czwartek, 29 listopada 2012

Liam. ♥

Tak jak obiecywałam, dziś kolejny imagin, tym razem z Liamem. Już trochę tematyki świątecznej, ale jednak. Miłego czytania. :)

nutka : <3 klik <3



Chłopców znałaś praktycznie od początku istnienia zespołu .
Przecież Twoim bratem był Louis Tomlinson, jeden z członków 1D.
Loui gdy tylko mógł zabierał Cię na próby, wspólne wyjazdy ..
Byłaś od Niego 5 lat młodsza. Mimo Twojego wieku chłopcy na prawdę
bardzo Cię polubili. Traktowałaś ich jak starszych braci, wszystkich bez wyjątku, bynajmniej tak sobie wmawiałaś.
Wasi rodzice wyjechali na kilka miesięcy i zostawili Cie pod opieką
brata. Zamieszkałaś więc razem z chłopcami.
Obudziłaś się po 12, jak zwykle zresztą. Wokół swojego łóżka zobaczyłaś
chowających się pod prześcieradłem chłopców..
- Emmm ? Nudzi Wam się. Człowiekowi wyspac normalnie się nie dacie ? - spytałaś wkurzona.
- Ale, my.. my.. - zaczął jąkac się Niall.
- Tak słodko wyglądasz jak śpisz - uśmiechnął się Liam.
- Loui, czemu ich wpuściłeś ?! Loui ! - zaczełaś rozglądac się po pokoju szukając swojego durnego brata.
Po chwili z Twojej łazienki wyszedł Twój kochany starszy brat w pełnym " makijażu " udając modelkę.
Zaczęłaś się smiac, ze prawie spadłaś z łóżka.
- Hej. [t.i.] ale mam nadzieję, że to się zmywa.. - zapytał zakłopotany Loui.
Rzuciłaś mu mleczko do demakijażu, waciki , wygoniłaś chłopców a sama poszłaś do łazienki się ogarnąc.
Po 20 minutach, wciskając się w dżinsy zeszłaś na dół.
Hazz i Niall kłócili się o pilota, Loui jak zwykle wpierniczał marchewkę, Zay z grzebieniem w ręku.
Nie dopatrzyłaś się Liama. Z kuchni poczułaś baardzo przyjemny zapach.
Przeszłaś korytarzem po cichu wchodząc do kuchni. Li stał przy kuchni
smażąc naleśniki..
- Mmmm. - zaczęłaś zaglądac po patelniach i garnkach..
Chłopak uśmiechnął się  i nałożył naleśniki na talerz. Polał sosem klonowym, zresztą Twoim ulubionym
i podał Ci talerz.
- Smacznego mała.
- Jej, dziękuję . - stanęłaś na palcach , cmoknęłaś go w policzek i raźnym krokiem ruszyłaś
do salonu . Usiadłas pomiędzy nadal kłócącymi się Niallem i Loczkiem.
Nagle nad swoim uchem usłyszałaś krzyk Nialla skierowany do Liama.
- Liam, gnoju ! Jej to zrobiłes naleśniki a mi to nie chciałeś. - powiedział naburmuszony.
Li wychylił się z kuchni i pokazał mu język.
- Masz głodomorku. - nabiłaś kawałek na widelec i dałaś blondynkowi.
-Jeju jakie dobre. - powiedział z pełną buzią. Wybuchnęłaś śmiechem.
Blondas przez kolejne 5 minut patrzyl na Ciebie tymi swoimi oczkami.
- Oj, dobra masz. Oddałaś mu talerz i poszłaś do swojego pokoju ..

Jutro była Wigilia. Prezenty miałaś już popakowane. Poprawiłaś włosy
i ponownie zbiegłaś na dół.
- To co, zakupy ? - powiedziałaś patrząc na Louisa ukazując swoje ząbki.
- Dobra chłopaki, nie dam rady skoro tak się bedzie cały czas uśmiechała. Zbierac dupy, jedziemy na miasto !
Uradowana ruszyłaś do przedpokoju. Ubrałaś kurtkę, buty i wyszłaś przed dom.
Mimo, że wszędzie był śnieg świeciło słońce i było w miarę ciepło.
Cuuudowny dzień. Pojechaliście na miasto. Kupiłaś sobie niebieską sukienkę na jutrzejszą wigilię
i dwie pary balerinek. Po drodze zaliczyliście o Nando's i Milk Shake City
bo jak mogło by się bez tego obejśc. W domu byliście po 20.
Zaniosłaś torby do swojego pokoju, chłopcy zakupy do kuchni.
Chcieliście dziś obejrzec jakiś film, więc poszłaś zrobic
gorącą herbatę i popcorn dla Żarłoka. Z wielką tacą wkroczyłaś
do salonu gdzie chłopcy rozwalili się już po wszystkich fotelach i sofach.
- Mhm, to ja to zabieram i idę do siebie.
- Nie dobra ! Zostań ! Chłopaki suwac się ! - krzyczał załamany Niall.
Zadowolona z siebie usiadłaś koło Liama i Nialla stawiając tacę na stoliku.
- To co oglądamy ? - zapytałaś biorac swoj kubek z herbatą.
- Horror ! - krzyknęli równocześnie..
- Ej no , przecież wiecie jak ja się boję ! - powiedziałaś ze smutkiem.
- Nie ma bata, nie przekonasz nas - uśmiechnął się Harry, po czym podszedł do DVD i półki z filmami. - Grave
 Encounters czy coś mocniejszego ?
- To było chamskie Hazz.
- No wiem, Mała. Przepraszam, ale musze się nauczyc Ci sprzeciwiac. - odpowiedział kpiarsko.
- Skoro tak to ja idę. - wstałaś i odstawiłaś herbatę na stoliczek.
- Czekaj. - Li złapał Cię za rękę po czym pociągnął tak, że z powrotem siedziałaś obok Niego i Nialla siedzącego z buzią pełną popcornu. - Nie bój się.
Pamiętaj , jeśli coś jestem obok. - szepnął Ci cicho na ucho. Poczułaś jego ciepły oddech na swojej szyi.
Objął Cię ramieniem, podał kubek i przykrył kocem.
Podczas filmu kilkukrotnie chowałaś twarz w tors chłopaka . Czułaś się taka .. bezpieczna.

Rano obudziłaś się w swoim łóżku w ubraniach. Musiałaś zasnąc podczas oglądania..
Sięgnęłaś do szafki, wzięłaś biały, długi sweter, czarną bokserkę,cieliste rajstopy, czarne, krotnie szorty i czarne
zakolanówki z kokardkami. Wzięłaś prysznic, przebrałaś się i pociągnęłaś rzęsy tuszem a usta
delikatnym błyszczykiem.
W salonie stała choinka, a pod nią Niall próbujący dobrac się do któregoś z prezentów już leżacych pod nią.
- Nie ładnie, nie ładnie. - powiedziałaś z uśmiechem.
- [t.i.] to Ty już nie śpisz ? - zapytał lekko speszony blondas.
- Jak widzisz ..
- Ale . nie powiesz im nic ?
- Nie bój się, nie powiem. Ale już mi stąd. - chłopak posłusznie odłożył
prezent i ruszył w stronę kuchni. Omijając Ciebie dostał strzała w brzuch, oddał
szturchańcem w ramię i wyszedł. Po chwili do salonu wszedł Loui w swojej piżamie.
- Jak się spało księżniczko ?
- Całkiem, całkiem . A Tobie braciszku ?
- Aaa dobrze.. - powiedział zaspany.
- Siadaj zrobię Ci herbaty - przeszłaś do kuchni a Loui rozwalił się w salonie.
Przyszłaś z kubkiem herbaty malinowej. Podałaś bratu i usiadłaś obok niego.
Pogrążyliście się w długiej rozmowie.

Kilka godzin później chłopcy poszli gdzieś na miasto coś załatwic, a Ty
zostałaś w domu z Liamem.
Umyłas włosy, owinęłaś w ręcznik. Sama dopiero co wyszłaś z wanny, założyłas tylko bieliznę
i także owinełas się ręcznikiem. Wzięłaś maszynkę, chcąc ogolic nogi.
Puscilas muzykę, i zaczęłaś się za robotę.
Po chwili do łazienki wszedł Li.
- Mogę? - wychylił się zza drzwi.
- Jasne wchodz - posłałaś mu szeroki uśmiech.
Chłopak wszedł do łazienki i podszedl do lusterka, na którym stały jego perfumy ..
Zaczeliście rozmawiac. Nawet nie zauwazylas kiedy się zacięłaś.
Chłopak zauwazywszy to podszedł do Ciebie.
- I widzisz, trzeba jednak uważac - uśmiechnął sie lekko, podszedł do apteczki i wyciągnąl z niej
wodę utlenioną i mały plaster.
- Li , nie trzeba. Nie jestem mała dziewczynką. - odwzajemniłaś jego uśmiech.
- Owszem jesteś. Moją małą dziewczynką. - wyszeptał, lecz Ty tego nie słyszałaś.
- Mówiłes coś ?
- Nie , nic ważnego. Daj tę nogę.
- Ale na prawdę nie trzeba.
- Owszem trzeba.
Polał delikatnie wodą wokół zacięcia. Przykleił plaster i lekko cmoknął ranę.
Zarumienił się . - Ruszaj się , zaraz chłopcy przyjdą. - zerknął na Ciebie niepewnie
i wyszedł. Od dłuższego czasu zachowywal się inaczej wobec Ciebie. Widziałaś to.
W sumie ... cieszyłaś się. Zawsze był kimś więcej niż bratem, przyjacielem, ale tylko
Loui o tym wiedział..
Dokończyłaś robotę , wysuszyłaś włosy. Ułożyłaś je w lekkie fale, założyłaś sukienkę.
Chłopcy byli już gotowi.
- [t.i.] co to za plaster ?  - zapytał Twoj braciszek.
- Zaciełam sie . a Plaster ? Robota Liama. - uśmiechnęłas się.

Złożyliście sobie życzenia. Kiedy przyszedł czas na Liama, nie bardzo
wiedziałaś jak się zachowac. Podeszłaś stanęłaś na palcach, wyszeptałaś mu ciche " wiem. "
i dałaś mu soczystego buziaka w usta.
Chłopak lekko się zdziwił, ale po chwili odwzajemnił buziaka i mocno Cię przytulił.
Chłopcy uśmiechnięci patrzyli w Waszą stronę i tę wielce romantyczną scenę przerwał
Blondas.
- To co , prezenty ?!
- Skoro chcesz. - każdy otwierał prezenty od każdego. Były na
prawdę cudowne. Podziękowałaś każdemu. Twoje prezenty także bardzo im się spodobały.
Przyszedł czas na prezent od Liama.
Otworzyłas pudełko. Znajdowała się w nim śliczna bransoletka z 1 literami waszych imion i mała karteczka.
Widniał na niej napis " All I want for Christmas is You. ♥ "
Uśmiechnęłaś się sama do siebie, po czym podeszłaś do Niego i mocno go przytuliłaś.
Cmoknęłaś go w policzek i powiedziałaś " me too. "



Minęło 6 lat od tamtego pamiętnego dnia. Dziś spędzacie pierwsze wspólne święta już nie jako Liam i [t.i].
Są to pierwsze święta [t.i.] , Liama i [imię jakie nadałabyś swojej córeczce] .
Jesteś strasznie szczęśliwa. Zdałaś sobie sprawę, że nawet różnica wieku
nie jest w stanie zmienic uczucia. Teraz siedzicie przy kominku, otuleni kocem, pijąc ciepłą herbatę.
[i.t.c.] słodko śpi..
- Cieszę się, że jest jak jest - uśmiechnęłas się do Swojego Męża.
- Ja bardziej.. - odpowiedział, po czym wtuliłaś się w  jego tors.

A tamte święta ? Na bank
przeszły do historii...

3 komentarze:

  1. Awwwww bardzo bardzo mi się podoba/natalia

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej. [t.i.] ale mam nadzieję, że to się zmywa.. - zapytał zakłopotany Loui. - HAHAH , JEZU SIKAM !!

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodkie <333333

    OdpowiedzUsuń