sobota, 16 lutego 2013

Niall +18 dla Mrs.Horan

Imagin dla  @Mrs.Horan :) 
Z góry przepraszam że musiałaś tyle czekać.
Muzyka. 
-Za tydzień znowu wyjeżdżam. – Stwierdził.
- Znowu? Myślałam, że teraz przyszedł czas, aby się trochę ustatkować. – Powiedziałaś przez zęby.
- Jak na razie, nic nie mogę na to poradzić. Widziałaś przecież nasz grafik. Jest tak napięty, że nie mamy czasami chwili, aby się zdrzemnąć.
- Ja ci takiego życia nie wybierałam. – Powiedziałaś pod nosem.
- Zrozum… teraz gdy spełniają się moje marzenia nie chcę, aby ktoś pokrzyżował mi plany.
- I tym kimś jestem ja, tak?
- Wiem, źle to zabrzmiało. Przepraszam, ale na tym polega show biznes i kariera.
- I właśnie czasami mam wrażenie, że ta cholerna kariera jest ważniejsza ode mnie! – Wstałaś, waląc ręką w stół i wyszłaś do sąsiedniego pokoju. Za tobą udał się Niall.
- Nie, to nieprawda. Przecież wiesz… – Ujął cię za rękę.
- Nie dotykaj mnie. Może tak będzie lepiej. Strzeż się, bo ci jeszcze zniszczę karierę! - Powiedziałaś uniesionym głosem.
Niall wyszedł po chwili z domu nic nie odpowiedziawszy. Liczyłaś na to, że będzie chciał jeszcze raz cię przeprosić, ale myliłaś się. Było ci przykro, że tak go potraktowałaś, ale zarazem w końcu odważyłaś się mu powiedzieć, co o tym wszystkim tak na prawdę myślisz. Czekałaś na niego całą noc, lecz on się nie pojawił. Rano, gdy się przebudziłaś, również nie było go przy tobie. Zaczęłaś się niepokoić. Wstałaś i udałaś się do kuchni zaparzyć herbatę. Siedząc w szlafroku przy stole usłyszałaś, dźwięk twojej komórki. Na wyświetlaczu pojawił się: ‘LOU’. Niepewnie odebrałaś telefon.
- Musimy się spotkać w trybie natychmiastowym. – Powiedział ze zgrozą w głosie.
- Ok, ale o co chodzi?
- To nie jest rozmowa na telefon, a po za tym ty powinnaś najlepiej wiedzieć o co chodzi. Czasami powinnaś się pohamować ze swoimi myślami.
- Nie będę tak z tobą rozmawiać. – Powiedziałaś. – Widzimy się w parku obok mojego domu za godzinę. Cześć.
- Na razie. – Wymamrotał.
Czekałaś w parku na ławce przy stawie. Ręce ci drżały, więc aby je czymś zająć, zaczęłaś bawić się komórką.
- Jestem. – Usłyszałaś głos za swoimi plecami.
- Cześć, Louis. Przejdźmy od razu do konkretów nie owijając w bawełnę. O co chodzi? – Otwarcie zapytałaś.
- Najlepiej będzie jak powiem wszystko od początku. Otóż wczoraj wieczorem Niall przyszedł do nas ze łzami w oczach. Mamrotał coś o jakimś ‘końcu’. Nie wiedząc co się dzieje, postanowiliśmy go uspokoić. W końcu zacząć się nam żalić. Chodziło o koniec waszego związku.
- Mogłam się domyśleć. Głupia jestem…
- Nie przerywaj. – Uniósł się Louis. – On naprawdę nie jest pewny czy jest sens w tym, abyście byli razem. Ja wiem, że jest, ale nie idzie mu tego wytłumaczyć. Sama go znasz najlepiej i wiesz jaki bywa czasami uparty.
- No tak, ale co teraz? – Zapytałaś z niepewnością w głosie.
- Słuchaj, ja z nim rozmawiałem otwarcie na ten temat. Wiesz… on nawet nie ma teraz głowy do nagrywania z nami, już nie mówiąc o koncertach. Tak na niego wpłynęła ta kłótnia, że zrobił się z niego wrak człowieka. Najlepiej będzie, jak jeszcze raz z nim porozmawiasz. I proszę cię o jedno – pozwól mu spełniać marzenia. Z chłopakami uzgodniliśmy, że damy sobie miesiąc wolnego, a wy przez ten czas będziecie mogli zbudować wasz związek na nowych fundamentach. To jak? – Popatrzył na ciebie wielkimi oczami.
- Zrobię tak jak mi powiedziałeś. Mi też na nim bardzo zależy. Tylko nie wiem jak go ściągnę z powrotem do domu. – Spuściłaś głowę na dół.
- To już należy do mnie. Dzisiaj wieczorem spodziewaj się go w domu.
Po tej rozmowie zrobiło ci się lżej. Wiedziałaś, że ktoś stoi po waszej stronie i chce dla was jak najlepiej, no i ten miesiąc urlopu… Postanowiłaś, że wyciśniesz z tego miesiąca jak najwięcej.
