sobota, 27 października 2012

Louis +18 :)

Są wakacje. Piękny letni dzień, a ty musisz spędzić go sprzedając w warzywniaku swojej mamy. Rodzice wyjechali gdzieś na 3 dni, a ty przez ten czas musisz zajmować się sklepem.
Znudzona siedzisz przed kasą i słuchasz muzyki. Nagle wprawowuje do sklepu Louis Tomlinosn członek twojego ulubionego zespołu One Direction. Był w samych majtkach. Popatrzałaś na niego z miną WTF?!
i spytałaś..
-yhm. w czym mogę pomóc? - spytałaś lekko zdziwiona ubraniem chłopaka.
-potrzebuję 2 kg marchewek!
- Już podaję - powiedziałaś.
- Przepraszam za mój ubiór.. Bo to zakład i... - mówił czerwniąc się
-Nic nie szkodzi.- przerwałaś mu.
- Louis jestem . - powiedział
- Wiem.;) Miło mi Vera.
Mówiąc to całe 2 kg marchwek wypadło ci z reklamówki .
-Oj Przepraszam - powiedziałaś zbierając marchewki z ziemi
Louis uśmiechnął się do Ciebie dając ci do zrozumienia, że nic się nie stało. Pomógł ci. Nagle wasze oczy się spotkały. Spojrzeliście sobie czule w oczy.Chwilę potem złapał cię za rękę i pociągnął na zaplecze.
Był strasznie na ciebie napalony. Zaczął Ciebie rozbierać.Chwilę potem stałaś zupełnie naga. Ty za dużo roboty nie miałaś.XD Był w samych majtkach, które zaraz mu zdjęłaś. Macał twoje piersi tak delikatnie, że czułaś, ze zaraz odpłyniesz. Wzięłaś jego MARCHEWE do buzi i robiłaś płynne ruchy. Chłopak głośnio sapał i jęczał. Widziałaś że mu się podobało więc robiłaś to coraz szybciej. Chłopak jęczał jeszcze głośniej. Kiedy skończyłaś powiedział:
- na trzy krzycz moje imię.. - po czym zaczął odliczać - jeden..., dwa.., trzy.!
W tym czasie gwałtownie w Ciebie wszedł a ty głośno krzyczałaś 'ah Louis, Louis, Lou ' . Robił to tak szybko i energicznie. Powoli już dochodziliście.. Czuliście, że zaraz będziecie na szczycie.. Jeszcze tylko kilka wepchnięć. Chłopak na czas z Ciebie wyszedł i wytrysnął ci na cycki. Nie przejęłaś się tym za bardzo.
Przytuliłaś się do niego, spojrzałaś mu głęboko w oczy i powiedziałaś
- Lou jesteś wspaniały. Kocham Cię. - czule go pocałowałaś.
- Też cię kocham. Mam nadzieję, ze jeszcze nie raz to powtórzymy. - mówił zabawnie ruszając brwiami.
- Kochanie muszę juuż wracać do pracy! - powiedziałaś ze smutkiem na twarzy.
Ostatni raz namiętnie się pocałowaliście, a potem poszliście tak w zasadzie to ty poszłaś się ubrać on za wiele roboty nie miał.
Sprzedałaś chłopakowi marchewki, a ludzie którzy czekali w sklepie kiedy wy byliście na zapleczu dziwnie się patrzeli na Ciebie i twojego chłopaka (mogłaś już przecież tak powiedzieć XD) Wtedy zorientowałaś się że mogłaś zamknąć na ten czas sklep. Ale za bardzo nie przejęłaś się tym co powiedzą inni.
Z Lousiem układało się wam bardzo dobrze. Zaprzyjaźniłaś się z resztą zespołu. Będąc z Louisem stałaś się najszczęśliwszą osobą na ziemi.

2 komentarze: