niedziela, 13 stycznia 2013

Harry. ♥ ( dla Pauliny )

 Paulinoo <3 !
No to mamy jedne z pierwszych dwóch zamówień. Nie wiem Kochana, czy wpasuję się w Twój gust, ale mam nadzieję jednak, że chociaż trochę Ci się spodoba i, że Cię nie zawiodłam. Jeśli tak , to przepraszam. :c
Miłego Czytania <3

________________________________________________



Niepewnym krokiem szłaś w stronę dworca. Ciągnąc za sobą torbę
rozmyślałaś o tym, co tak na prawdę było ważne zanim to wszystko się
stało . Co było powodem kłótni, rozwodu, spraw w sądzie o Ciebie między rodzicami.
Dlaczego ojciec znalazł sobie tą szmatę, która traktowała Cię jak
posługuskę ? Dlaczego najbliższa Ci osoba zginęła...
W głowie tysiące różnych myśli i ta jedna, wyjechac stąd jak najszybciej.
Zacząc życie na nowo..
~Decyzja podjęta - jadę .~ - pomyślałaś. Nie mogłaś się teraz poddac.
Tak wiele już przetrwałaś. W końcu życie jest tylko jedno
i trzeba je przeżyc jak najlepiej .
Sięgnęłaś do torby i wyjęłaś bilet. Spojrzałaś na niego i weszłaś do pociągu.
Zajęłaś pierwszy wolny przedział jaki znalazłaś.
Włączyłaś słuchawki szukając jakiejś piosenki, która nie przypominałaby
Ci tych złych chwil, tylko te warte zapamiętania.
Padło na 120 utwór. Dźwięki wypełniły Twoje uszy i całe ciało.
To było niesamowite uczucie. W połowie piosenki poczułas wibracje telefonu.
Dzwonił ojciec. Odrzuciłaś połączenie..
Jeszcze kilkakrotnie próbował się z Tobą połączyc, ale Ty wciąż go
ignorowałaś. W końcu napisałas mu jednego sms'sa. " To koniec tato, zajmij
się Jasmine . Nie będę siedziała Ci już na głowie, zaczynam nowe życie. Bez Was "
po czym wyłączyłaś telefon. Muzyka, która wciąż rozbrzmiewała w słuchawkach
spowodowała, że usnęłaś ...


Obudziłaś się kilka godzin później . Wszystko było na swoim miejscu,
co bardzo Cię ucieszyło. Kilka minut później do Twojego przedziału
wszedł konduktor, oznajmiając że zaraz Londyn. Twoje nowe docelowe życie.
Podziękowałaś mu zaczynając zbierac swoje rzeczy.
Słońce zaczynało wschodzic. Piękno jeszcze śpiącego miasta
dawało Ci znak, że to tu. Że to miejsce będzie wyjątkowe.


Pociąg się gwałtownie zatrzymał, a Ty poleciałaś do przodu wpadając
na jakiegoś chłopaka z burzą loków na głowie.
- Ojj , przepraszam nie chciałam. - powiedziałaś z zakłopotaniem.
- Nic się nie stało , nie masz za co. - odpowiedział z uśmiechem.
Odwzajemniłaś go , po czym chwytając swoją torbę wymaszerowałaś z pociągu.
Odnalazłaś wyjście i poszłaś do metra by dojechac na ulicę,
na której kiedyś Mama kupiła Ci dom.. Tak na "wszelki wypadek".
Czas mijał szybko, a Ty w końcu znalazłaś klucz w przepastnej kieszeni kurtki.
Otworzyłaś dom. Był przepięknie urządzony, ale tego akurat
można było się spodziewac w koncu Twoja Mama była architektem wnętrz.
Rozejrzałaś się po wnętrzu wzrokiem szukając łazienki. Wcześniej zamknęłas drzwi na klucz.
Torbę rzuciłaś na kanapę i poszłas wziąc prysznic.
Owinięta ręcznikiem ruszyłaś do torby by wyjac sobie jakies czyste ubrania.
Ku Twojemu zdziwieniu w torbie nie znajdowały się Twoje rzeczy .. były
to rzeczy męskie . ~ Cholera, gościu z pociągu ~ pomyślałaś.
W bocznej kieszeni znalazłaś adres i numer telefonu . Harry Styles..
Harry Styles .. ~ Shit ! Ten Harry Styles ?! Ja jebie jak mogłam go nie poznac ~
mówiłas sama do siebie wciskając się w rurki i bluzkę, którą miałaś na sobie wcześniej.
Napisałas sms'a do chłopaka i uprzednio zamykając drzwi ruszyłaś w stronę jego domu..

Co przykuło Twoją uwagę, mieszkał dwie przecznice dalej. Jedynym plusem
całej tej afery, było to, że nie musiałaś się fatygowac na drugi koniec miasta.
Kiedy przeszłas kilkadziesiąt metrów zaczał padac snieg, wiał wiatr.
Dostawałaś ostrymi powiewami powietrza po twarzy. Z czerwonymi policzkami
dotarłaś do domu Loczkowatego kolesia z pociągu.
Zapukałaś. Nie musiałaś czekac długo, bo w drzwiach pojawił się Zieloonoki obiekt westchnień większosci
fanek ich zespołu..




- Hejjj. Przyszłam po moją torbę .- powiedziałaś machając w ręku jego identyczną jak Twoją torbą.
- Właśnie widzę. - zaśmiał się. - Wejdź nie będziesz mi tu marzła.
- Nie chcę przeszkadzac ..
- Nie przeszkadzasz, no wchodz. - odsunął się robiąc Ci miejsce w przejściu.
Postawiłaś torbę obok wieszaka i zdjęłaś kurtkę.
- Kawy, herbaty ?
- Jeśli mogę to herbaty. - chłopak zniknął w drzwiach i zaraz wrócił
z dwoma kubkami gorącej herbaty.
Podał Ci jeden z nich .
- Bardzo jesteś zła ?
- Ale za co ?
- Nooo.. za tę torbę ?
- Hahah , nie przesadzaj. Jest okej, najważniejsze że nie zginęła.
Poza tym, miło Cię znów zobaczyc. - uśmiechnęłaś się.
- Mnie Ciebie również ..

Tak zaczeła się Wasza baaardzo długa rozmowa. Nim się obejrzeliście śnieg przestał padac.
- Ja się chyba będę zbierała, miło się rozmawiało. - wstałaś z kanapy.
- Ojj nie ma tak dobrze. Odprowadzę Cię , a potem idziemy na sanki !
- Na sanki ? 19 nastoletni chłopak chce iśc na sanki ? - zapytałaś lekko zdziwiona.
- No a czemu nie ? No chodź . - pociągnął Cię za rękę.
Poszliście do Ciebie, odłożyłaś torbę po czym przebrałaś się w cieplejsze rzeczy.
Wzięłaś jeszcze rękawiczki i wyszliście na dwór.
- To jak ? Kierunek górka . - wskazałaś palcem na wzniesienie 200 m od Twojego domu.
- Palcem się nie pokazuje. - zaśmiał się Twój towarzysz , na co Ty pokazałaś mu język.
Chwilę później znaleźliście się na miejscu. Pozjeżdżaliście kilka razy .
Lekko się zmęczyłaś więc usiadłaś na swoich sankach. Poczułaś uderzenie w plecy.
- Tak chcesz się bawic ? - zerknęłaś na śmiejącego się z Ciebie chłopaka.
- Mhm, nie boję się. - powiedział udając, że nic go to nie rusza. Schowałaś się
za jedną z zasp robiąc sobie z niej barykadę. Rzucałaś w chłopaka, który
co drugą kulką obrywał to w rękę, to w plecy.
Zamachnęłaś się, rzuciłaś i schowałaś się za swoją śnieżną ochronę.
- Ałł, moje oko. - chłopak zaczął przecierac lewe oko.
Wychyliłas się zza ukrycia i podeszłaś do chłopaka.
- Nic Ci nie jest ? Nie chciałam w oko.. - spojrzałaś na niego zbliżając się.
- I Tu Cię mam . - chłopak przewrócił Cię i oboje leżeliście w śniegu, lecz
niestety Ty byłaś przygnieciona. Zaczał się z Ciebie śmiac.
- Nie ładnie tak oszukiwac, Panie Styles.
- Ależ przecież ja nie oszuukuuuuję. - zaczęliście się turlac z górki .
Na szczęście miałaś miękkie lądowanie bo wylądowałaś na Harrym.
On znów Was obrócił i leżał na Tobie . Zbliżył swoje usta delikatnie
muskając Twoje.
- Cholera popierdoliło Cię ?! - zaczełaś na niego krzyczec. - Jesteś jakiś pojebany !!
- Przepraszam, ja ten , no nie chciałem ! - zaczał się jąkac.
- Hahahahahahaha żartowałam . - teraz to śmiałaś się do rozpuku.

Spędzaliście ze sobą coraz więcej czasu. Przy nim czułaś się bezpiecznie.
Wiedziałaś, że nic nie może rozerwac tego co było między Wami.
Zapomniałaś o tym co działo się zanim zrobiłaś ten krok i wyjechałaś do Londynu.
Dziś jest Wasza druga rocznica.
- Skarbie, jeszcze jakieś życzenia ?
- Tylko jedno i łatwe do spełnienia. Oby to nigdy się nie skończyło..






5 komentarzy:

  1. zajebisty !

    +zapraszam do mnie : http://agatha1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty. Po prostu nie do opisania :) Powiem szczerze że trafiłaś w 100 % w mój gust <3 I dziękuje Ci bardzoooo <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Śwketny / natalia

    OdpowiedzUsuń