Siedziałaś wieczorem przed telewizorem i czekałaś na chłopaka. Strasznie się stresowałaś. Nagle usłyszałaś dźwięk skrzypiących drzwi. To on. Stanęłaś na przeciwko niego. Unikał twojego wzroku.
- Hej. – Powiedziałaś niepewnym głosem.
- Cześć. Pójdę do sypialni. Jestem zmęczony.
- Poczekaj. Chciałabym cię mocno przeprosić za moje zachowanie. Wiem, jestem głupia, nieodpowiedzialna i zadufana w sobie, ale wybacz. To wszystko wyszło nie tak jak powinno. Ostatnio czuję się po prostu tak bardzo samotnie. Siedzę sama w czterech ścianach, gapiąc się w ekran telewizora, kiedy ty jeździsz po świecie. Może jeszcze nie dorosłam to takiego życia. Może… nie jestem odpowiednia dla ciebie. – Spuściłaś wzrok.
- Nie wygaduj głupot! – Nagle chłopak się ożywił. – Jesteś dla mnie całym światem, rozumiesz? Jesteś mądra, piękna, no i… moja!
- Czyli, że się już nie gniewasz? – Słodko zapytałaś.
- Nie. Za bardzo przejąłem się twoimi słowami. Powinienem wcześniej z tobą o tym porozmawiać, a ja jak tchórz poszedłem do swoich kolegów. Pewnie Louis ci przekazał, że wygadywałem głupoty o końcu naszego związku. Sam nie wiedziałem co wtedy mówiłem. Jak ja w ogóle mogłem tak pomyśleć? Wstyd mi. Cholernie mi wstyd.
- Nie musisz już nic mówić. – Odparłaś. – Nie wracajmy do tego.
- Wiesz co teraz powinniśmy zrobić, tak na poprawę naszych relacji? – Zaśmiał się.
- Nie. – Udałaś, że nie wiesz o co chodzi.
- To zrobimy to tu na dywanie w holu, czy preferujesz inne miejsce? – Położył ręce na twoich biodrach.
- Z tobą zawsze i wszędzie! – Zaczęłaś chichotać.
- To zaczniemy najpierw od gry wstępnej. – Zaczął cię całować po szyi. – A później będę cię tak posuwał, że będziesz wykrzykiwać moje imię. – Mówiąc to ciągle się śmiał.
- Nie znałam cię chłopcze z tej strony. Mam się bać? – Uśmiechnęłaś się.
- Nie, skądże.
Zaczął znów całować cię po szyi i ustach. Wplotłaś w jego blond włosy swoje palce, bo wiedziałaś, jak bardzo to lubi. Położył cię na ziemi i zaczął rozbierać. W mgnieniu oka byliście już cali nadzy. Zaczął całować twój brzuch. Wiedział, że lubisz jak to robi, a ty nigdy tego nie ukrywałaś. Miał na ciebie cholerną ochotę, więc chciał przejść jak najszybciej do sedna sprawy. Pytającym wzrokiem poprosił cię o zgodę. Zawsze to robił. Twierdził, że nie chce niczego na siłę, że możesz się zniechęcić i poprosić go, aby skończył. Nigdy go o to nie prosiłaś, ale on bardzo liczył się z twoim zdaniem. Coraz szybciej się poruszał. Nie potrafiłaś już tłumić dźwięków i zaczęłaś jęczeć. On znów przyspieszył tempa.
- A teraz krzycz. – Wyszeptał.
- Co!? – Zapytałaś ze zdziwieniem w oczach.
- Wykrzycz moje imię. Niech wszyscy wiedzą, że jesteś cała moja. - Tak też zrobiłaś. Nie liczyłaś się z tym, że któryś z sąsiadów może usłyszeć waszą orgię. Po chwili skończyliście. Opadł obok ciebie na dywan i wpatrzył się w ciebie swoimi pięknymi oczami.
- Głodny jestem. – Powiedział, jakby nic przed chwilą się nie stało.
- Niedługo się nie zdziwię, jak w czasie seksu ze mną będziesz jeść. Cały ty… oj Niall. – Zaśmiałaś się

Nie umiem pisać imaginów +18 , ale mam nadzieje że podoba Ci się. :)

6 komentarzy:

  1. co ty wypisujesz , super jest ten imagin! za ten imagin polać jej (wódki) :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Końcówka hahahh rozwaliła mnie!! Zapraszam na mojego bloga http://dream-love-friendship.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. hahaha ,natrafiłam przypadkiem na tego imagina i świety będę tu często wpadać ! :D
    Natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. " NIE UMIEM PISAĆ IMAGINÓW + 18 " NAWET JEŚLI NIE UMIESZ TO NIE POWINNAŚ KRAŚĆ GO INNYM -,-' ZNAM PRAWDZIWĄ AUTORKĘ TEGO IMAGINU, OPUBLIKOWAŁA GO JAKIEŚ ROK TEMU ;] LEPIEJ DLA CIEBIE, ŻEBYŚ GO SKASOWAŁA, OSZUSTKO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te z go ju z gdziesz widziałam, zle o oszustwo nie posądzam ;)

      Usuń
    2. Też go już czytałam!! ;(

      Usuń