niedziela, 9 grudnia 2012

Liam ♥

Słońce za oknem , śpiew ptaków. I kłótnie rodziców. - Znowu to samo - pomyślałam.
- Przestańcie ! - krzyknełam do kłócących się rodziców.
- Zamknij się. ! - krzykną pijany tata i podszedł do mnie po czym złapał za ręke i wyprowadził z domu.
Zaczełam płakać. Już nie umiem z tym wytrzymać. Codzinnie kłótnie a wszystko zaczeło się jak mama straciła prace. Zaczął ją bić , wyklinać że jest niezdanra i skąd weźmie pieniądze na wódke. To był koszmar. Już nie raz chciałam się zabić. Tu podciąć sobie żyły albo się powiesić. Ale nie , zawsze musiał ktoś mnie uratować. A mówiąc ktoś moja siostra Amy , ale siostrą nie da się ją nazywać. Zostawiła mnie z tym wszystkim samą. A ona ? Wyjechała na drugi koniec miasta ze swoim bogatym chłopakiem. Niigdy nie zapomne słów jake powiedziała przed wyjazdem. - Dziewczyno ! masz już prawie 18 lat , weź się w garść. - powiedziała i odeszła. Do tej pory nie zadzwoniła , nie napisała. Nie interesuje już ją moje życie.
Idąc przez ulice Londynu skręciłam w strone parku. Usiadłam na ławce i patrzyłam na ludzi otaczających mnie. Albo były to zakochane pary trzymające się za ręce i dawające sobie co chwile buziaki albo szczęśliwa rodzina bawiąca się przy wontannie. Siedząc smutna poczułam czyjeś ręce na ramieniu. Podniosłam głowe i ujrzałam przystojengo chłopaka.
- Przepraszam że zapytam , ale dlaczego jesteś smutna i cała zapłakana? - zapytał i uklęknął na przeciwko mnie trzymając moje dłonie.
- Wiesz to długa historia. - mówiłam patrząc mu prosto w oczy.
- Wiesz , jak opowiesz zrobi Ci się lżej na sercu.
- Może masz racje.
Zaczełam opowiadać całą moją historie. Od początku do końca. Słuchał mnie z zaciekawieniem dalej trzymając mniej dłonie. Gdy czułam jego dotyk robiło mi się ciepło. Miał coś w sobie zo bardzo mi się podobało.
- Tak mi przykro - powiedział po czym mnie przytulił..
- Co ja teraz zrobie ? - mówiłam płacząc - Nie chce tam mieszkać, tam się wytrzymać nie da.
- Mam pomysł - spojrzałam na niego. - zamieszkaj z nami.
- Z wami, czyli z kim? - zapytałam
- Ze mną i moimi przyjaciółmi.
- Wiesz nie chce wam wchodzić na głowe. - powiedziałam po czym wstałam w ławki.
- Chłopcy się ucieszą - uśmiechną się.
- Wiesz naprawde bym chciała , ale nie chce zostawić mojej mamy , boje się o nią.
- Jej też pomożemy , wszystko się ułoży. - powiedział i mnie przytulił.
Razem ruszliśmy w strone mojego domu. Gdy staliśmy przy drzwiach było cicho.
- Co tu się stało!? - krzyknełam wchodząc do salonu.
- T.I ja przepraszam - mówił mój tata.
- Gadzie jest mama !?
- Tam - wzkazał palcem na leżącą mame w kałurzy krwi.
- Co ty zrobiłeś ?! - krzyknełam i podbiegłam do niej. - Liam dzwoń po karetke.
- Mamo , obudź się , Mamo! Ty bydlaku co ty jej zrobiłeś. ?
- Ja nie chciałem , ponisło mnie.
Po 10 minutach była już karetka i policja. Na miejscu wykryto że moja mama nie żyje. A ojciec pójcie do więzienia. Zaczełam płakać. A Liam mnie przytulił.
- Nie płacz - powiedział gładząc mnie po głowie.
- Co ja zrobie ? zoatałam sama.- mówiam płacząc.
- Nie jesteś sama masz mnie , zawsze Ci pomoge , a teraz idziemy po twoje rzeczy i zamieszasz u mnie.
Spakowałam wszystkie swoje rzeczy. Liam złapał mnie za rękę i poszliśmy w strone jego domu.
Tam poznałam jego przyjaciół. Byli zespołem o nazwie One Direction. Zawsze myślałam że jak jest się gwizdą nie jest się sobą. A oni byli.
- To jest twój pokój. - wzkazał Liam na śliczny pokój koloru jasnego różu..
- Liam bardzo Ci dziękuję - przytuliłam się do niego. A on słończył nasze usta w namiętnym pocałunku.

Teraz ja i Liam jesteśmy razem. Mój rodzinny dom sprzedałam. Z ojcem nie utrzymuje kontaktu a na grobie mojej mamy bywam codziennie. 

1 komentarz: