poniedziałek, 6 marca 2017

Harry PART.1 ♥

Czy kiedykolwiek zastanawiało Cię ile jesteś w stanie poświęcić dla drugiego człowieka? Kiedyś jakby ktoś zadał mi to pytanie moją odpowiedział było by że nigdy nie poświęcę wszystkiego dla kogoś innego. A jednak... dla chłopaka z którym byłam trzy lata poświęciłam wszystko. Rodzinę, przyjaciół, szkołę no po prostu wszystko.
Max,był moją pierwszą i miałam nadzieję że ostatnią miłością. Był ode mnie starszy o dwa lata. Gdy będąc w drugiej klasie liceum oznajmił mi że wyjeżdża do pracy. Pomyślałam, że to może i dobrze. Skończył szkołę był juz pełnoletni mógł zacząć zarabiać na siebie.
- A na weekendy będziesz wracał? - zapytałam gdy siedział obok mnie na kanapie przed telewizorem pijąc piwo.
- Za dużo by mnie to kosztowało żebym na każdy weekend wracał - odpowiedział nawet na mnie nie patrząc. Nie wiedziałam o co chodzi. Przecież to nie drogo wsiąść w pociąg i przyjechać chociaż na weekend.
- Nie rozumiem, dlaczego ma Cie to drogo kosztować?
- Z Anglii do Polski jednak trochę drogi jest.
- Co?! - krzyknęłam podnosząc się z miejsca - Jakiej Anglii? Kiedy miałeś zamiar mi o tym powiedzieć?
- Słuchaj no, w Polsce nie zarobie tyle żeby starczyło mi na swoje wydatki - mówił spokojnie.
- A o mnie pomyślałeś?
- Tak i chce żebyś leciała ze mną, oprócz mnie nic cie tu nie trzyma.
Gdy wypowiedział te słowa momentalnie poczułam łzy w oczach. Jak mógł coś takiego powiedzieć? Mam tu moją najbliższą rodzinę i przyjaciół.
- No akurat coś jeszcze mnie tu trzyma - podeszłam do szafki z zdjęciami i wręczyłam mu jedno w ramce z moją całą rodziną - Oni mnie tu jeszcze trzymają. Spojrzał na mnie i tylko sie uśmiechnął.
- Oj proszę cie, wyjedziesz tylko na trzy miesiące potem tu wrócisz, a ja zostanę tam i będę pracował żebyś po skończeniu szkoły miała gdzie przyjechać, bo chyba nie chcesz mieszkać na ulicy.
- Dobrze, wyjeżdżam z tobą tylko na trzy miesiące a potem tu wracam - powiedziałam a Max wstał i ucałował mnie w czoło po czym podszedł do drzwi.
- Bądź gotowa jutro o 10 - powiedział i wyszedł.

Nie wiedziałam co mam teraz zrobić, rodzice mnie chyba uduszą jak się dowiedzą że wyjeżdżam.
Obudziłam się o 5 nad ranem. Nie dałam rady spać. Moje myśli krążyły tylko wokół tego wyjazdu.
Rodzice nie byli zachwyceni tą informacją,ale czego się nie robi dla chłopaka którego się bardzo kocha.

O godzinie 8 byłam już gotowa i czekałam na Maxa. Siedząc w kuchni i pijąc herbatę usłyszałam kroki i nagle w kuchni pojawiła się moja mama.
- Córeczko jesteś pewna że dobrze robisz?
- Mamo chce być z nim, to tylko trzy miesiące zobaczysz szybko zleci i z powrotem będę z wami w domu- tłumaczyłam patrząc na moją mamę..
- Jak uważasz, ja muszę już wychodzić do pracy. Uważaj na siebie i dzwoń jakby coś się działo - powiedziała i mnie przytuliła - kocham cie
- Ja ciebie tez kocham - odwzajemniłam uścisk.

Lot minął bardzo spokojnie. Po dwóch godzinach byliśmy już na lotnisku w Londynie.
Mieszkanie które mieliśmy wynajmować było bardzo dobrze urządzone. Mogę powiedzieć ze na bogato. Zastanawiałam się jaką prace musiał dostać Max żeby to wszystko utrzymać. Było to naprawdę dziwne tym bardziej że nie chciał nic o tym mówić.
Gdy rozpakowywałam swoją walizkę usłyszałam dwa nie znajome mi głosy i Maxa dochodzące z salonu. Ciekawość wzięła górę i po prostu zaczęłam podsłuchiwać.
- Wszystko musi być sprzedane w tym tygodniu - powiedział facet o bardzo grubym i nieprzyjemnym głosie.
- Nie martw się Mat wszystko pójdzie tak jak się umawialiśmy - usłyszałam głos Maxa
- No mam taką nadzieję dużo ćpunków chodzi po Londynie na pewno ktoś będzie zainteresowany.
Ćpunków? Co? O czym oni gadają? Czy mój Max ma być dilerem? Obiecał że już skończył z dilerowaniem i braniem tego świństwa. 

Po wyjściu tych dwóch podejrzanych typów od razu chciałam wyjaśnień od Maxa.
- Co to ma znaczyć? Znowu będzie dilerował i brał to świństwo? - krzyczałam a krew w moich żyłach pulsowała..
- A ty co podsłuchujesz? - podszedł do mnie w jego oczach widziałam złość i gniew.
Nagle poczułam silne uderzenie i upadlam na podłogę.
- Pamiętaj to co tu się będzie działo przez następne trzy miesiące zostaje między nami szmato! - krzyknął.
Co się stało? Dlaczego tak się zachował? Nigdy mnie nie uderzył, nigdy mnie nie wzywał. Tyle pytań miałam w głowie, ale wiedziałam jedno - to nie był już mój Max...

Minął miesiąc odkąd tu jestem. Tu w Londynie razem z Maxem. Codziennie jestem bita i wyzywana przez chłopaka, którego myślałam że znam bardzo dobrze. Jednak się myliłam. Z kochającego i troskliwego chłopaka zmienił się w najgorszego potwora.
Wychodzi rano,wraca wieczorem. Naćpany i pijany ze śladami czerwonych, różowych szminek na białych koszulkach.
Nie mam już siły na to wszystko co się tu dzieje. Płacze w każdą noc. I myślę dlaczego byłam taka głupia żeby dla niego poświęcić wszystko.
Nie mam kontaktu z rodzicami, zabronił mi, nie mam kontaktu z moją najlepszą przyjaciółką, nie mam kontaktu ze światem. Od miesiąca nie poczułam słońca na skórze ani wiatru we włosach. Od miesiąca nie wyszłam z mieszkania.
Ale to już koniec,mam plan jak się stąd wydostać.

Spakowałam wszystkie swoje rzeczy, walizkę schowałam pod łóżkiem i w seksownej bieliźnie czekałam na Maxa.

Gdy drzwi od sypialni się otworzyły od razu na mnie spojrzał i się uśmiechnął.
- No kochanie wyglądasz cudownie - podszedł zaczął mnie całować. Poczułam obrzydzenie, wstręt, alkohol, papierosy i damskie perfumy.
- Kotku poczekaj naleje nam wina - powiedziałam z wolnym seksownym krokiem ruszyłam w stronę kuchni. Przygotowaną tabletkę nasenna wrzuciłam do jego kieliszka i czekałam aż się rozpuści.
- Proszę skarbie - podałam mu kieliszek i czekałam aż weźmie chociaż tego jednego łyka.
Gdy już to zrobił, usiadłam na niego okrakiem i zaczęłam zdejmować z niego koszule.

Nie minęło 10 minut a on już spał. Wstałam, przebrałam się i wyjęłam z kieszeni jego spodni pieniądze. Chwyciłam za walizkę i wyszłam z tego okropnego mieszkania. Zamówiłam taksówkę i pojechałam do hotelu, który znajdował się 30 minut drogi od mieszkania Maxa..i dawniej mojego.

___________________________________________________________________
No to pierwsza część imaginu po kilkuletniej przerwie już jest. Jak na razie o Harrym nic nie ma, będzie dopiero w drugiej części ;) 

Mam nadzieję, że się podoba i chociaż kilka komentarzy znajdzie się pod postem. Pamiętajcie! Chce zobaczyć czy razem z Martą mamy jeszcze dla kogo pisać! 

Następna część pojawi się jeszcze w tym tygodniu ;)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz