wtorek, 17 grudnia 2013

Harry

Moje życie się zmienia na gorsze oczywiście. Gdy skończyłam 18 lat, moi rodzice wypowiedzieli zdanie, które mnie bardzo zabolało a mianowicie: Jesteś już pełnoletnia, możesz sobie sama radzić. Byłam adoptowana nigdy nie znałam moich prawdziwych rodziców. A Ci którzy mnie wychowali teraz nie nazwę rodzicami. Więc jak mówiłam gdy skończyłam 18-ście lat zostawili mnie samą, wyjechali do Paryża, zostawili mi mieszkanie, co ja mówię apartament byli bardzo bogaci, mieszkanie które mi zostawili musiałam sama je utrzymać, nie było łatwo, ale musiałam sobie poradzić udało się. Ale co z tego jak brakuje mi miłości. Czasami chciałabym przytulić się do mamy wyżalić się, ale to nie możliwe. Jedną osobą która trzymała mnie na życiu był mój brat Zayn. Był moim prawdziwym bratem ale inne rodziny nas adoptowały. Ale powiedzieliśmy sobie że zawsze możemy na siebie liczyć. Teraz on jest wielką gwiazdą, ale pomaga mi w trudnych sprawach, kocham go nad życie, teraz nie potrawiła bym bez niego żyć. Dzięki niemu poznałam wspaniałych ludzi, jego przyjaciół którzy również są dla mnie jak bracia, no może oprócz jednego, ale to zaraz. Jego cudowną dziewczynę Perrie, szczerze jest moją najlepszą przyjaciółką, zawsze moge na nią liczyć, zawsze mi pomoże. Louis, Niall i Liam są naprawdę fajnymi chłopakami, kocham ich jak braci, ale jeden z całej piątki jest dla mnie zupełnie inny niż reszta a jest nim Harry. Zakochałam się w nim od pierwszego naszego spotkania spodobał mi się. Trwa to już 3 lata boi właśnie wtedy ich poznałam. Wtedy jak mój braciszek stał się sławny. Idzie już czwarty rok od kąt coś do niego czuje. Nikomu o tym nie potrawie powiedzieć jestem nie śmiała w takich sprawach. Ale to Harry Styles, on może mieć każdą. Jak czytam o jego romansach płakać mi się chce, że to nie ja jestem na miejscu tych dziewczyn. To naprawdę boli, ale musze z tym żyć.

Dziś mija rok od kąt moi "rodzice" wyjechali do Paryża. Ja mam już 19-ście lat i radze sobie dobrze. Zayn mi  pomaga za jego namową sprzedałam mieszkanie i zamieszkałam z nim i resztą One Direction. Podoba mi się mieszkanie z nimi, a najlepsze jest to że mogę oglądać go codziennie. Jego loki opadające na czoło i te zielone oczy które kocham.

Siedząc przed telewizorem usłyszałam kroki z góry. Gdy się odwróciłam zobaczyłam JEGO W SAMYCH BOKSERKACH! nie mogłam oderwać oczu. Zobaczył że się na niego patrze, zaśmiał się i odezwał:
- Nie patrz się tak bo się zakochasz - powiedział i uśmiechną się.
- Za późno - pomyślałam nie odrywając od niego oczy.
- Ejj! Ziemia do T.I ?
- Tak, yyy przepraszam.
- Lubię jak tak na mnie patrzysz wiesz?
- Yyy nie no dooo..brze - uśmiechnełam się.
- T.I co powiesz dziś wieczorem na kolacje? Tylko MY - powiedział podkreślając słowo MY
- Jasne zgadzam się.
- To o 19 i już idę się ubrać bo zaraz do szpitala będę musiał z Tobą jechać - powiedział i ruszył w stronę schodów.

Cały dzień zleciał naprawde szybko. Już nie mogłam się doczekać kolacji z Harrym. O godzinie 18.00 wziełam prysznic i zaczełam się ubierać. Nałożyłam czerwoną obcisłą sukienkę do połowy uda do tego czarną marynarkę i czarne szpilki. Włosy zostawiłam rozpuszczone i zrobiłam lekki makijaż. Gdy pryskałam się perfumami ktoś zapukał do drzwi był to Zayn.
- Ładnie wyglądasz.
- Dziękuję.
- T.I wiem że kochasz się w nim nie od dziś czy od roku - zaśmiał się.
- Coo skąd to wiesz nikomu o tym nie mówiłam.
- Czasami zamyka się pamiętnik - zaśmiał się.
- Małpa - powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką.
- On Ciebie też nie ma za przyjaciółkę uwierz mi sam to powiedział całej naszej czwórce. Mam nadzieje że wszystko wyjdzie dobrze - powiedział i chciał już wychodzić.
- Zayn?
- Tak?
- Dziękuję - przytuliłam go. Gdy się oderwałam zobaczyłam Harrego.
- Gotowa?
- Tak - odpowiedziałam i razem z Harrym zeszłam na dół.

Po nie całych dziesięciu minutach byliśmy na miejscu. Zamówiliśmy dania i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Gdy popijaliśmy czerwone wino Harry spojrzał na mnie i zaczął mówić słowa przez które miałam łzy w oczach.
- T.I od dawna coś do Ciebie czuje, i wiem czy ja też nie jestem Ci obojętny. Zayn mi powiedział nie umie trzymać języka za zębami. Ale chce Ci powiedzieć że Cię kocham i nie trwa to miesiąc czy rok ale już pełne 3 lata od kąt Cię zobaczyłem zakochałem się w Tobie, ale nie potrawiłem Ci tego powiedzieć nie wiem czemu i wiem że bolało cię to że zapraszałem inne do domu, ale to było tylko chwilowe z żadną do niczego nie doszło, wiem że płakałaś jak dowiedziałaś się o mnie i Taylor ale to nie była moja decyzja to modest, ja wiedziałem że kocham Ciebie i tylko Ciebie tak T.I kocham Cię...- gadał już za długo przerwałam mu pocałunkiem prosto w usta. Harry pogłębił pocałunek i nasze języki toczyły walkę. Gdy oderwaliśmy się od siebie spojrzałam mu w oczy i powiedziałam.
- Ja Ciebie też kocham Harry - uśmiechną się i pocałował czule i delikatnie.
Po kolacji wróciliśmy do domu już wszyscy wiedzieli że jesteśmy razem, nie wiem jak ale...,. No tak! Po wszystkim Harry wyją telefon i napisał jednego smsa. To już wiem. Wszyscy zaczęli życzyć szczęścia. Mam nadzieje że na długo i się nie myliłam.

Dziś mija 3 lata od kąt jestem z Harrym. Jesteśmy zaręczeni, Harry bardzo namawia mnie na dziecko, ale ja nie jestem tego pewna. Harry dalej jest szaleńcem imprezy i inne sprawy, ale zawsze ze mną. Jesteśmy ze sobą szczerzy i co najważniejsze kochamy się, teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego.



\JEEEZU! NIE WIERZE, PO TAKIM CZASIE WESZŁAM TU I COŚ MI MÓWIŁO: NAPISZ COŚ, NAPISZ COŚ" WZIEŁAM LAPTOPA I ZACZEŁAM. WIDZIAŁAM ŻE DALEJ WCHODZICIE TO TERAZ TEŻ ZAPRASZAM NA NOWY IMAGIN MAM NADZIEJE ŻE WAM SIĘ SPODOBA. PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY

10 KOMENTARZY = NEXT IMAGIN - ZAYN <3 

piątek, 13 września 2013

THE END!

Na początku chciałam wam podziękować, że tyle osób czytało i komentowało moje i Marty imaginy. To dla nas bardzo dużo znaczy. Ale to już koniec bloga "Stylesowej"
Nie mam już głowy na pisanie ani weny. Mam teraz dużo problemów jeszcze szkoła to całkiem. Przepraszam was i dziękuję z całego serca:(
Ten blog w Marcu obchodził swój pierwszy rok, małe podsumowanie.

Wszystkie posty: 160
Komentarze: 465
Obserwatorzy: 33
Łącząca liczba wyświetleń: 130 211


BARDZO WAM ZA WSZYSTKO DZIĘKUJĘ, DZIĘKUJĘ TEŻ MARCIE ŻEBY NIE ONA NIE BYŁO BY TU TERAZ WAS I TEGO CO JEST TERAZ!
KOCHAM WAS I BARDZO DZIĘKUJĘ ŻE BYLIŚCIE  ZNAMI. 
  BĘDĘ TĘSKNIĆ! 


Jeśli będziecie się ze mną chcieli skontaktować czy coś śmiało piszcie:
ask: http://ask.fm/kupzemozg
twitter: https://www.twitter.com/cllauddiiia

No, ale facebooka już wam nie podam:) Najczęściej jestem na asku, więc piszcie, pytajcie:)
Jeszcze raz wam za wszystko dziękuję! <3 

piątek, 19 lipca 2013

WRACAM!

JEZU, KOCHANI STĘSKNIŁAM SIĘ ZA WAMI, NAPRAWDE. OD KWIETNIA MNIE TU NIE BYŁO, PRZEPRASZAM WAS ZA TO! OBIECUJE POPRAWE :)
ALE, NIE WIEM KIEDY POJAWI SIĘ IMAGIN, MAM POMYSŁ NA JEDNEGO, ALE MUSZE GO JESZCZE PRZEMYŚLEĆ :)
MAM RÓWNIEŻ BLOGA GDZIE CHCIAŁAM PISAĆ OPOWIADANIE, JAK MI SIĘ UDA BĘDZIE JUZ PIERWSZY ROZDZIAŁ! :)
MAM NADZIEJE ŻE PRZEZ TEN CZAS PRZYBYŁO TU NOWYCH CZYTELNIKÓW A NIE UBYŁO :D
KOCHAM WAS BARDZO, I JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM, JUŻ WKRÓTCE NOWY IMAGIN<3 

piątek, 12 kwietnia 2013

ZAWIESZAM BLOGA.

ZAWIESZAM BLOGA! 

Teraz nie mam czasu na pisanie imaginów. Czas szybko leci a ja musze popoprawiać oceny.
Bardzo was przepraszam , nie wiem kiedy wróce.
KOCHAM WAS! 

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Zayn PART 2. ♥

6 kwietnia 2013 rok.
- To już rok - powiedziałam a po moim policzku spłyneła kolejna łza. Tęsknie za nim. Chcę poczuć jego dotyk , smak ust ,jego zapach. Niestety to już nie wróci. On jest teraz szczęśliwy. Oficjalnie jest w związku z Perrie Edwards. A ja? rok jestem sama. Nie potrafie nikgo mieć. Dalej kocham Zayna mimo tego co mi zrobił. "Zakochać jest się łatwo , ale odkochać trudniej" - te słowa zawsze sobie powtarzam. Ale one nic nie dają
- KOCHAM GO! - krzyknełam na cały dom a po moim policzku znów słpyneła łza. Położyłam się a po chwili zasnełam.

*
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałam z niewygodnej kanapy i poszłam otworzyć. Gdy drzwi się otworzyły zobaczyłam w nich...
Zayna?
- Co ty tu robisz? - zapytałam patrząc na mulata.
- Przyszedłem wszystko naprawić
- Co ty chcesz naprawiać?
- To co zespułem rok temu? Myślisz że przestałem cie kochać? Nie! dalej mi na tobie zależy. 
- Tak mnie kochasz że aż zdradziłeś? 
- Nie zrobiłem tego specjalnie , nie chciałem tego , nie będę mówił że to przez alkohol bo to bez sensu , ale uwierz mi nie chciałem tego i bardzo teraz żałuje. 
- Przecież jesteście razem. 
- Już nie. 

Wpuściłam go do środka i usiedliśmy razem na kanapie.
- Wiesz nic się nie zmieniłaś - uśmiechną się.
- Dzięki , ty też - odwzajemniłam uśmiech.  
 - Może wina? - zapytałam
- Chętnie.
Przyniosłam i rozlałam nam czerwoną ciecz po kieliszkach. Gdy już alkohol buzował nam w organizmie nie wiedzieliśmy co robimy. Zaczeliśmy się całować a skończyło się w łóżku. 

*miesiąc później*
Od tamej nocy z Zaynem i nie gadamy ze sobą. Nie utrzymujemy kontaktów. Tylko czasami widujemy się u chłopaków. Nikt nie wie co się wtedy wydarzyło , no jedynie Dan , jej wszystko moge powiedzieć.
Wszystko było by super gdyby nie moja ciąża. Właśnie tego wieczoru zaszłam w ciąże z Zaynem. Nic mu nie mówiłam , nie chce żeby wiedział , wiem glupie , ale myśle że tak będzie najlepiej. 
*

Leżałam na kanapie i oglądałam serial gdy nagle ktoś trzasną drzwiami. Wstałam i zobaczyłam Zayna.
- Coś się stało? - zapytałam spoglądając na mulata.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś?
- Czego?
- Dobrze wiesz.
- Po prostu nie chciałam ci niczego psuć - mówiłam.
- Dziewczyno! czego psuć!? 
- Kariery - powiedziałam
- Kariera , kariera , a ja chce Ciebie i dziecko. - gdy zostały wypowiedziane te słowa a jego ust po moim policzku spłyneła łza szczęście. - Zrozumiałem że to właśnie Ciebie kocham - powiedział i podszedł do mnie.
- Myślisz że tak szybko ci wybacze?
- Nie , nie myśle tak ,ale wiem że ty też mnie kochasz.
- Masz racje , ale ja tego nigdy nie zapomne.
- Wiem ,ale wybacz mi - nic nie powiedziałam tylko wpiłam się w jego usta.
- Kocham cię - powiedział - Ja ciebie też. - odpowiedziałam i znowu musnełam jego usta.

WIEM POPSUŁAM GO! ;C NIE MAM WENY NA NOWE IMAGINY WCALE NIE MAM GŁOWY DO PISANIA. MYŚLE NAD ZAWIESZENIEM BLOGA , NA JAKIŚ CZAS , NIE MÓWIE ŻE NA ZAWSZE.

Następny nie wiem kiedy sie pojawi. ;( , ale mam nadzieje że będzie komentować , gdy tylko będę miała wene i głowe do pisania napisze , obiecuje to wiam :)
BARDZO WAS PRZEPRASZM!

10KOMENTARZY = NEXT IMAGIN (LIAM) 













piątek, 5 kwietnia 2013

Zayn PART 1.♥

Ja i Zayn - jeszcze rok temu para do naśladowania.  A teraz? Nie ma nas. Byliśmy razem szczęśliwy , nikt nie mógł nas rozdzielić. Aż do pewnego wieczoru.

6 kwietnia 2012 rok - Dom Louisa.

Tego dnia świętowaliśmy zaręczyny Louisa i Eleanor. Byli wszyscy nasi przyjaciele. Była też ona. Piękna różowowłosa Perrie Edwards wokalistka zespołu Little Mix. Dobrze wiedziałam że ona podoba się dla Zayna , ale wiedziałam że Zayn kocha mnie tak mocno że nie dla sie omamić. Niestety myliłam się.
Staliśmy wszyscy razem jak najlepsi przyjaciele. Śmialiśmy się tak jak zawsze. Bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie. Zawsze wolny czas spędzamy razem.
Stojąc i śmiejąc się z żartów Louisa podeszła ona.
- Zayn , zatańczysz? - zapytała i spojrzała na mnie.
- Jasne - on wstał i razem poszli się bawić.
Ja usidłam i nie miałam ochoty na nic. Jedynie co chciałam  robić to płakać w ramie Danielle. Była dla mnie jak siostra zresztą taką samą role pełniła Eleanor , ale to dzięki Dan poznałam Zayna.
- Kochana , on tylko z nią zatańczy - mówiła
- Właśnie [T.I] ,prosze nie smuć się - powiedziała El ,a ja lekko się uśmiechnełem.
- Choć , ze mną się bobawisz - powiedział Harry i wyciągną mnie na parkiet. Z nim nigdy mi się nie nudziło. Był dla mnie najlepszym przyjacielem , jak bart. Bardzo go kochałam. Zawsze mogłam na niego liczyć i  w dobrych i złych chwilach.
Gdy ja wygłupiałam się z Harrym reszta na nas patrzyła i śmiała się z dwóch debili. Dzięki nim zapomniałam o całym zamieszaniu Zayna i tej całej Perrie.
- A właśnie gdzie oni ? - pomyślałam i zaczełam rozglądać się po pomieszczeniu w którym jak widać ich nie było. Gdy skończyła się już piąta piosenka , razem z Loczkiem wróciłam do reszty.
- Nie widzieliście Zayna? - zapytałam na co oni pomachali przecząco głową. Chwile na nich popatrzyłam i ruszyłam na góre.
Idąc przez korytarz usłyszałam dziwne dźwięki dochodzące z pokoju gościnnego.Weszłam tam i to co zobaczyłam zabolało mnie. Momentalnie w moich oczach pojawiły się łzy. Wybiegłam stamtąd słyszłam tylko wołanie Zayna , ale miałam go gdzieś. Zranił mnie. Widać nigdy mnie nie kochał.
Zeszłam na dół a reszta spojrzała na mnie.
- [T.I] co się stało? - zapytała mnie Danielle.
- Ona mnie.. z nią.. - mówiłam cała zapłakana.
- Zabije go - powiedział Louis i pobiegł na piętro a za nim Liam i Harry.
- Ej kochanie wszystko będzie dobrze - powiedział Niall i przytulił mnie do siebie.
- Dziękuje że was mam. - powiedziałam i spojrzałam na najlepszych przyjaciół na świecie. Nie zamieniła bym ich nigdy w życiu , nawet za skarby. To oni są moimi skarbami. Kocham ich najmocniej na świecie.
- El , bardzo cię przepraszam , ale ja już pójde - powiedziałam i wstałam z kanapy
- Nie będziesz sama szła , Liam nie pij zaraz się odwiezie - powiedziała Danielle a ja wyszeptałam ciche "dziękuje"
Po chwili zauważyłam schodzących chłopców a za nimi Zayna.
- Wyjć stąd - krzykną Louis do Perrie na co ta opuściła mieszkanie.
- Liam , odwieź [T.I] .
- Dobrze , choć - powiedział i złapał mnie za rękę. Pożegnałam się ze wszystkimi i opuściłam mieszakanie Louisa i El.
*
- Dziękuję - powiedziałam gdy już stałam pod swoim domem.
- Nie rób nic głupiego , trzymaj się - powiedział i pocałował mnie w policzek.
Weszłam do mieszkania i pierwsze co zrobiłam wziełam prysznic i położyłam się spać. A gorzkie łzy dalej spływały mi po policzkach.

6 kwietnia 2013 rok.

- To już rok - powiedziałam a po moim policzku spłyneła kolejna łza. Tęsknie za nim. Chcę poczuć jego dotyk , smak ust ,jego zapach. Niestety to już nie wróci. On jest teraz szczęśliwy. Oficjalnie jest w związku z Perrie Edwards. A ja? rok jestem sama. Nie potrafie nikgo mieć. Dalej kocham Zayna mimo tego co mi zrobił. "Zakochać jest się łatwo , ale odkochać trudniej" - te słowa zawsze sobie powtarzam. Ale one nic nie dają.
- KOCHAM GO! - krzyknełam na cały dom a po moim policzku znów słpyneła łza. Położyłam się a po chwili zasnełam.
*
Obudził mnie dzwonek do drzwi. Wstałam z niewygodnej kanapy i poszłam otworzyć. Gdy drzwi się otworzyły zobaczyłam w nich... 

Pojawiło się 7 komentarzy więc wstawiam PART 1 z Zaynem :)
Nie miałam innego pomysłu więc napisałam tak co mi w głowie siedziało.
Mam nadzieje że wam się spodoba. :)
Nie wiem kiedy dodam kolejną część ;c 
I przepraszam za błędy. 
7KOMENTARZY = PART 2. 


wtorek, 2 kwietnia 2013

Niall PART 2. ♥

Siedziałam na kanapie i czekałam na Nialla. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Ubrana w czarną tunikie z dźwiekami poszłam otworzyć drzwi.
- Cześć - powiedziałam i przytuliłam blondasa.
- Ślicznie wyglądasz - powiedział i słodko się uśmiechną.
- Dziękuję ty również , idziemy?
- Tak - odpowiedział i wsiadliśmy do jego samochodu.
Postanowiliśmy iść do kina na romantyczny film , oczywiście nie miałam nic przeciwko. W trakcie filmu Niall obją mnie ramieniem a ja uśmiechnełam się pod nosem. Po skończonym seansie wybraliśmy się coś zjeść.

Przy daniach , które zamówiliśmy dużo gadaliśmy i czasmi wybuchnęliśmy głośnym śmiechem , na co ludzie się na nas patrzyli , ale nie obchodziło nas to. Bardzo dobrze czuliśmy się w swoim towarzystwie.
- Powinniśmy się już zbierać - powiedział Niall i wstał ze swojego miejsca.
- Masz racje , nie możesz spóźnić się na swój koncert.
- Poprawka , nie możemy.
- Co? - zapytałam
- Jedziesz ze mną - uśmiechną się.
- yyy No dobrze - powiedziałam i opuściliśmy restauracje.
*
- Chłopaki patrzcie kogo przyprowadziłem - powiedział Niall a reszta spojrzała na mnie.
- Cześć wam - uśmiechnełam się.
- Cześć - krzykneli i każdy po koleji mnie przytulił.
- Zaraz zaczynacie ! - usłyszeliśmy czyjś głos na co chłopaki wyszli na scene , a mnie postawili w pierwszym rzędzie.
Byłam z nich dumna. Układ wyszedł im świetnie. Gdy koncert dobiegł końca jeden z nich został na scenie.
- Chciałbym coś wyznać pewnej osobie - usłyszałam głos Niall i spojrzałam w jego strone. - [t.i] kocham cię już od dłuższego czasu. Jesteś dla mnie bardzo ważna , zależy mi na Tobie. Chciałem już dawno ci o tym powiedzieć , ale się bałem. Teraz spróbowałem i chcę się dowiedzieć czy ty czujesz to samo do mnie? - skończył a po moich policzkach spłyneły łzy szczęścia. Cała sala ucichła a ja spojrzałam na Nialla i powiedziałam:
- Kocham cię Niall - po chwili poczułam jego wargi na swoich.

KONIEC :) Mam nadzieje że imagin wam się podobał , ale przepraszam że taki krótki ;c Następny będzie z Zaynem. :) 

7 KOMENTARZY = NEXT IMAGIN (ZAYN) 

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Niall PART 1. ♥

- Chłopaki zaczynamy - usłyszałem jej anielski głos. [t.i] uczyła nas tańczyć. Trwa to już dwa miesiące , właśnie od dwóch miesięcy jestem zakochany w tej brunetce. Gdy jest blisko mnie czuje motyle w brzuchu ,a gdy mówi do mnie cały się rozpływam.
Zawsze gdy ją widze buzia sama mi się uśmiecha.
- Niall skup się - powiedziała i wróciła do wywalonego Harrego. - Chłopaki , weście się w garść jutro macie koncert a nic nie umiecie - mówiła zmartwiona [t.i]
- Dobra chłopaki ruszać się - powiedziałem na co wszystkie pary oczu były wpatrzone we mnie.
Po moich słowach chłopaki wstali i zaczeliśmy ćwiczyć układ , który miał być na jutrzejszym koncercie. Ale oczywiście nie odbyło się bez śmiechów.
- Więc tak , dziś daliście rade - uśmiechnela się [t.i] - Życze powodzenia na jutrzejszym koncercie - powiedziała i przytuliła każdego po koleji.
- Dzięki za pomoc - odezwał się Liam i razem opuściliśmy sale.
- A Niall! - krzykneła moje imie , na co ja się odwróciłem.
- Tak?
- Dziękuję gdyby nie Ty , nie wiem co by z tego było - zaśmialiśmy się.
- Nie ma sprawy .
- Jeszcze raz dziękuję - powiedziała i pocałowała mnie w policzek. Spojrzałem na nią , a nasze spojrzenia się spotkały. Jej duże brązowe ocz wpatrywały się we mnie.
- NIALL! IDZIESZ? - krzykną Harry.
- Idę , to do zobaczenia - powiedziałem i ponownie opuściłem sale.

*Twoimi oczami*
Gdy jego oczy były wpatrzone we mnie , nie wiedziałam co mam robić. Już od dłuższego czasu czuje coś do tego blondyna. Od dawna chce mu to powiedzieć , ale nie wiem czy on czuje to samo do mnie. Cóż jak się spróbuje to się nie dowiem.
Z rozmyślań wyrwał mnie dziwięk mojego telefonu.
- Halo? - powiedziałam i po chwili usłyszałam jego głos.
- [t.i] przepraszam że ci przeszkadzam , ale chciałbym się z Tobą umówić.
- Jasne , kiedy i gdzie?
- Może jutro przed koncertem?
- Dobrze - uśmiechnełam się sama do siebie.
- Będę u ciebie o 17 może być?
- Może.
- To do jutra , pa - powiedział i po chwili się rozłączył. Odłożyłam telefon i skakałam ze szczęścia.
W końcu coś napisałam. Przepraszam że za niedbuje ostatnio bloga , ale nie mam głowy do pisania imaginów. ;c
Bardzo was przepraszam , mam nadzieje że mnie rozumiecie.
____________________________________________
Chce też poinformować że jest Nowa Ankieta. Osoby czytające bloga , niech zagłosują. Chce wiedzieć ile osób czyta .

Mam nadzieje że PART 1 wam się podoba :). 

7KOMENTARZY = PART 2. 

środa, 27 marca 2013

Imagin gif.


Z: Harry! [ t.i ] ZARAZ BĘDZIE! 

Z: Mmm Harry! jaki brzuszek! :D 

 N: [T.I] poznaj Harrego!

Z okazji ponad 69 wejść na bloga trzy imaginy , których nie umiem robić ^^
Te robie pierwszy raz ;d  Może się spodobały :) 





Podziękowania!

Jejku! Słuchajcie , chciałam wam podziękować za tyle wejść na Bloga! *_*
To naprawde dla mnie dużo znaczy! Gdy czytam komentarze od was , momentalnie uśmiecham się do monitora :D To dzięki wam! Bardzo wam za to dziękuję, jesteście niesamowici! Również mamy bardzo
ładną liczbe wejść: 69,836 :D Harry Czuwa nad Blogiem ^^
Jeszcze raz bardzo wam dziękuję ! bez was już dawno bym skończyła pisaniem , ale dzięki wam nie potrawie! Jeszcze raz dziękuję! KOCHAM WAS!♥

piątek, 22 marca 2013

Przeprosiny ;c

Obiecałam wam imagin z Niallem , ale bardzo was przepraszam. W ten weekend się on nie pojawi. Wyjeżdżam na cały weekend i nie będę miała czasu aby coś napisać. ;c. Ale gdy tylko wróce biore się za pisanie. Mam nadzieje że złe nie jesteście , ale ten wyjazd przyszdł tak nagle. Jeszcze raz przepraszam.

KOCHAM WAS! ♥
Mrs. Styles. ♥ 

poniedziałek, 18 marca 2013

Pytanie od Mrs.Styles. ♥

Cześć Moje Kochane Czytelniczki. :*:*
Mam do was takie pytanko.Ile z was czyta mojego bloga z opowiadaniem? http://iknowthathereistartalloveragain.blogspot.com/ Jest to dla mnie bardzo ważne , więc osoba oczytająca bloga niech to napisze w komentarzu. :) 
I chce też napisać , że jeśli chodzi o długie lub kilku częściowe imaginy , będą dodawane w weekendy za to w tygodniu postaram się pisać krótkie imaginy. Wiecie nauka i wgl. ;c Nadrobie to w święta. I mam taką nadzieje że nie długo zobaczymy tu imagin naszej kochanej Marty! ♥ 






Harry PART 3. ♥

Po wyjściu Harrego zaczełam sprzątać całe mieszknie słuchając muzyki a przy okazji nucić sobie pod nosem.
Zmęczona położyłam się na kanapie i zaczełam oglądać swój serial  nawet nie wiem kiedy zasnełam.
Obudziłam się o godzinie 17.32. Nie miałam nic do roboty więc postanowiłam iść do parku tak jak prawie codziennie. Ubrałam brązowe botki , cienką kurte i wyszłam z mieszkania zamykając je na klucz.

Idąc przez park zauważyłam dwie postacie całujące się. Jedną sylwetke znałam bardzo dobrze.
- Harry? - powiedziałam po czym chłopak oderwał się od blondynki i spojrzał na mnie.
- [T.I] to nie tak..- przerwałam mu
- Co nie tak?! - krzyczałam a ludzie się na mnie patrzyli , ale wtedy miałam to gdzieś - wpierw mnie rozkochujesz , spędzamy razem noc a teraz uderzasz w ślinke z inną?
- Daj mi to wytłumaczyć
- Co ty chcesz tłumaczyć?! że potraktowałeś mnie jak zabawke , którą w każdej chwli możesz sobie wymienić na lepszy model?
- Nie nie mów tak bo wcale tak nie jest! Prosze porozmawiajmy.
- Harry , nie mamy o czym gadać cześć - powiedziałam i się odwróciłam po czym odeszłam.
Płakałam całą droge do swojego mieszkania.
Wchodząc zdjełam buty i kurtkie po czym położyłam się na kanape i płakałam. Tak bardzo mnie zranił. W sumie nie powiedział że mnie kocha , ale zrobiliśmy coś co wyraża miłość do drugiej osoby. Płacząc w poduszke zasnełam.

O godzine 10.20 obudziło mnie pukanie do drzwi. Wstałam i otworzyłam. Zobaczyłam tam nikogo innego jak Harrego z bukietem czerwonych róż.
- Prosze , [T.I] daj mi to wytłumaczyć.
- Wejdź - wpuściłam do środka i zakmnełam drzwi - więc prosze mów.
- To była Janet , tak byłem z nią. Ale gdy poznałem Ciebie , spędziłem z tobą najlepszą noc w moim życiu. Wczoraj spotkałem się z nią aby zakończyć ten związek , ona to zrozumiałam i poprosiła aby pocałował ją ostatni raz. Gdy ją całowałem pojawiłaś się Ty - mówił mi to prosto w oczy. - [T.I] ja Cię kocham
- Harry ..- przerwał mi
- To dla Ciebie - podał mi czerwone róże - gdy wszystkie róże zwiendą , przestane Cię kochać - powiedział i opuścił mnie mieszkanie.

Miały dni , tygodnie a ja za każdym razem patrzyłam na róże gdzie została tylko jedna.
Siedząc i pijąc herbate przyglądałam się im. Podeszłam bliżej ostatnią róże wyjełam z wazonu.
- Sztuczna - powiedziałam sama do siebie i poczułam czyjeś ręce na biodrach.
- Tak sztuczna , teraz wiesz że nigdy nie przestane cię kochać -  powiedział a ja odwróciłam się w jego strone i spojrzałam mu w oczy.
- Kocham Cię Harry
- Ja Ciebie też kocham - powiedział i wpił się w moje usta.


Tak oto kończe to opowiadanie! :) mam nadzieje że chociaż troche wam się ono podobało. :)
Następne będzie z naszym kochanym blondaskiem :)

7komentarzy = next imagin (Niall)

sobota, 16 marca 2013

Harry PART.2 ♥

Obudziłam się o 10. Leżąc na plecach patrzyłam w sufit i myślałam o chłopaku , który przez tak krótką chwilę zawrócił mi w głowie. Jego zielone oczy , ten olśniewający uśmiech , zapamiętam na bardzo długi czas.
Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam że dostałam wiadomość od nieznanego numeru.
*Cześć :) spotkamy się dziś? Harry xx*
Uśmiechnełam się sama do siebie i odpisałam że tak.
Wstałam z łóżka i ruszyłam w strone łazienki. Wziełam prysznic , zrobiłam lekki makijaż , rozczesałam włosy i jak zawsze zostawiłam ze rozpuszczone. Wróciłam do pokoju i pierwsze co zrobiłam stanełam przed szafą. Pogoda nie była dziś ciekawa więc postanowiłam ubrać czarne rurki i kremowy sweter zakładany przez głowe a pod to postanowiłam nałożyć białą bokserke. Gotowa ruszyłam w strone kuchni.
Tradycyjnie zjadłam czekoladowe płatki z ciepłym mlekiem. Z miską płatków usiadam przed telewizorem i zaczełam oglądać program plotkarski. Wszystko kręciło się wokół One Direction i o ich wczorajszym występie na konkursie łyżwiarskim.
Oglądając program znowu usłyszłam swój telefon.
* Dziś o 13.00 w MSC :)*
Spojrzałam na zegarek miałam 30 minut więc dokończyłam płatki i zaczełam się po woli zbierać. Nałożyłam czerwone converse , wziełam torebke do której schowałam najpotrzebniejsze rzeczy. Gotowa wyszłam z mieszkania zamykając drzwi na klucz.

Gdy już byłam pod MSC dostrzegłam burze loków. Weszłam do środka i podeszłam do Harrego.
- Cześć - powiedziałam i się uśmiechnełam.
- Hej - pocałował mnie w policzek.
Złożyliśmy swoje zamówienia i zaczeliśmy rozmawiać.
- Może powiesz mi coś o sobie.
- Więc tak , mam 18 lat przeprowadziłam się do Londynu w wieku dwóch lat. Jestem Polką. Moja mama zmarła na raka gdy miałam 16 lat. Opiekowała się mną babcia która również zmarła kilka miesięcy temu , nie mam rodzeństwa , nigdy nie poznałam mojego ojca. Mówiąc prościej miałam skomplikowane życie.
- Współczuje ci. - mówił a po jego policzku spłyneła łza.
Lekko się uśmiechnełam , a w tym czasie kelner przyniósł nam nasze zamówienia.
Po godzinie wiedziałam o nim chyba wszystko tak jak on o mnie.
- Może pójdziemy na spacer - zaproponował wstając z miejsca.
- Możemy - wstałam , zabrałam swoje rzeczy i razem wyszliśmy na świeże powietrze.
Idąc w strone parku dużo gadaliśmy i czasami wybuchaliśmy śmiechem gdy Harry opowiadał mi o swoich przygodach z resztą zespołu.
- To widzę że wam się nigdy nie nudzi - mówiłam śmiejąc się.
- Są czasami gorsze dni , ale zawsze dużo się śmiejemy.
W tym momencie spojrzałam na niego a on na mnie. Nasze spojrzenia się spotkały. Trwaliśmy tak dłuższą chwile gdy nagle przybiegły fanki.
- Poczekaj chwile - szepną mi do ucha.
Po całym zamieszaniu ruszyliśmy w stronę mojego domu.
*
- Świetnie się z tobą bawiłam - powiedziałam stając już pod drzwiami mieszkania.
- Mi również się podobało , mam nadzieje że to powtórzymy - powiedział i zbliżył się do mnie tak że czułam jego oddech na twarzy. Dzieliły nas minimetry , aż w końcu poczułam jego wargi na swoich. Gdy widziałł że nie protestuje pogłębił pocałunek dodając do tego swój język.
Całowaliśmy się namiętnie. Oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy sobie w oczy.
- Może wjedziesz - zaproponowałam.
- Jeśli to nie problem.
- Jasne że nie , choć - razem weszliśmy do mieszkania. A Harry wpił się w moje usta. Całując się szliśmy w strone mojej sypialni. Loczek położył mnie na łóżku i zaczął rozbierać. Nie protestowałam chciałam tego nawet bardzo. Gdy byliśmy już nadzy Harry spojrzał mi w oczy.
- Na pewno tego chcesz?
- Tak - powiedziałam i połączyłam nasze usta w krótkim , ale namiętnym pocałunku.

Obudziłam się o 10 i spojrzałam na jeszcze śpiącego Harrego. Postanowiłam zrobić nam śniadanie.
Wyszłam z łóżka i ruszyłam w strone kuchni. Gdy przygotowywałam naleśniki poczułam że ktoś obejmuje mnie w tali.
- Cześć śpiochu - powiedziałam i odwróciłam się w strone Harrego.
- Cześć - powiedział i pocałował mnie w sam środek ust.
Gdy skończyłam robić naleśniki , razem zjedliśmy je i zaczeliśmy się ubiarać.
Ubrałam granatowe spodnie i sweter w paski.
Razem z Harrym cały ranek spędziliśmy w domu na rozmowach , ogladaniu filmu i pieszczotach. O godzinie 15.00 ktoś zadzwonił do Harrego.
- Tak , dobrze za 30 min będę - powiedział i się rozłączył - [T/I] prosze nie gniewaj się na mnie , ale musze jechać.
- Harry nie mam za co się gniewać - uśmiechnełam się - Jedź.
Podszedł do mnie i pocałował po czym wyszedł z mieszkania.
Przepraszam że tak długo czekałyście. Ale miałam tyle nauki że o boże.. ;c mam nadzieje że złe nie jesteście:)
Z góry przepraszam za błędy.
I jeszcze jedna sprawa. Do Harry. PART.1 zauważyłam że komentarze dodała ta sama osoba , głupia nie jestem i widze takie rzeczy i tego nie będę brała pod uwage. Rada na przyszłość. 


5komentarzy = part 3. 

czwartek, 7 marca 2013

Harry. PART 1. ♥

Łyżwiarstwo - to coś co kocham i . Jako mała dziewczyna w różowej sukience i lizakiem w ręku zaczełam się tym interesować. Moja mama zawsze mi powtarzała że mam talent i nie moge tego zmarnować. Jednak po jej śmierci zwontpiłam to. To właśnie mama dawała mi te szczęście na lodzie , to właśnie ona nauczyła mnie wszystkiego , to ona chciała abym była taka jak ona , to wszytsko dzięki niej. Teraz jej już nie ma. 2 lata temu przegrała z rakiem. Miałam wtedy 16 lat. Bardzo przeżyłam jej śmierć i powiedziałam sobie że już nie ustane na lód. Ale po liście jaki od niej dostałam zmieniłam zadnie bo robiłam to dla niej.

Droga [t.i[

Życie biegnie bardzo szybko i nie zdążyliśmy się nawet obejrzeć , gdy nasz czas mija i musimy odejść w daleki świat
Moja kochana córeczko , piszę do Ciebie ten list aby powiedzieć jak bardzo Cię kocham i tęsknie. Zawsze będziesz dla mnie najważniejsza, zawsze będziesz w moim sercu. Jeśli czytasz ten list wiec że mnie już nie ma.... Ale patrze na Ciebie  z góry , zawsze będę przy Tobie. Pamiętaj co Ci mówiłam pare lat temu. - Masz talent nie zmarnuj tego - . Zrób to dla mnie. Wiem że popełniałam błędy , ale każdy je popełnia , ale to właśnie ty dałaś mi drugą szanse.Prosze Cię z całego serca , zapamiętaj mnie z dobrej strony. Kocham Cię i Tęsknie, , Mama.

Za każdym razem gdy czytam ten list moje oczy są wypełnione łzami.To dla mamy robie to co właśnie robie. Kocham ją i chcę żeby była ze mnie dumna.

2 marca 2013r. 
To dziś. Spojrzałam na kalendarz który widniał na białej ścianie w salonie. To dziś jest najważniejszy dzień czekałam tyle lat .To dziś chce zdobyć nagrode dla mamy.

Gotowa wyszłam z mieszkania i ruszyłam w strone budynku gdzie  ma dobyć się konkurs łyżwiarski. Są plusy bycia łyżwiarką, Dzięki temu poznałam wiele gwiazd , które występują na lodzie W zeszłym roku poznałam , Justina Biebera , Ed'a Scheerana , Little Mix i inne mniej znane gwiazdy. Za to dziś będę miała zaszczyt poznać zespół One Direction. Kocham tych chłopaków mają talent w tym co robią. Ciesze się że to właśnie oni zaśpiewają w najważniejszy dzień mojego życia.

Gdy doszłam do budynku . weszłam do środka i zobaczyłam tłum fanek.
- Dzień Dobry - powiedziałam gdy zobaczyłam za ladą panią Collins.
- Dzień Dobry [T.I] - odpowiedziała.
- Co tu się dzieje?
- One Direction już jest a i trenerka mówiła że masz do niej zajść..
- Dobrze - uśmiechnełam się i ruszyłam w strone pokoju trenerki
Gdy weszłam do środka na kanapie zobaczyłam piątke chłopaków
- Ooo cześć [T.I] - powiedziała pani Jones - a i poznaj One Direction
- Cześć - krzykneli chórem
- Hej - odpowiedziałam i się lekko uśmiechnełam.
Razem z trenerką umówiliśmy że taniec na lodzie zatańcze do piosenki Little Things.
- Mam nadzieje że wybór ci się podoba.
- Jasne kocham tą piosenke.
- Ooo fanka? - zapytał chłopak z burzą loków na głowie.
- Tak - odpowiedziałam i spojrzałam mu prosto w oczy. Nie mogłam oderwać od niego wzroku. - Jaki on śliczny - pomyślałam. Z rozmyślań wyrwał mnie głos pani Jones.
- To szykuj się - powiedziała i razem z chłopkami wyszła z pomieszczenia.

Ubrałam sukienke którą moja mama miała w jej najważniejszym dniu. Włosy spiełam z koka . Wyszłam z garderoby i ruszyłam w strone lodowiska.
- Jesteś gotowa? - usłyszałam głos mojej trenerki
- Jestem
- Pamiętaj mama z Tobą jest. - lekko się uśmiechnełam i wyszłam na lód.
Tańczyłam do piosenki jaką śpiewają chłopaki z One Direction.
Jeszcze nigdy nie czułam się tak na lodzie. To było przyjemne uczucie.
Gdy mój czas się skończył zeszłam z lodu i ruszyłam  strone garderoby.
- Byłaś świetna - powiedziała trenerka i zamkneła drzwi.
- Myślałam że będzie lepiej.
- Było wspaniale. - uśmiechnełam się i przebrałam się w drugą kreacje.

Gdy stałam już w rządku z innymi łyżwiarkami czułam strach. Nie byłam najlepsza , ale też nie byłam najgorsza , ale gdy usłyszałam swoje nazwisko zaczełam płakać ze szcześcia. Spojrzałam w góre i powiedziałam - Mamo to dla Ciebie - Po otrzymaniu nagrody wróciłam z panią Jones do garderoby. Ona również nie powstrzymała lez.
- Mama była by z ciebie dumna.
- Jestem pewna że jest.
Przebrałam się i opuściłam budynek. Idąc w strone swojego mieszkania usłyszałam jak ktoś krzyczy moje imie.
- [T.I] !!
- Harry? coś się stało?
- Nie , ale to jest mój numer zadzowon - powiedział po czym wsiadł do samochodu.
Wróciłam do domu , wziełam prysznic i przepełniona emocjami zasnełam. 


Pierwsza część o Harrym już jest :) Nie wyszło to jak chciałam , no ale cóż , może wam się spodoba :) z góry przepraszam za błędy :)
5 komentarzy = PART 2. :) 



wtorek, 5 marca 2013

Wybacz mi moją słabość.


~ Nieudane próby znalezienia samej siebie . Skutki uboczne każdego kroku postawionego
na niepewnej linie życia rozwieszonej 1000 metrów nad ziemią. Ciemne Cienie krążące każdego wieczora wokół mojej głowy, próbujące zbic mnie z tej dobrej drogi. Masa nieogarniętych
uczuc i wspomnień. Nieuporządkowane myśli zbiegające się do jednej " nie jesteś sobą ".. 
" Nie udawaj kogoś kim nie jesteś, bo nie wyjdzie Ci to na dobre. Bądź sobą. Nie bój się wrażliwości i nie ukrywaj uczuc. Nie bój się płakac przy innych i śmiej się otwarcie ".. Znasz to ? 
Nie jesteś sama, jednak zrozum.
Jeśli ktoś ma Cię pokochac, pokocha niezależnie od tego o której godzinie Cię zobaczy,
czy będziesz w makijażu i idealnej fryzurze czy nie. Pokocha Cię jeśli tylko będziesz sobą..
Każda z nas ma w sobie to wyjątkowe "coś." Każda z nas jest piękna na swój sposób .. i każda
z  nas w końcu pozna swojego księcia z bajki. Jeśli nie teraz, to później. Nie trac nadziei nawet jeśli jest gorzej niż mogłabyś się spodziewac. Powiesz mi, " nadzieja matką głupich " ? Może i tak. Jednak czasami warto ... Daj wiarę, uświadom sobie, pokaż innym że jesteś silna bez względu na to co się dzieje. Wystarczy chciec i wierzyc w lepsze jutro ... ~ 





A jednak znikam. Na długo .. nie wiem, kiedy wrócę. I czy w ogóle wrócę. Nie chcę zostawiac z tym Claudii samej, jednak rozmawiałam z nią i wiem, że zrozumie. Mam nadzieję, że Wy także, chociaż
Claudia to Claudia i ja nigdy jej nie zastąpię. Dawaliście mi mnóstwo radości swoimi komentarzami.. Będę tęskniła. Mimo wszystko, nie żałuję tego że spędziłam tu mnóstwo czasu, jednak muszę poukładac wszystko i jednocześnie samą siebie. Jeśli napiszę coś sensownego, postaram się dodac,
jednak na pewno nie będą to te typowe imaginy, które dodawałam. Kocham .. i przepraszam.  Za wszystko .



 

wtorek, 26 lutego 2013

Niall dla Dagi Horan. ♥ (@DagaBednarek)

muzyka.


Czy można naprawic coś, co spieprzyło się na własne życzenie, z własnego
powodu i własnych kaprysów ? Czy da się odbudowac uczucie, by było
jak dawniej ? Czy kiedykolwiek ktoś potrafiłby wybaczyc takiej osobie jak ja ?
Czy ktoś potrafiłby wybaczyc za tak szczeniackie zachowanie ? Nie wiem.
Zapewne sama sobie nie potrafiłabym, a co dopiero On.
Ten delikatny, żarłoczny blondasek, który był dla mnie wszystkim.
Był .. wciąż jest. Żałuje każdego wykrzyczanego w jego kierunku
słowa. Każdego bez wyjątku. Żałuje każdego dnia, kiedy go raniłam.
Każdego dotknięcia, każdej dosłownie każdej rzeczy, która
przyczyniła się do Jego łez. Chciał mi pomóc.. a ja ? Bezwzględna
szmata, nie licząca się z innymi, próbująca udawac kogoś kim nie jest.
Żyletka, krew. To było normalne. I kiedy znalazł mnie w wannie zalaną łzami i
czerwoną, mocno czerwoną wodą tak po prostu wykrzyczałam mu w twarz,
ze go nie kocham. Że ma sie odpierdolic, ze to nie ma sensu, bo nigdy
mnie nie zrozumie.. Co wszystko oczywiście było nie prawdą
i w głównym celu miało oszczedzic mu cierpienia. A stało się odwrotnie,
bo przysporzyło więcej bólu niż cokolwiek innego. Odpuściłam sobie
to samookaleczanie się. Zdałam sobie sprawę, że to nie ma sensu i
nie było powodu, który mógł byc przyczyną. A co gorsza, kiedy
tylko błyskało srebrne światło widziałam przed oczami Niall'a.
Jego oczy, uśmiech. Przypominały mi się chwile, kiedy budził
mnie o siódmej rano uświadamiając, że jest głodny albo kiedy
próbował ciągac mnie po sklepach i na siłę kupowac ciuchy.
Kiedy budził mnie tym swoim słynnym głosem lub kiedy
przytulał mnie podczas oglądania horrorów. Wróciły wspomnienia.
Wokół mnie panowała prawie całkowita ciemnosc. Delikatne
świeczki poustawiane na szafkach i stoliku dawały jasną, złotą
poświatę. Śnieg prószył delikatnymi płatkami za oknem . Na
ciemnoniebieskim już niebie wyglądał jakby chciał
rozproszyc mrok i wszystko co z nim związane. Nie było mu łatwo,
jednak dawał radę. Musiał. Tak jak ja. Z gorącą, mocną, herbatą z cytryną
i miodem, siedziałam na szerokiej kanapie, owinięta kocem.
Zasłoniłam rolety, zdając sobie sprawę, że lampy na ulicy
zaczynały rozbłyskiwac równie żółtym co świeczki blaskiem.
Podniosłam się na chwilę, otwierając środkową szufladę
brązowej komody. Wzięłam jeden ze znajdujących się w niej
albumów i powróciłam na kanapę. Wspólne zdjęcia. Wakacje
w Hiszpanii, wakacje w Polsce. Wojna na poduszki, na śnieżny puch.
Odwróciłam zimowe zdjęcie. Widniała na nim data 26 lutego 2012 roku.
Uśmiechnęłam się sama do siebie, jednocześnie uraniając słabą łzę.
Przeszły mnie delikatne drgawki zimna. Pociągając kolejny łyk
mocno słodkiej herbaty usłyszałam pukanie do drzwi. Niechętnie
zwlokłam się z sofy podchodząc do drzwi. Otworzyłam je i
nim się obejrzałam stałam jak wryta, nie mogac nic z siebie wydusic nawet
gdybym bardzo chciała.
- Nii.. Niall ? - jedyne co udało mi się wyjąkac.
Stał ze łzami w oczach przed moimi drzwiami, otulony niebieską
kurtką i czarnym szalikiem. Włosy delikatnie oklapnęły pod poduszeczką
śniegu i jego wilgoci. Odsunęłam się w bok robiąc przejście w drzwiach
i gestem zaprosiłam go do środka. Zrzucił z siebie kurtkę i usiadł
na kanapie. Uśmiechnął się na widok albumu leżącego
na szklanym stoliku. Podniósł zdjęcie, które wyjęłam chwilę przedtem
i otarł z niego pozostałości tej pojedynczej łzy. Poklepał miejsce
obok siebie na kremowym meblu.
- Oj chodź nie bój się nie zjem Cię. - zaśmiał się .
- Nie, nie o to chodzi. - wyjąkałam przełykając ślinę. - zachowujesz się
jak gdyby nigdy nic się nie stało. - zbliżałam się powolnym
krokiem i opadłam na kanapę.
- Bo tak na prawdę nic nie powinno się stac. Powinienem
probowac Ci pomoc a nie uciekac obojętnie. To ja przyczyniłem się
do tego bardziej, Ty po prostu to zakończyłaś. - przysunął się
bliżej mnie i objął ramieniem. Wybuchnęłam płaczem. Przytulił
mnie mocniej do siebie. - Kłamałaś. - stwierdził stanowczo.
- Nie rozumiem. - otarłam łzy rękawem bluzy, powstrzymując szloch.
- Wtedy, kiedy mówiłaś, że mnie nie kochasz. Kłamałaś.
- Skąd Ty to.. - nie zdąrzyłam dokończyc. Uśmiechnął się na same
te słowa i pocałował mnie w czoło. - A jak sądzisz ?
- Liam..   - zaśmiałam się. Ten to zawsze musiał coś wypaplac.
- Kocham Cię, mimo wszystko . - wyszeptał mi na ucho lekko przygryzając
jego płatek. - Zawsze będę.  - szepnął.
Położyłam głowę obok niego na poduszkach, które przed chwilą ułożył
obok siebie. - Ja Ciebie też. - wyszeptałam mocniej wtulając się
w chłopaka. Zmęczył mnie ten cały płacz.

If you’re pretending from the start like this,
With a tight grip, then my kiss
Can mend your broken heart
I might miss everything you said to me
And I can lend you broken parts
That might fit like this
And I will give you all my heart
So we can start it all over again..

Usłyszałam cichy śpiew z ust mojej miłości i zasnęłam w ramionach
szczęscia.




zastanawiam się nad zawieszeniem mojej działalności na blogu ..
jednakże co do imagina, mam nadzieję, że Ci się spodoba i przepraszam, za
zmianę piosenki (oraz brak +18) jednak mój nastrój pozwala mi tylko na tę.. ♥

wtorek, 19 lutego 2013

Louis +18 dla Zosi. ♥ (@ZRomanowska)



muzyka.


Wtorek. Jeden z tych pięciu, tak bardzo znienawidzonych dni kiedy
trzeba ruszyc tyłek i wstac z ciepłego łóżka, by przebrnac pomiędzy zaspami
do szkoły, w której trzeba przesiedziec minimum siedem godzin by
zostac z niej wypuszczonym..  Nic bardziej mylnego to, że  Twoim chłopakiem
był dobrze wszystkim znany Pan Marchewka z 1D nie znaczyło, że odpuszczałaś
sobie szkołę, tym bardziej że w tym roku matura.
Kiedy jeszcze smacznie spałaś zadzwonił budzik. Ziewając, przeciągnęłaś
się próbując nie uderzyc leżącego obok ciebie Lou i delikatnie cmokając
go w usta podniosłaś się i skierowałaś do łazienki. Wziełaś szybki
prysznic podśpiewując sobie pod nosem jakąś piosenkę ostatnio zasłyszaną
w radio. Założyłaś pierwsze lepsze czarne rurki, bluzkę z nadrukiem
Nowego Yorku, czarne conversy. Włosy jak zwykle wylądowały w wysokim, niedbałym
koczku podpiętym wsuwkami w kolorze Twoich włosów. Narzuciłaś
na siebie bluzę swojego chłopaka, wrzuciłaś książki do torby po czym
cicho zeszłaś do kuchni. Włączyłaś ekspres czekając na mocno kofeinowy napój,
który miał byc idealnie dopasowanym dodatkiem do czekoladowych
naleśników z truskawkami, które już znajdowały się na patelni, lekko
skwiercząc. Ciche pikanie jak zwykle doprowadziło Cię do szału.
Wyjęłaś kubek pociągając łyk ciemnobrązowego, spienionego napoju i odstawiłaś
go na blat stołu, rozsiadając się wygodnie na krześle. Nabiłaś kawałek
naleśnika, nie bardzo mając ochotę by coś zjesc, ale gdyby Lou
się dowiedział, że nie zjadłaś śniadania zabiłby Cię na miejscu.
Przy trzecim kawałku poczułaś wilgotne usta na swoim policzku
i ciepłe dłonie w talii, które nieznacznie zjeżdżały w dół. Wykręciłaś się
szybko z jego uścisku.
- A Ty czemu już nie śpisz ?
- Nie mogłem, zimno mi było. Oooo naleśniki. - rzucił sie do Twojego
talerza.
- Jedz jedz, ja już lecę. - stanęłas na palcach by cmoknąc go w usta
i dopijając ostatni łyk już letniej kawy poszłaś do drzwi.
Lou zerwał się szybko podbiegając do Ciebie. - Ejj, już idziesz ?
A miałem nadzieję na.. - zaśmiałaś się cicho.
- O nie, niee ma tak dobrze. - odwróciłaś się w jego stronę. - jak
będziesz grzeczny to pomyślimy później. - Twoj chłoptaś
zagryzł wargę a Ty ze śmiechem poszłaś na przystanek.
Autobus jak zwykle był punktualny więc juz za pięc dziewiąta byłaś w szkole.
Dzwonek zadzwonił piętnaście minut później oznajmiając matematykę.
Nic nowego, nauczycielka próbowała wam tłumaczyc no ale jak zwykle
nie wyszło więc lekcja zakończyła się na zapisaniu tematu oraz dwóch
przykładów. Biologia, chemia, dwie muzyki, plastyka, hiszpański.
Torba wylądowała w szafce i zamieniła się na większą, czarną z jakimiś
kolorowymi graffiti. Trening siatkówki dłużył Ci się niemiłosiernie.
Skończyliście jakoś po 19 , więc wziełaś szybki prysznic i wyszłaś
ze szkoły. W połowie drogi, światła lamp zaczęły mrugac i w końcu zgasły.
Przestraszyłaś się. Ta dzielnica może i była bezpieczna, ale
lepiej nie zapeszac. Chwilę później usłyszałaś za sobą ciche kroki, które
wciąż się zbliżały. Stanęłaś mając nadzieję, że owy osobnik Cię
ominie jednak przybliżał się do Ciebie nawet nie mając ochoty wyminąc i
pójsc dalej. Kiedy poczulas jego dłonie na sobie walnęłaś go z całej siły z łokcia
w brzuch.
- Hejj, [t.i.] co ja Ci zrobiłem ? - chłopak zwijał się z bólu.
- Oj, Louu, przepraszam Cię , myślałam, że to jakiś .. no wiesz. - zaczęłaś
się trząsc. Chłopak podszedl do Ciebie i mocno Cię przytulił.
- Ejj, misiek nie bój się, przecież tu jestem. - wtuliłaś się
w jego tors. Objął Cię ramieniem i przytuleni wracaliście do domu..
W połowie drogi zaczął padac deszcz , biegiem ruszyliście do drzwi.
Zrzuciłaś z siebie przemoczoną bluzę i pędęm pognałaś do salonu,
po drodze zrzucając z siebie kolejne ubrania. Zostałaś w samej
bieliźnie, która chwilę potem równie szybko zniknęła. Tym razem za sprawą
Lou. Zaczęłaś uciekac przed nim szukając w domu jakiegoś
miejsca, w którym Cię nie znajdzie. Nie mogąc się zdecydowac
wbiegłaś do jednej z sypialni, co było ogromnym błędem.
Kilka sekund wystarczyło, byś leżała na wielkim, miękkim materacu, a nad
Tobą Loui ..
- Mogę ? - zapytał w przerwie między obdarowywaniem Twojego ciała
masą pocałunków..
- A co ja z tego będę miała ? - zapytałaś zagryzając dolną wargę.
- Oprócz przyjemności i zdartego krzykiem gardła .. hm .  - zaśmiałaś
się lekko chrypiąc. - A co by księżniczka chciała ?
- Robisz przez miesiąc śniadania, sprzątasz iii.. - ponownie
zagryzłaś wargę.
- Zgoda ! - uradowany powrócił do swojego zajęcia. Cała już
rozpalona spojrzałaś na niego błagalnym wzrokiem , nie mając
ochoty, by wciąż to przedłużał.  Jednak on chciał się z Tobą trochę pobawic.
- Misiek, proszę. - zerknęłas na niego spod swojego długiego wachlarza rzęs.
- Oj no dobrze. - powrócił do Twoich ust. Wpasowując się pomiędzy Twoje uda
przygryzał płatek Twojego ucha. Wchodził w Ciebie najpierw
delikatnie, pozwolając Twojemu organizmu do Jego obiecności, następnie
coraz bardziej przyspieszając i zwiększając na sile.
Nie mogłas się powstrzymac przed cichymi jękami w jego usta,
zamieniającymi się w coraz to głośniejsze, przechodzące w krzyk
jego imienia. Nie zwracając uwagi na to, że sąsiedzi mogą Was słyszec
zagłębialiście się w przyjemności jaką sobie dawaliście. Nic nie mogło
się z tym równac. Ostatnim razem zawsze mu odmawiałaś jednak tym
razem, hm.. sama miałaś na to ochotę. Kilka pchnięc dalej
i zgięłaś się w łuk rozkoszy . Lou opadł zmęczony obok Ciebie i
przykrył Was kołdrą. - Kocham Cię Maluszku.
- Ja Ciebie też misiu. - wtuliłaś się w niego zasypiając.



jak ja dawno nie pisałam +18 .. mam nadzieję, że Ci się spodoba. A ja lecę brac się za reszte zamówień . xx 

PS. JAK ZAUWAŻYŁYSCIE USUWAM Z ZAMÓWIEŃ IMAGINY, KTÓRE BYŁY JUŻ DODANE. WYJAŚNIAM : ŁATWIEJ JEST NAM JE WTEDY OGARNAC. ;3
Mam nadzieję, że nie jesteście złe. :c 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Wiadomość.

Słuchajcie moi kochani czytelnicy!
Zaczynam pisać opowiadanie , mam już na nie dużo pomysłów. Chciałabym was zachęcić do czytania , może wpadnie wam w gust. :) Więc zapraszam: BLOG

niedziela, 17 lutego 2013

Harry dla Agaty Styles. ♥

I po raz kolejny przepraszam, że musiałaś tak długo czekac. Mam nadzieję, że się spodoba.
Kurczowo trzymałaś się jego ramienia, wędrując pomiędzy tłumem ludzi
na placu. Każdy krok, był coraz pewniejszy, sprawiał, że uśmiech
na Twojej twarzy pojawiał się coraz szerszy, widoczniejszy.
Z Nim, gdziekolwiek nie byłaś nie mogłas się nie uśmiechac.
To było coś, co powodowało drgawki na całym Twoim ciele i promieniujące
wokół Ciebie ciepło . Jego dotyk był inny, nie zwyczajny.
Przepełniony bezgraniczną miłością i zaufaniem..
Harry, bo to o Nim mowa, był najpiękniejszą "rzeczą" jaka tylko
mogłas dostac w ciągu tego krótkiego i tak ulotnego życia..

Pierwszy raz od wyjścia ze szpitala po wypadku samochodowym mogliscie
spędzic razem trochę czasu.  Koncert Waszego ulubionego zespołu, miał
byc przełamaniem tej strasznej passy . Bawiliście się jak wtedy,
kiedy pierwszy raz się spotkaliście. Kiedy Wasze spojrzenia przebiegały
tłum w poszukiwaniu tej drugiej osoby. Pierwsze
spotkanie dłoni, pierwszy pocałunek.. Wróciły wspomnienia
i na Waszych twarzach mimowolnie zagościł uśmiech..

*


Piosenki leciały a Wy już całkowicie zapomnieliście o tym co było.
Liczyło się to co teraz ..

Do pewnego momentu wszystko grało . Zaczęło Ci się kręcic w głowie..
Nie wiedziałaś co się dzieje. Wszystko wokół traciło kolory, stawało
się rozmazane lub całkiem przezroczyste. Kształty przypominały
połamane kreski a ludzie wyglądali jak plamy.. Poczułaś ciepłe
dłonie na swoich biodrach i straciłaś przytomnośc..


*


Obudziłaś się jednak.. nie to nie było to. Widziałaś siebie leżącą
na szpitalnym łóżku i Harry'ego trzymającego Cię za dłoń,
ze łzami w oczach, nieuczesanymi włosami. Nie mogłas nic zrobic.
Aparatura cicho pikała wskazując na bicie Twojego serca..
Podeszłaś do niego i położyłas mu rękę na ramieniu.
Nic nie poczuł. To miał byc koniec ? To nie tak miało się skończyc..
Mimowolnie poczułas jak po Twoich policzkach ciekną łzy.
Nie widział Cię. Ale .. jak to możliwe ? Serce bije a ja jestem tutaj -
pomyślałaś. Serce przepełniało się miłością do chłopaka i nadzieją, że
lekarze Cię uratują. Obróciłaś się nie chcąc patrzec na grymas bólu na jego twarzy.
Twoim oczom ukazała się .. Twoja Mama.. nie widziałaś jej od prawie 10
lat .

- Mamo ? - zapytałaś mocno zdziwiona.. Jak to możliwe.
- Córeczko .. - podeszła i Cię przytuliła. - Chodź, coś Ci pokażę. -
miałaś w głowie setki pytań do swojej rodzicielki. Wahałaś się czy isc..
- Nie bój się skarbie, to nie będzie koniec. - chwyciła Cię za rękę i
poprowadziła w jakąś stronę. Mijałaś wszystkie tak dobrze znane Ci twarze.
Mama przypomniała Ci te wszystkie dobre, wspólne chwile .
Wymazała wszystkie złe wspomnienia .. tylko  po co ?
Pod koniec krajoznawczej wycieczki po wspomnieniach mama zatrzymała
się pod wielkim dębęm.. Tym dębęm pod którym najczęściej przesiadywaliście
z Harrym.
- Wiesz dlaczego to zrobiłam ? Dlaczego tu jesteśmy ?
- Ale zrobiłaś co ?
- Pokazałam Ci to wszystko i przyprowadziłam tutaj ?
- Nie mam pojęcia .
- Mianowicie chciałam Ci uświadomic, że to jeszcze nie koniec. Przyprowadziłam
Cię pod ten dąb bo wiem, jakie ma dla Ciebie znaczenie.
Nie zginęłaś, Twoje serce nadal bije. - położyła Ci rękę na sercu. -
głównie z jego powodu. - przeniosłyscie się z powrotem na ławkę przed
szpitalem. - Jesteś w szpiączce już tydzień. Jest to śpiączka farmakologiczna,
chcieli Cię ustabilizowac. Miałaś dwa zabiegi ale wszystko
poszło dobrze. Masz dla kogo życ, nie możesz go zostawic. -
uśmiechnęła się szeroko. - Chodź, zaraz Cię budzą. -
wstała ciągnąc Cię za sobą do Twojej sali. Znalazłyście się tam
chwilę po wejściu lekarza.
- Może pan wyjsc ? - zapytał spokojnie Twojego Chłopaka.
- Wolałbym nie . - był stanowczy. Jak zwykle . Zaśmiałaś się.
- 10 minut maksymalnie . Proszę. - Harry wstał i opuścił salę.
- Mamo a co z Tobą ? - zapytałaś odwracając się w jej stronę.
- O mnie się nie martw. Jestem zawsze obok Was. Pamiętaj, że Cię
kocham .. - i zniknęła. Chwilę później poczułaś jak kręci Ci się w głowie..
i otworzyłaś oczy. Harry siedział ze spuszczoną głową.
Ścisnęłaś mocniej Jego rękę.
- Skarbie, Skarbie. - rzucił Ci się na szyję , lekko podduszając.
- Puśc mnie głupku, bo zaraz mnie udusisz. - uśmiechnęłaś się.
- Przepraszam, ale już myślałem.. że ..
- Myślałeś, że Cię zostawię ? Powaliło.. - podniosłaś się lekko
na poduszkach i cmoknęłaś go w usta. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie bardziej myszko, uwierz.
- Miałam taką nadzieję. - wtuliłaś się w niego.



