wtorek, 29 stycznia 2013

Louis. ♥ ( dla Agnieszki ; * )

Kochana, na prawdę przepraszam że tyle musiałaś czekac .. mam nadzieję jednak, że go przeczytasz i nie będziesz zawiedziona .. xx ; *



Delikatne, jasne światło wpadało na środek pokoju, niczym
nadzieja, która po raz kolejny miała wejsc, a potem znów
zniknąc z tego marnego życia.. Jednak nie tym razem ..
Leżałaś wciąż z zamkniętymi oczami,na wielkim łóżku nie mając zamiarów
się z niego zwlec. Wtem poczułaś ciepłe, lekko spierzchnięte i
pozagryzane usta i czuły dotyk Jego dłoni na swoich biodrach. Tak,
ciepło które przekazywał Ci z każdym dotykiem, pocałunkiem mogło
należec tylko i wyłącznie do Niego. Z Louisem byłaś już dwa, prawie
trzy lata.
- Kooochaanie, wstawaj . - usłyszałaś cichy szept przy swojej szyi..
- Mhm, tak tak i co jeszcze ..
- Oj wstawaj, misieek jest po dwunastej.
- Bardzo się cieszę z tego powodu, ale ja chcę spac ! - odwróciłaś się w drugą stronę
naciągając kołdrę na głowę, by nie dopuscic światła,
zakłucającego ponowną próbę uśniecia.. Nie mogłaś nacieszyc się tym długo..

Lou zrzucił z Ciebie kołdrę na podłogę i zaczął gilgotac .. tak . To była
jedna z Twoich największych słabości..

- Ahahahahahaha ... zostaw .. ahahahahahahahaha. - nie mogłaś wytrzymac.
- Nie ma tak dobrze. - cmoknął Cię w nos, wciąż nie przestając gilgotac.
- Hahahah, Louuu no proszę Cięęę.. ahahahahahaha !
- Wstaniesz ? - zapytał z pełnym uśmiechem na twarzy ..
- Muszę ? - zrobiłaś minę A'la kot ze Shreka .
- Tak - chłopak pokazał Ci język.
- Nooo dobraa. - podał Ci rękę i z wielką niechęcią wyczłapałaś z łóżka
kierując się w stronę łazienki..


Tam czekało na Ciebie na prawdę miłe zaskoczenie. Wielkie, zwykle
idealnie czyste lustro tym razem zapisane było za co Lou Cię kocha, Twoją
( niestety nową ) czerwoną szminką .. Zaraz, zaraz.. który dzisiaj ?

Policzyłaś dni na palcach ii... no tak. Dziś był ten dzień
kiedy dziewiętnaście lat temu przyszłaś na świat. Poczułaś
delikatny dotyk na swoich biodrach i gorący oddech na szyi.

- Wszystkiego najlepszego, kochanie.. - obrócił Cię kilka razy
i wpił w Twoje wargi..
- Awwww, nie zapomniałeś. - oddałaś mu pocałunek, czując że się uśmiechasz.
- Jak widac. - był z siebie dumny, co na prawdę rzadko mu się zdarzało.
Nie chciałaś zabierac mu tej satysfakcji . - To przebieraj się, jemy
ten śniadanio-obiad czy jak kto woli i porywam Cię ! - zaśmiałaś się
widząc jego zawziętą minę ..

- Porywasz mówisz ? - posłałaś mu podejrzliwe spojrzenie ..
- Taaak !
- To jak mam się szykowac, to wypad !
- Ale ..
- Nie ma, ale .. już ! - smiejąc się wypchnęłaś go za drzwi zamykając je
na zamek .

Wziełaś szybki prysznic, założyłaś kremową, koronkową sukienkę,
włosy ogarnęłaś w koczek, tusz, pomadka i zeszłaś na dół..

Cudowny zapach omletu czekoladowego roznosił się po całym mieszkaniu.
Lou nie mógł się dziś obejsc bez paskow i jego codzienny komplet
tym razem chwilowo zdobił paskowany fartuszek..

- Dzisiaj mooja kolej na robienie śniadania, nie musiałeś. - oparłaś się
o lodowkę.
- Ale dzisiaj jest wyjątkowe i jak zrobie sniadanie dwa razy pod rzad to nic się .. -
podniósł głowę znad deski na której leżały w połowie pokrojone już truskawki.
- Ślicznie wyglądasz ..- zaśmiałaś się.
- To nic, co ? - zapytałaś zaciekawiona.
- Ahhh, nic się nie stanie .. -  Lou wrócił do rzeczywistości.
Stłumiłaś śmiech zakrywając usta ręką ..



*


Zjedliście śniadanie i Lou gdzieś wybył. Kiedy oglądałaś Fineasza i Ferba
jak dziecko wpatrzona w telewizor zadzwonił Twój telefon.

Miałaś wyjsc a Matt (szofer chłopaków) miał Cię zawiezc w jakieś miejsce,
w którym miał czekac  Lou.
Nie zastanawiając się zamknęłas drzwi i wsiadłaś do limuzyny chłopców..


Przejeżdżając przez Londyn z otwartym oknem czułaś ciepły wiatr
owiewający Twoją twarz. Chwilę później dostałaś sms'a od Twojego
Chłopaka..
~ Patrz na mosty mała, Kocham Cię. ; * ~ .. WTF ? Patrz na mosty ? ;o

Przejechaliście może z 800m i zerknęłaś w górę.
Napis czerwoną farbą
" Ty .. "  dziwne .. kolejne mosty i kolejne napisy
tworzące w końcu jeden, główny napis.
" Ty i Ja. Już na zawsze, do samego
końca, szczęśliwsi o 360 stopni, zawsze trzy metry nad niebem. ♥ "

Dojechaliście do miejsca i Matt otworzył Ci drzwi..
Ujrzałaś piękny widok.. jezioro nad które zawsze jeździliście w weekendy
zmieniło się nie do poznania. Pełno świeczek, porozstawianych po pomoście
i wśród trawy.

Rozglądałaś się wzrokiem szukając Louisa. Weszłaś za drzewo gdzie czekała
na Ciebie jedna z najlepszych niespodzianek Twojego życia..

-[T.I.] co Ty na ten napis z mostu ? Zawsze na zawsze razem ? ..
Chcesz zostac moją żoną ?  - nie wiedziałaś co powiedziec.
- Tak, tak, jasne że tak ! - rzuciłaś mu się na szyję..
Delikatny brylant dawał poświatę rzucaną od blasku świec..
Jeśli trzy metry nad niebem to tylko z nim ..

______________________________________________________________________
 
 piszę coraz gorzej ...


3 komentarze:

  1. Nie to nie prawda...
    :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie prawda to jest świetne/natalia

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz to ja przepraszam, że dopiero teraz komentuję. Imagin piękny i romantyczny, czyli taki jakiego chciałam. Dziękuję xx

    P.S. - Wszystko to, co piszesz strasznie mi się podoba, więc nie mów, że piszesz coraz gorzej.

    OdpowiedzUsuń