwiało ?
- Zayn zamknij się ! Bo ją obudzisz, musi się wyspac po tym wszystkim.
Nawet nie wiesz w jakim ona stanie była jak tu przyszła.
Poobcierane nogi, cała zapłakana.. Przyjdź później proszę Cię.
- zapadło milczenie. Widocznie Mulat zdał sobie sprawę z tego co zrobił.
Usłyszałaś jeszcze tylko ciche - dobra. - i trzask drzwi.
Po cichu zeszłaś na dół, cały czas bolały Cię stopy. Ledwo mogłaś isc.
Dopiero teraz zobaczyłaś ich stan. Liam kiedy Cię zobaczył, wziąl Cię na ręcę i
posadził na kanapie. Przyniosł wodę utlenioną, jakąś masc i bandaże.
Kiedy zajmował się Twoimi " ranami " Ty tylko szepnęłaś.
- Nie chciałam Ci sprawiac kłopotu.
- Nie sprawiasz, przeciez wiesz, ze jestes tu bardzo mile widziana.
Obudził Cię ? Mówiłem żeby się tak nie darł ..
- Nie, jest okej, obudziłam się jakieś pięc minut wcześniej.
- To dobrze. - chłopak kończył zawiązywac bandaz. - Lepiej ?
- Jasne - uśmiechnęłaś się. Rzeczywiście czułaś ulgę. Liam zniknął na chwile
i przyszedł z talerzem pełnym Twoich ulubionych gofrów i herbaty.
- Dziękuję , wiesz , że nie musiałeś.
- Nie musiałem, ale chciałem .  - zjedliście wszystko .
Poszłaś na górę przebrac się w jakieś normalne ciuchy, gdy z dołu
znów usłyszałaś krzyki. Spojrzalaś przez okno. Padał deszcz, a Tobie
znów zaczeły leciec lzy. Uświadomiłaś sobie, co się wczoraj stało.
Drzwi były zamknięte na klucz, więc nie bałaś się , że ktoś nieproszony wejdzie..
Usłyszałaś ciche pukanie do drzwi i Jego głos.
Chłopaka którego tak bardzo kochałaś i który tak bardzo Cię wczoraj zranił.
-[t.i.] proszę Cię , otwórz - płakał .. nie odezwałaś się . - wiem, że tam jesteś.. -
dalej nie robiłaś nic. Siedziałaś patrząc się w okno, na spływające po nim
krople, tak jak po Twojej twarzy, dalej na pościel ..
Chłopak nie mógł chyba wytrzymac tej ciszy, zaczął dobijac się do drzwi.
Kopał je . Liam wolał nie reagowac, było słychac go z dołu.
Rozmawiał chyba z Danielle. Zayn opadł na drzwi. Wciąż było słychac jego
szlochanie .. Nie wiedziałaś co robisz, ale podniosłaś się z łożka i przekręciłaś kluczyk w drzwiach.
Wróciłaś z powrotem na łóżko, znów wpatrując się w deszcz.
Po chwili usłyszałaś ciche otwieranie drzwi, które wcale nie wyrwało
Cię z zamyślenia. Chłopak niepewnie wszedł i  usiadł za Tobą na łóżku..
Udawałaś, że nie zwracasz na niego uwagi. Poczułaś, że się do Ciebie przysuwa.
Jego ciepły oddech na Twojej szyi, ręcę na Twoich biodrach. Przeszły Cię ciarki
i nie za bardzo wiedziałaś co robic ..
- Zayn .. ja ..
- [t.i.] proszę daj mi się wytłumaczyc .. - nie chciałaś na niego spojrzec,
bo wiedziałaś, że jego czekoladowe spojrzenie roztopi w Tobie całą złośc.
Nie mogłaś. Cały czas wpatrując się w krople szepnęłaś. - masz 10 minut.. ani sekundy
więcej. - z lekka ucieszony chłopak robił wszystko by Cię przeprosic.
Zaczał juz błagac, ale Ty byłaś twarda.
- Okej, niech będzie. Ale skąd mam miec pewnosc, ze to był ostatni raz?
Musisz mi udowodnic, ze mogę Ci ufac ..
- Zrobie wszystko.
- Nie musisz robic wszystkiego, tylko udowodnij .. Tydzień .
- Tydzień ?
- Jeśli nie dasz rady w ciągu tygodnia, to nie będzie miało sensu. - szepnęłas, wstałas i wyszłas z pokoju.

Przez kolejny dni wciąż mieszkałas u Liama. Wróciła Danielle
więc mogłyście odrobic czas, kiedy się nie widziałyście ..
Minął równiutki tydzień. Mulat robił wszystko by tylko pokazac jak mu na Tobie zależy.
Już po trzech dniach wiedziałaś, że chłopak na prawdę Cię kocha.
Ale chciałaś dac mu nauczkę. Dziś był ostatni dzień.
Rano obudziłaś się jak zwykle po 12. Przetarłaś oczy i ujrzałaś w pokoju
serce wysypane z płatków róż. Twoje nozdrza wypełnił zapach waniliowych
świeczek. Uśmiechnęłaś się sama do siebie i zeszłaś z łóżka. W środku serca
znajdowała się karteczka. " Podąrzaj za strzałkami Skarbie ---> xx "
Zabawa w chowanego z rana ? Mmmm. Kuszące .Było około 25 stopni więc założyłaś na siebie szorty, długi t-shirt i swoją bejsbolówkę po czym zaczęłaś
isc tak jak głosiła karteczka. Strzałki zaprowadziły Cię nad jezioro w "Wasze"
miejsce. Po drodze przy karteczkach znajdowałaś róże. Kiedy znalazłaś się już na miejscu
gdzie nie było karteczek stałaś z około 110 różami. Zza drzew wyszedł Mulat
śpiewając " Waszą " piosenkę.
- " and after all, your my wonderwall " - chłopak spojrzał na Ciebie błagalnym wzrokiem.
- Jejku, chodź tu Głupku. - podbiegłaś do Niego i mocno się przytuliłaś. - udało Ci się. -
szepnęłaś w niego wtulona.
- Tęskniłem za tym. - pocałował Cię.
- Ja też. - w końcu na Twoich ustach zagościł uśmiech..
- Kocham Cię , Maleństwo. - odpowiedział a Ty ponownie wtuliłaś się w jego tors...




W Walentynki przeżyłaś to, co miało się stac przed całą tą aferą. Było Ci cudownie.
Od tamtej pory Zayn nigdy Cię nie zawiódł. Dziś ? Dziś jesteście szczęśliwą rodziną.
Ty, Zayn i dwójka Waszych dzieci. Widocznie takie drobne kłótnie wzmacniają związek.
Na pewno, wyszło Wam to na dobre..




2 komentarze:

  1. Boże jaki Boski ty nawet nie wiesz jakie emocje mi towarzyszył podczas czytania kocham cię po prostu was obie kocham/ natalia

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z komentarzem powyżej .. naprawdę niezłe emocje .. niezłe to mało powiedziane :) Naprawdę świetny :D !

    OdpowiedzUsuń