sobota, 16 lutego 2013

Niall +18 dla Mrs.Horan

Imagin dla  @Mrs.Horan :) 
Z góry przepraszam że musiałaś tyle czekać.
Muzyka. 
-Za tydzień znowu wyjeżdżam. – Stwierdził.
- Znowu? Myślałam, że teraz przyszedł czas, aby się trochę ustatkować. – Powiedziałaś przez zęby.
- Jak na razie, nic nie mogę na to poradzić. Widziałaś przecież nasz grafik. Jest tak napięty, że nie mamy czasami chwili, aby się zdrzemnąć.
- Ja ci takiego życia nie wybierałam. – Powiedziałaś pod nosem.
- Zrozum… teraz gdy spełniają się moje marzenia nie chcę, aby ktoś pokrzyżował mi plany.
- I tym kimś jestem ja, tak?
- Wiem, źle to zabrzmiało. Przepraszam, ale na tym polega show biznes i kariera.
- I właśnie czasami mam wrażenie, że ta cholerna kariera jest ważniejsza ode mnie! – Wstałaś, waląc ręką w stół i wyszłaś do sąsiedniego pokoju. Za tobą udał się Niall.
- Nie, to nieprawda. Przecież wiesz… – Ujął cię za rękę.
- Nie dotykaj mnie. Może tak będzie lepiej. Strzeż się, bo ci jeszcze zniszczę karierę! - Powiedziałaś uniesionym głosem.
Niall wyszedł po chwili z domu nic nie odpowiedziawszy. Liczyłaś na to, że będzie chciał jeszcze raz cię przeprosić, ale myliłaś się. Było ci przykro, że tak go potraktowałaś, ale zarazem w końcu odważyłaś się mu powiedzieć, co o tym wszystkim tak na prawdę myślisz. Czekałaś na niego całą noc, lecz on się nie pojawił. Rano, gdy się przebudziłaś, również nie było go przy tobie. Zaczęłaś się niepokoić. Wstałaś i udałaś się do kuchni zaparzyć herbatę. Siedząc w szlafroku przy stole usłyszałaś, dźwięk twojej komórki. Na wyświetlaczu pojawił się: ‘LOU’. Niepewnie odebrałaś telefon.
- Musimy się spotkać w trybie natychmiastowym. – Powiedział ze zgrozą w głosie.
- Ok, ale o co chodzi?
- To nie jest rozmowa na telefon, a po za tym ty powinnaś najlepiej wiedzieć o co chodzi. Czasami powinnaś się pohamować ze swoimi myślami.
- Nie będę tak z tobą rozmawiać. – Powiedziałaś. – Widzimy się w parku obok mojego domu za godzinę. Cześć.
- Na razie. – Wymamrotał.
Czekałaś w parku na ławce przy stawie. Ręce ci drżały, więc aby je czymś zająć, zaczęłaś bawić się komórką.
- Jestem. – Usłyszałaś głos za swoimi plecami.
- Cześć, Louis. Przejdźmy od razu do konkretów nie owijając w bawełnę. O co chodzi? – Otwarcie zapytałaś.
- Najlepiej będzie jak powiem wszystko od początku. Otóż wczoraj wieczorem Niall przyszedł do nas ze łzami w oczach. Mamrotał coś o jakimś ‘końcu’. Nie wiedząc co się dzieje, postanowiliśmy go uspokoić. W końcu zacząć się nam żalić. Chodziło o koniec waszego związku.
- Mogłam się domyśleć. Głupia jestem…
- Nie przerywaj. – Uniósł się Louis. – On naprawdę nie jest pewny czy jest sens w tym, abyście byli razem. Ja wiem, że jest, ale nie idzie mu tego wytłumaczyć. Sama go znasz najlepiej i wiesz jaki bywa czasami uparty.
- No tak, ale co teraz? – Zapytałaś z niepewnością w głosie.
- Słuchaj, ja z nim rozmawiałem otwarcie na ten temat. Wiesz… on nawet nie ma teraz głowy do nagrywania z nami, już nie mówiąc o koncertach. Tak na niego wpłynęła ta kłótnia, że zrobił się z niego wrak człowieka. Najlepiej będzie, jak jeszcze raz z nim porozmawiasz. I proszę cię o jedno – pozwól mu spełniać marzenia. Z chłopakami uzgodniliśmy, że damy sobie miesiąc wolnego, a wy przez ten czas będziecie mogli zbudować wasz związek na nowych fundamentach. To jak? – Popatrzył na ciebie wielkimi oczami.
- Zrobię tak jak mi powiedziałeś. Mi też na nim bardzo zależy. Tylko nie wiem jak go ściągnę z powrotem do domu. – Spuściłaś głowę na dół.
- To już należy do mnie. Dzisiaj wieczorem spodziewaj się go w domu.
Po tej rozmowie zrobiło ci się lżej. Wiedziałaś, że ktoś stoi po waszej stronie i chce dla was jak najlepiej, no i ten miesiąc urlopu… Postanowiłaś, że wyciśniesz z tego miesiąca jak najwięcej.
Siedziałaś wieczorem przed telewizorem i czekałaś na chłopaka. Strasznie się stresowałaś. Nagle usłyszałaś dźwięk skrzypiących drzwi. To on. Stanęłaś na przeciwko niego. Unikał twojego wzroku.
- Hej. – Powiedziałaś niepewnym głosem.
- Cześć. Pójdę do sypialni. Jestem zmęczony.
- Poczekaj. Chciałabym cię mocno przeprosić za moje zachowanie. Wiem, jestem głupia, nieodpowiedzialna i zadufana w sobie, ale wybacz. To wszystko wyszło nie tak jak powinno. Ostatnio czuję się po prostu tak bardzo samotnie. Siedzę sama w czterech ścianach, gapiąc się w ekran telewizora, kiedy ty jeździsz po świecie. Może jeszcze nie dorosłam to takiego życia. Może… nie jestem odpowiednia dla ciebie. – Spuściłaś wzrok.
- Nie wygaduj głupot! – Nagle chłopak się ożywił. – Jesteś dla mnie całym światem, rozumiesz? Jesteś mądra, piękna, no i… moja!
- Czyli, że się już nie gniewasz? – Słodko zapytałaś.
- Nie. Za bardzo przejąłem się twoimi słowami. Powinienem wcześniej z tobą o tym porozmawiać, a ja jak tchórz poszedłem do swoich kolegów. Pewnie Louis ci przekazał, że wygadywałem głupoty o końcu naszego związku. Sam nie wiedziałem co wtedy mówiłem. Jak ja w ogóle mogłem tak pomyśleć? Wstyd mi. Cholernie mi wstyd.
- Nie musisz już nic mówić. – Odparłaś. – Nie wracajmy do tego.
- Wiesz co teraz powinniśmy zrobić, tak na poprawę naszych relacji? – Zaśmiał się.
- Nie. – Udałaś, że nie wiesz o co chodzi.
- To zrobimy to tu na dywanie w holu, czy preferujesz inne miejsce? – Położył ręce na twoich biodrach.
- Z tobą zawsze i wszędzie! – Zaczęłaś chichotać.
- To zaczniemy najpierw od gry wstępnej. – Zaczął cię całować po szyi. – A później będę cię tak posuwał, że będziesz wykrzykiwać moje imię. – Mówiąc to ciągle się śmiał.
- Nie znałam cię chłopcze z tej strony. Mam się bać? – Uśmiechnęłaś się.
- Nie, skądże.
Zaczął znów całować cię po szyi i ustach. Wplotłaś w jego blond włosy swoje palce, bo wiedziałaś, jak bardzo to lubi. Położył cię na ziemi i zaczął rozbierać. W mgnieniu oka byliście już cali nadzy. Zaczął całować twój brzuch. Wiedział, że lubisz jak to robi, a ty nigdy tego nie ukrywałaś. Miał na ciebie cholerną ochotę, więc chciał przejść jak najszybciej do sedna sprawy. Pytającym wzrokiem poprosił cię o zgodę. Zawsze to robił. Twierdził, że nie chce niczego na siłę, że możesz się zniechęcić i poprosić go, aby skończył. Nigdy go o to nie prosiłaś, ale on bardzo liczył się z twoim zdaniem. Coraz szybciej się poruszał. Nie potrafiłaś już tłumić dźwięków i zaczęłaś jęczeć. On znów przyspieszył tempa.
- A teraz krzycz. – Wyszeptał.
- Co!? – Zapytałaś ze zdziwieniem w oczach.
- Wykrzycz moje imię. Niech wszyscy wiedzą, że jesteś cała moja. - Tak też zrobiłaś. Nie liczyłaś się z tym, że któryś z sąsiadów może usłyszeć waszą orgię. Po chwili skończyliście. Opadł obok ciebie na dywan i wpatrzył się w ciebie swoimi pięknymi oczami.
- Głodny jestem. – Powiedział, jakby nic przed chwilą się nie stało.
- Niedługo się nie zdziwię, jak w czasie seksu ze mną będziesz jeść. Cały ty… oj Niall. – Zaśmiałaś się

Nie umiem pisać imaginów +18 , ale mam nadzieje że podoba Ci się. :)

środa, 13 lutego 2013

No matter what would happen I'll be next to you ♥ ( part XII i ostatni.. )

Mimo, że nie było tych komentarzy postanowiłam dodac tego ostatniego parta . Wiem, że są ferie i to jeden z powodów, dla których nie dziwię się ilością komentarzy. Wiadomo, ktoś mógł wyjechac itd.. Chciałam pociągnac to opowiadanie trochę dłużej ale to chyba nie ma sensu, dlatego ten part będzie ostatnim z serii No matter what would happen I'll be next to you ♥.. Kolejnym powodem jest mój wypadek, o którym nie chcę się rozpisywac ale tez brak pomyslow ... Zrobię niedługo opowiadanie z jakimś innym z chłopaków a jak narazie ... 
Życzę Wam wspaniałych, wymarzonych Walentynek o jakich tylko marzycie .. a jeśli nie to po prostu uśmiechu na twarzy.. Pamiętajcie, że myślami jestem z każdą z Was.. Miłego Czytania Robaczki . ♥

 OSTRZEGAM, ŻE DŁUŻSZE NIŻ WCZEŚNIEJSZE ( DUŻO DŁUŻSZE) !
_______________________________________________________________




 ~ Sen się spełnił. A obietnica została złamana. Wiedziałam, że
nie wytrzymam psychicznie jednak nie chciałam zrobic tego teraz..
Walentynki, to będzie wspaniała okazja .. tak, zostały cztery dni
by stracił to, co tak bardzo chciał ochronic.~





~ Oczami Zayna ~

Wróciliśmy do hotelu. Trzasnąłem drzwiami prosto przed nosami chłopaków
co spotkało się z ostrą dezaprobatą z ich strony.
Walnąłem się na szerokie łożko twarzą w śnieżnobiałą pościel.
Cztery dni do Walentynek. Mieliśmy wtedy dzień wolny.
Wychyliłem się zza drzwi zwracając się do moich przyjaciół aktualnie
siedzących w swoich fotelach w salonie.
- Chłopcy .. - niepewnie zacząłem chociaż wiedziałem, że chętnie
przyjmą moją propozycję. - no bo wiecie, że w walentynki mamy dzień wolny
i ogólnie i tak pomyślałem, że może pojechalibyśmy do Małej.. -
chłopcy zerknęli po sobie kiwając głowami a na ich twarzach pojawiły się
mocne uśmiechy.
- No jasne . - uśmiechnąłem się pod nosem. Ubrałem kurtkę i wyszedłem
na miasto w poszukiwaniu jakiegoś prezentu dla Niej .


Łaziłem bez celu po sklepach, trafiając w końcu na ciemną stronę
czyli sklepy dziecięce. Nie wiem po co tam wszedłem, no ale
rozglądając się po nim w końcu znalazłem coś, czego szukałem.
Wielki biały miś, ze słodkimi czekoladowymi oczkami, czerwonym serduszkiem
na brzuchu które miało służyc za poduszkę. Miał może z metr piecdziesiąt ?
Nie zastanawiając się długo poszedłem do kasy. Sprzedawca opakował
mi go w jakieś wielkie , czarno-czerwone pudło w serduszka, przewiązując
je czerwoną wstążką, stworzył na górze wielka lśniącą kokardę.

Podałem adres na który mają go dowiezc i skierowałem się w stronę kwiaciarni.
Zamowiłem wielgaśny bukiet jej ulubionych róż, które mieli przesłac od razu z kwiaciarni z Londynu,
po czym wróciłem zadowolony do domu...



* 4 dni później *



Wstałem o 3 nad ranem budząc chłopców.
- Ruszac dupy  ! Lecim na Londyn, kowboje !
- Daj mi , emm... która jest godzina ?
- Trzecia idioto, trzecia .!
- 9 godzin..
- Pojebało ?
- Pięc minut..
- Niech będzie..

Szybko ogarnąłem się nawet nie zwracając specjalnej uwagi
na wygląd. Godzinę później byliśmy już w samolocie, a o 10
mogłem ją zobaczyc..



~ Moimi oczami ~

Dziś.. to już dziś. Czternasty lutego 2013 roku . Wstałam z uśmiechem
na ustach. Znów mogłam zobaczyc moje przyjaciółki .. Wydrukowałam
zdjęcie, które wszystko spieprzyło. Wzięłam białą kartkę i czarny długopis..
Nie wiedziałam od czego zacząc.

Chłopcy, po pierwsze chciałabym Was przeprosic za to, co zrobiłam.
Kiedy będziecie to czytac, pewnie nie będę już żyła.. nie chciałam
żeby tak to się skończyło , jednak widocznie tak miało byc..
Jednocześnie chciałabym podziękowac Wam za to, co dla mnie zrobiliscie.
Byłam dla Was cięzarem, jednak mimo wszystko nie okazywaliście tego
a to na prawdę wiele. Staliście się moją największą a jednocześnie
najlepszą, wymarzoną rodziną. Będzie mi Was brakowało, jednak nie martwcie
się, tam mną dobrze się zaopiekują, o to możecie miec pewnośc.
Mama będzie mnie pilnowała.. Dam Wam jakiś znak, że wszystko jest okej.
Chciałabym Wam też podziekowac za Lucky'iego. Nawet nie wiecie ile szczęścia
sprawiliście mi tym prezentem. Teraz czas na Was. Wiem, że zajmiecie się
nim dobrze. Nie mam o to żadnych wątpliwosci..
Mimo wszystko was Kocham.. ii.. nie szukajcie mnie. To nie ma sensu.


                                                         - Wasze Maleństwo.

ps. Zayn .. nie mogłam . Skoro Ty to i ja. Nie dałabym rady
bez Ciebie.. a skoro mieliśmy stracic kontakt.. to chyba będzie najlepsze
rozwiązanie jakie mogliśmy wybrac. Bądź szcześliwy i pamiętaj o mnie..
Na zawsze obok.. ♥


Wzięłam z szuflady białą kopertę, do której włożyłam list, wydrukowane
zdjęcie i moje zdjęcie z Lucky'm, które zrobiłam sobie kilka dni wcześniej.
Na jego odwrocie napisałam "
Wystarczy, że będę w Waszych sercach. Pamiętajcie. "

Kopertę szczelnie zakleiłam i położyłam na dobrze widocznym od wejścia
miejscu. Pogłaskałam Lucky'ego przytulając go mocno do siebie. W końcu
miał byc to ostatni raz.

