niedziela, 18 listopada 2012

Ziall PART 2 . ♥



* oczami Zayna *


Niall coraz częściej chodzi przygnębiony. Nie odzywa się do mnie prawie w ogóle,
ucieka wzrokiem gdy gdzieś wychodzimy, zamyka się w swoim pokoju.
Je mniej niż normalny człowiek. Nie wiem co się z nim dzieje, po prostu nie wiem.
Gdy dzisiaj byłem w kuchni i mnie zobaczył rzucił niedbałe " Cześć " i pobiegł
z powrotem na górę. Zaczynam się o niego cholernie martwić .. - z zamyślenia wyrwał 
mnie telefon. Dzwoniła Perrie , chciała się spotkać. Zwinąłem telefon, bejsbolówkę
i ruszyłem w stronę parku.
- Zay, Słonko. Będziemy mieli dziecko ! - krzyczała, gdy tylko mnie zobaczyła.
- Że co ? - zapytałem zdziwiony. - kiedy się o tym dowiedziałaś ?
- Wczoraj było mi nie dobrze i zrobiłam test - mówiła uradowana.
- Zaraz, zaraz. Nie było mnie 3 miesiące. Wróciłem przedwczoraj, a Ty mi mówisz, że
jesteś w ciąży ? Jakim kur*a cudem ja się pytam ? Jakim ? To koniec idź do niego
 - rzuciłem i odszedłem.
To na prawdę był koniec . Miałem dość, już nie pierwszy raz mnie okłamała, ale coś takiego ?
Myślała, że będę dobrym materiałem na ojczulka, że rozczuli tym media ?
Przespała się z innym a wszystkie obowiązki przejmę ja. No przepraszam bardzo.
Sięgnąłem po papierosy. Zapaliłem jednego, drugiego. Wbiegłem po schodach chcąc zamknąć się w pokoju, lecz zatrzymał mnie Niall..



* Perspektywa Nialla *

Siedziałem w kuchni, zastanawiając się jak mogę mu o wszystkim powiedzieć . 
Czy dam radę na niego codziennie patrzeć . Nagle wparował Zayn z papierosem w ustach.
Waliło od niego szlugami od samych drzwi. Wyjarał gdzieś z połowę paczki.
Był bardzo roztrzęsiony. 
- Zayn ! Zayn. - krzyknąłem. - Co się stało ?
- Nie ważne. 
- Jak to kuzwa nie ważne. Dla mnie ważne ! - spojrzałem mu w oczy pierwszy raz 
od dłuższego czasu.
- Perrie zaszła w ciąże z innym i chciała mnie w to wrobić . Myślała, że uwierzę jej,
że to moje dziecko ! Zadowolony ?! - nie wiedziałem co zrobić . Spojrzałem na niego.
Po jego policzku ciekła łza . Starłem ją delikatnie i już miałem ochotę go pocałować,
ale powstrzymałem się. Złapałem go za rękę . Wyjąłem mu papierosa i wyrzuciłem do kosza.
Zerknąłem ukradkiem na jego twarz. Lekko podpuchnięte oczy, łzy cieknące po policzkach,
i oczy. To nie były te same, wiecznie błyszczące, brązowe brylanty. 
Były smutne. Światło odbijało się w mokrym pryzmacie łez . Chciałem mu powiedzieć to
dziś, ale .. to nie był dobry moment. - Idź się połóż , przyniosę Ci czekoladę . 
- powiedziałem po chwili ciszy. Nie odpowiadając nic, odwrócił się i poszedł na górę.
Zerknąłem na niego po raz kolejny. Tak , był piękny. Gdy zniknął zająłem się robieniem
czekolady ..





Podoba się ? :>
A i mam do Was małe pytanie, chcielibyście może coś a'la kilka faktów o mnie, czy cokolwiek tego typu ? Odpowiedzi na pytania zadane przez Was, mój twitter, fejsbuk czy coś ? : P
Może i Klaudię przekonamy i zgodzi się na takie coś ? :>

Komentujcie proszę. To dla Nas na prawdę ważne. :]
Trzymajcie się i do następnego. <3
xXx. ; *

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz