niedziela, 17 lutego 2013

Harry dla Agaty Styles. ♥

I po raz kolejny przepraszam, że musiałaś tak długo czekac. Mam nadzieję, że się spodoba.
Kurczowo trzymałaś się jego ramienia, wędrując pomiędzy tłumem ludzi
na placu. Każdy krok, był coraz pewniejszy, sprawiał, że uśmiech
na Twojej twarzy pojawiał się coraz szerszy, widoczniejszy.
Z Nim, gdziekolwiek nie byłaś nie mogłas się nie uśmiechac.
To było coś, co powodowało drgawki na całym Twoim ciele i promieniujące
wokół Ciebie ciepło . Jego dotyk był inny, nie zwyczajny.
Przepełniony bezgraniczną miłością i zaufaniem..
Harry, bo to o Nim mowa, był najpiękniejszą "rzeczą" jaka tylko
mogłas dostac w ciągu tego krótkiego i tak ulotnego życia..

Pierwszy raz od wyjścia ze szpitala po wypadku samochodowym mogliscie
spędzic razem trochę czasu.  Koncert Waszego ulubionego zespołu, miał
byc przełamaniem tej strasznej passy . Bawiliście się jak wtedy,
kiedy pierwszy raz się spotkaliście. Kiedy Wasze spojrzenia przebiegały
tłum w poszukiwaniu tej drugiej osoby. Pierwsze
spotkanie dłoni, pierwszy pocałunek.. Wróciły wspomnienia
i na Waszych twarzach mimowolnie zagościł uśmiech..

*


Piosenki leciały a Wy już całkowicie zapomnieliście o tym co było.
Liczyło się to co teraz ..

Do pewnego momentu wszystko grało . Zaczęło Ci się kręcic w głowie..
Nie wiedziałaś co się dzieje. Wszystko wokół traciło kolory, stawało
się rozmazane lub całkiem przezroczyste. Kształty przypominały
połamane kreski a ludzie wyglądali jak plamy.. Poczułaś ciepłe
dłonie na swoich biodrach i straciłaś przytomnośc..


*


Obudziłaś się jednak.. nie to nie było to. Widziałaś siebie leżącą
na szpitalnym łóżku i Harry'ego trzymającego Cię za dłoń,
ze łzami w oczach, nieuczesanymi włosami. Nie mogłas nic zrobic.
Aparatura cicho pikała wskazując na bicie Twojego serca..
Podeszłaś do niego i położyłas mu rękę na ramieniu.
Nic nie poczuł. To miał byc koniec ? To nie tak miało się skończyc..
Mimowolnie poczułas jak po Twoich policzkach ciekną łzy.
Nie widział Cię. Ale .. jak to możliwe ? Serce bije a ja jestem tutaj -
pomyślałaś. Serce przepełniało się miłością do chłopaka i nadzieją, że
lekarze Cię uratują. Obróciłaś się nie chcąc patrzec na grymas bólu na jego twarzy.
Twoim oczom ukazała się .. Twoja Mama.. nie widziałaś jej od prawie 10
lat .

- Mamo ? - zapytałaś mocno zdziwiona.. Jak to możliwe.
- Córeczko .. - podeszła i Cię przytuliła. - Chodź, coś Ci pokażę. -
miałaś w głowie setki pytań do swojej rodzicielki. Wahałaś się czy isc..
- Nie bój się skarbie, to nie będzie koniec. - chwyciła Cię za rękę i
poprowadziła w jakąś stronę. Mijałaś wszystkie tak dobrze znane Ci twarze.
Mama przypomniała Ci te wszystkie dobre, wspólne chwile .
Wymazała wszystkie złe wspomnienia .. tylko  po co ?
Pod koniec krajoznawczej wycieczki po wspomnieniach mama zatrzymała
się pod wielkim dębęm.. Tym dębęm pod którym najczęściej przesiadywaliście
z Harrym.
- Wiesz dlaczego to zrobiłam ? Dlaczego tu jesteśmy ?
- Ale zrobiłaś co ?
- Pokazałam Ci to wszystko i przyprowadziłam tutaj ?
- Nie mam pojęcia .
- Mianowicie chciałam Ci uświadomic, że to jeszcze nie koniec. Przyprowadziłam
Cię pod ten dąb bo wiem, jakie ma dla Ciebie znaczenie.
Nie zginęłaś, Twoje serce nadal bije. - położyła Ci rękę na sercu. -
głównie z jego powodu. - przeniosłyscie się z powrotem na ławkę przed
szpitalem. - Jesteś w szpiączce już tydzień. Jest to śpiączka farmakologiczna,
chcieli Cię ustabilizowac. Miałaś dwa zabiegi ale wszystko
poszło dobrze. Masz dla kogo życ, nie możesz go zostawic. -
uśmiechnęła się szeroko. - Chodź, zaraz Cię budzą. -
wstała ciągnąc Cię za sobą do Twojej sali. Znalazłyście się tam
chwilę po wejściu lekarza.
- Może pan wyjsc ? - zapytał spokojnie Twojego Chłopaka.
- Wolałbym nie . - był stanowczy. Jak zwykle . Zaśmiałaś się.
- 10 minut maksymalnie . Proszę. - Harry wstał i opuścił salę.
- Mamo a co z Tobą ? - zapytałaś odwracając się w jej stronę.
- O mnie się nie martw. Jestem zawsze obok Was. Pamiętaj, że Cię
kocham .. - i zniknęła. Chwilę później poczułaś jak kręci Ci się w głowie..
i otworzyłaś oczy. Harry siedział ze spuszczoną głową.
Ścisnęłaś mocniej Jego rękę.
- Skarbie, Skarbie. - rzucił Ci się na szyję , lekko podduszając.
- Puśc mnie głupku, bo zaraz mnie udusisz. - uśmiechnęłaś się.
- Przepraszam, ale już myślałem.. że ..
- Myślałeś, że Cię zostawię ? Powaliło.. - podniosłaś się lekko
na poduszkach i cmoknęłaś go w usta. - Kocham Cię.
- Ja Ciebie bardziej myszko, uwierz.
- Miałam taką nadzieję. - wtuliłaś się w niego.



4 komentarze:

  1. Wooooooooooow! Cudny imagin. Naprawdę jest świetny.! <3 Cudnie piszesz ;))) Czekam na następnego imagina :D
    XoXo :*


    Ps. zapraszam też do mnie enjoylifeweareyoung.blogspot.com :))

    OdpowiedzUsuń
  2. super! już nie mogę się doczekać jak napiszesz mojego Ania:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję ;** Naprawdę nic się nie stało, warto było czekać. <33



    Agata Styles

    OdpowiedzUsuń