Wzięłam torbę w której miałam jakieś tabletki, butelkę Daniels'a i żyletki.
Zatrzasnęłam drzwiami klucze zostawiając w środku.. zamykają się po zatrzaśnięciu,
więc bez klucza nie wejdziesz..

Stałam na chodniku przed bramką, wyjsc czy nie wyjsc.. Jeden krok.
Jedyna opcja. Idę.

Przeszłam przez bramkę i ruszyłam na najbliższą opuszczoną stację pkp,
po drodze pociągając Daniels'a...





~ Oczami Zayna ~

Z lotniska mieliśmy godzinę drogi. Wysiadając z samolotu niemal
biegłem do taksówki. Byleby byc obok niej, porozmawiac, przeprosic. Ułozyc
wszystko na nowo i powiedziec co czuję, co na pewno czuję..
Kocham ją , tak to prawda... Kocham dziewczynę młodszą od siebie o 5 lat
i co z tego . Wisi mi co powiedzą. Ważne, żeby ona wiedziała.








~ Moimi oczami ~



Usiadłam na jednej z ławek opierając się o kolumnę.
Pociągnęłam jeszcze kilka łyków, mając pewnosc, ze rozrzedziłam krew.
Wyciągnęłam  jedną ze srebrnych, odbijających światło słoneczne
żyletek i przejechałam sobie nią po wewnetrznej stronie lewej ręki.
Krew poleciała ciurkiem tworząc na ziemi cienką strużkę.
Kolejne kilka ciec i kolejne łyki Daniels'a. Trzy tabletki
nasenne, trzy łyki, trzy cięcia ...





~ Oczami Zayna ~

Z wielkim pudełkiem wyleciałem z samochodu próbując otworzyc drzwi.
Nic. Harry podszedł z uśmiechem na ustach i przekręcił kluczyk
w drzwiach. Położyłem pudełko na podłodze w salonie i biegałem po domu
próbując ją znalezc. Nigdzie, ani śladu.. wkroczyłem ponownie do salonu
gdzie zastałem załzawionych chłopców.

Liam wstał podając mi białą zapisaną kartkę , z  niektórymi rozmazanymi
(słonymi łzami) słowami oraz dwoma zdjęciami..
Jedno przedstawiało ją i Lucky'ego. Uśmiechnąłem się na jego widok.
Jednak kiedy zobaczyłem drugie z nich, na którym widniałem ja z papierosem myślałem
że eksploduję. Przeczytałem list pozwalając łzom spływac na panele.
Nie rozumiałem.. nie potrafiłem wbic sobie tego do głowy.

Zacząłem krzyczec, jednak szybko do mojej głowy dotarło gdzie może byc.
Stacja, na którą często chodziliśmy pospacerowac..

Chwyciłem chłopaków za rękawy bluz i koszul, ciągnąc ich na stację,
ledwo mogąc złapac oddech.. Byleby zdąrzyc..




~ Moimi oczami ~


Opróżniłam całe opakowanie tabletek i calą butelkę.
Przecięłam kilka razy nadgarstek czując jak robię się lzejsza..
Kiedy zaczęło mi się kręcic w głowie usłyszałam jakieś męskie głosy..
Chłopcy , cholera co oni tu robili ..
Poczułam ciepłe dłonie na ramieniu próbujące zablokowac przepływ krwi..
- Zostaw, to nie ma sensu.. przepraszam. - wyszeptałam i całkowicie straciłam
przytomnosc.. Ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam .. mamę..
Podeszła, przytuliła mnie i cicho wyszeptała do ucha
" to nie
ten czas Skarbie, jeszcze nie teraz. Zawsze jestem obok, pamiętaj..
A Ci chłopcy na pewno dobrze się Tobą zajmą.. "



~ Oczami Zayna     ~


I mialem racje. Kiedy zobaczylem ja taka zakrwawiona mialem ochote
jeszcze bardziej plakac. Szybko sie ogarnalem i zadzwonilem po pogotowie,
kiedy Hazz probowal tamowac krwawienie.


~ Moimi oczami ~



* kilkanascie godzin pozniej *



Obudzilam sie w bialej, jasnej sali z zabandazowanymi
rekami podloczona do kroplowki, oraz z jakimis innymi kabelkami..
Na lewym reku poczulam cos wilgotnego. Delikatnie przekrecilam glowe i
ujrzalam placzacego Zayna.. nie moglam nic z siebie wyduscic.
Scisnelam tylko lekko palce obejmujac jego dlon..
- Maluszku .. - unioslam kaciki ust do gory..
- Widzialam mame.. mowila ze to nie czas..a  potem..
- Ciii.. nic nie mow.
- Chcialabym zasnac i przestac myslec .. Zimno mi. Mozesz mnie
przytulic ? - wtem poczulam jak cieplo ogarnia moje cialo.
Lzy .. moze lzy szczescia, ale lzy kapaly na jego koszulke pozostawiajac
na niej ledwo widoczne slady, ktore potem zapewne zmienia sie
w biala plame. - przepraszam .. - wyszeptalam ledwo slyszalnie,
majac nadzieje ze uslyszy..
- Nie przepraszaj, to moja wina, ale .. wscieklem sie na
dziennikarke, pytala o Ciebie , o nas i zdalem sobie sprawe ze to cos
wiecej. Zapomnialem calkiem o tej calej przysiedze, przestalem myslec.
Uswiadomilem sobie, ze nie moge siebie oszukiwac.. - usmiechnelam
sie pod nosem, nie widzial tego..
Podnioslam glowe i spojrzalam mu w oczy.. stykalismy sie nosami..
Chwile pozniej nasze usta byly zlaczone w delikatnym pocalunku, a dlonie
splecione w jednosc..
- Pamietaj Sloneczko, nie wazne co sie stanie, bede obok Ciebie. - wyszeptal
mi prosto do ucha, sprawiajac ze zadrzalam. Usmiechnelam sie szeroko,
mimo bolacej reki i ponownie polaczylam nasze usta...




_________________________________________
 może nie jest tak źle jak myślałam ? 

mam nadzieję, że się spodoba.. 

KOMENTARZE Z WASZYMI OPINIAMI BĘDĄ NA PRAWDĘ MILE WIDZIANE.. ♥
 

niedziela, 10 lutego 2013

No matter what would happen I'll be next to you ♥ ( part XI )

~ Obudziłam się dosyc późno i wpatrując się w okno próbowałam przypomniec
sobie co mi się śniło. Miałam jakieś rozmazane obrazy, ale co to było... ~




Przed oknem mignął mi jakiś młody chłopak zaciągający sie szarym
dymem czerwonych L&M'ów. I wtedy przypomniałam sobie..
Zayn ze szlugą w ustach, złamana obietnica, koniec wszystkiego..
Ból, rozdarcie, płacz.. usiadłam na kanapie. Cała drżałam.
Nie mogłam się ruszyc.. Totalny paraliż..


~ Oczami Zayna ~


Obudziłem się zlany potem, ze łzami w oczach. Miałem jakiś dziwny sen.
Coś.. coś związany z Nią. Mignęło mi srebrne światełko i już wiedziałem.
Żyletka, zrobiła sobie coś znów .. Nieważna obietnica, koniec
uczuc, nadziei że będzie dobrze i koniec tego, co mogło by byc między nami..

Nie miałem dużo czasu by się nad tym zastanowic, bo do pokoju wparował
Hazza,( który wczoraj wrócił późno, mocno narąbany ) wraz z
Niallem oznajmiając mi , że mam isc na sniadanie bo za godzinę jedziemy
na wywiad.. Kompletnie o tym zapomniałem. Nie mam do tego teraz
głowy...


Podniosłem się, zjadłem jakieś naleśniki, które były i w miarę
ogarnowszy się zszedłem na dół do czekających na mnie na dole chłopców..



*



Weszliśmy do wielkiego studia telewizyjnego i rozsiedliśmy się wygodnie
na szerokiej kanapie. Nie był to wywiad na żywo jednak każdy z nas
spodziewał się wścibskich pytań.. nie sądziłem jednak, że aż tak.




~ Moimi oczami ~



Wstałam i zasłoniłam wszystkie okna w domu. Nie miałam sił na nic.
Zwinęłam koc, wyłączyłam laptopa. Wyszłam szybko z  Lucky'm i
powędrowałam do sypialni przykrywając sie kołdrą, próbując zapomniec
o tym cholernym śnie.



~ Oczami Zayna ~



Reporterka zadawała wiele pytań. Najpierw dotyczących nowej płyty,
trasy i wszystkiego co związane z naszą " pracą ".
W końcu zaczęło się coś, czego szczerze nienawidziłem w tym wszystkim.
Mianowicie pytania co do zycia prywatnego. Do cholery po co im to wiedziec ?!
Wścibska kobieta najpierw przyczepiła się do Harry'ego pokazując
wczorajsze zdjęcia. Później przeszła do Niall'a któremu zdarzyło
się ostatnio kilka wpadek. Louis'owi próbowała wmówic zdradę, a Liam'owi,
że strasznie się zmienił, że dziwi się Danielle, że do niego wróciła
czym strasznie wkurzyła chłopców. Przyszła kolej na mnie.
Wiedziałem, że wymyśli coś żebym i ja się wkurzył..
- Zayn .
- Tak ?
- Ostatnio doszły mnie słuchy, że masz nową przyjaciółkę. Co tam u niej?
- Wszystko w porządku, dlaczego pani pyta ?
- Nie nic tak po prostu.. Ludzie mówią, że pasujecie do siebie.. Jesteście razem ?
A co z fankami ? Nie są zazdrosne ? Złe na nią ? Nie wysyłają hejtów ?
Jest między Wami coś więcej niż tylko przyjaźń ?
- Nie, nie jesteśmy razem ! Gdybyśmy byli to pewnie i to byś wiedziała
wścibska szlamo ! I nie ! Ludzie na prawdę ją pokochali i wcale
się im nie dziwię! I kobieto ! Odpieprz się w końcu od naszego życia prywatnego,
to co robimy podczas trasy i na scenie to jedno a to co w domu
to drugie ! - wybuchnąłem. Wyszedłem trzaskając drzwiami na tyły studia.
Zapomniałem o całej tej obietnicy, nawet nie wiedziałem kiedy a z kieszeni
wyjąłem opakowanie szlug. Rozejrzałem się czy nie znajdują się gdzieś
w pobliżu jacyś paparazzi i odpaliłem jednego. Zaciągnąłem
się duszącym dymem i poczułem przyjemne drapanie w gardle. Nie liczyło się nic.
Byłem strasznie wkurwiony. Kiedy zjarałem prawie całego, zgasiłem go
butem i poszedłem do taksówki, gdzie czekali już na mnie chłopcy..





~ Moimi oczami ~


Przespałam kolejne kilka godzin  nim w końcu poczułam się w miarę wyspana.
Przetarłam oczy i zakładając za dużą bluzę założyłam Lucky'iemu smycz
i wyszłam z nim na krótki spacer..


*


Po powrocie odpaliłam laptopa. Poodpisywałam na maile, których
ostatnimi czasy było sporo (i ku mojemu zaskoczeniu wszystkie były miłe) i zaczęłam
przeglądac portale plotkarskie. Nie wierzyłam temu co zobaczyłam..

Sen się spełnił. A obietnica została złamana. Wiedziałam, że
nie wytrzymam psychicznie jednak nie chciałam zrobic tego teraz..
Walentynki, to będzie wspaniała okazja .. tak, zostały cztery dni

by stracił to, co tak bardzo chciał ochronic.




 _____________________________________________

nie wiem, wszystko się pieprzy ..

pod tym postem widzę minimum  14 KOMENTARZY !
 i dodam go dopiero w Walentynki... przepraszam.
może wstawię coś pomiędzy..
xx.