piątek, 11 stycznia 2013

Niall. ♥

Cholera.  Czy jestem aż tak zła, aż tak głupia, że wszyscy odchodzą ? : c
Nic mi nie wychodzi ..

ps. przepraszam, że w pierwszej osobie, ale nie mam siły by zmienic . : c

________________________________________________





 * Twoimi oczami *

Choroba coraz bardziej rozprzestrzenia się w moim organizmie
a ja nic nie mogę zrobic. Próbuję, ale nie potrafię.
Sama nie wiem jak poradzic sobie z tym cholerstwem ?
Jaka ja byłam głupia, że do tego dopuściłam .
Wiecie, jak to jest ? Nie móc spojrzec na żadne ze słodyczy. Nie
móc zjesc nic normalnie, stosowac specjalne diety.
Trzy razy w tygodniu jezdzic po jakichs terapeutach próbujących
wmówic Ci, że wszystko będzie dobrze, że wystarczy chciec ?
Nie ? A ja wiem. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak to cholernie boli.
Kolejny tydzień a ja wciąż chudnę. Ten głos cały czas mówi mi
co mam robic, a ja nie mogę się temu przeciwstawic. Nie mam na to siły.
Znow musze isc kupowac nowe ciuchy, bo te wyglądają na mnie jak worki.
To wszystko tak po prostu mnie zabija.
Już chyba nic, ani nikt nie zdoła mi pomóc...


Wcisnęłam opublikuj i post znalazł się na moim blogu.

Zamknęłam laptopa i zeszłam na dół po schodach gdzie w kuchni czekała na mnie
mama ze śniadaniem. Z nią też kłóciłam się coraz częściej.
Bardzo dobrze znałam to uczucie, kiedy kocha się i nienawidzi jedną
osobę jednocześnie. Mama postawiła przede mną talerz naleśników
z owocami i jakimś serkiem. Zrobiło mi się niedobrze,
ale chciałam sprawic jej przyjemnośc więc zjadłam.
Dzisiaj zakupy i kolejna wizyta u terapeutki.
Czy ta baba w końcu może zrozumiec, ze ja sama sobie z tym nie poradzę ?
Że nie łatwo jest tak szybko zapomniec o smierci ojca ?
Tata odszedł miesiąc temu. Do tej pory pamiętam
karetkę podjeżdżającą pod nasz dom i mamę płaczącą, wsiadającą
do niej . Zmarł w szpitalu bo lekarze nie potrafili mu pomóc.
Zostałyśmy same. No nie licząc mojej "bardzo mi potrzebnej " terapeutki,
która bardziej mnie pogrąża niż tylko pomaga ..


Zbliżały się moje urodziny i mama mówi, że ma dla mnie jakąs
niespodziankę. Nie chcę żadnego przyjęcia, bo nie zjem normalnego
tortu czy słodyczy. Nie zaproszę nikogo na noc, bo przekąski typu
chipsy, czekolada czy cokolwiek słodkiego w moim przypadku
odpadają. Zaczynałam się bac, ale z zamyślenia wyrwała mnie mama machająca
mi ręką przed twarzą.

- Kochanie, wszystko w porządku ?
- Tak, tak mamo. Już idę. - wstałam od stołu, naczynia odłożyłam do zmywarki.
Wcisnęłam na siebie jakąś bluzę w której nie było widac tych wystających
kości, kurtkę i pierwsze lepsze botki.
Wychodząc na ulicę od razu poczułam na sobie wzrok ludzi.
No cóż, nie pierwszy raz, ale zawsze się dziwnie czułam kiedy wszyscy
zwracali na mnie niepotrzebnie uwagę.

Weszłyśmy z mamą do pierwszego lepszego sklepu . Jak zwykle nie mieli rozmiaru.
Kolejne sklepy i znów nic. W końcu znalazłam trzy pary spodni i kilka bluzek.
No cóż, lepsze to nic niż.

Odłożyłam zakupy do swojego pokoju, po czym wszystko powkładałam do szafek.
Czas na obiad. Mama zrobiła jakieś tortille orkiszowe czy coś.
Zjadłam jak zwykle, później zmuszając się by je dokończyc.
Pojechałyśmy do psychoterapeutki. Jak zwykle zaczęła się czepiac, że wszystko
wyolbrzymiam.
- Może i tak, ale co z tego, skoro Pani nigdy tego nie zrozumie ? Nigdy
Pani nie poczuje tak na prawdę jak to jest ! - wybiegłam z sali
z płaczem.. Nie miałam już siły ..


Wróciłam do domu. Mama nie była na mnie zła, na całe szczęście ..
Zjadłam kolejny dokładnie planowany posiłek i poszłam na górę..



Znów odpaliłam laptopa. Przeczytałam komentarze.. Cieszyłam się, że
tyle osób mnie wspiera i czyta to, co nabazgrolę na tym blogu.
Kończyłam odpisywac na maile, których również nie było mało, kiedy
przyszło powiadomienie o kolejno dodanym nowym komentarzu od wcześniej
mi nieznanego ( nie obserwującego ) użytkownika blogspota.


Weszłam w link podany do odczytania komentarza ..





" Mam nadzieję, że jeszcze mnie pamiętasz.. Minął rok, a ja wciąż
o Tobie myślę. Zostawiłem Cię z tym wszystkim i teraz jest mi cholernie
źle z tym wrażeniem. Prawdziwy przyjaciel nigdy by tak nie postąpił..
Wytrzymaj jeszcze trochę, jeśli nie dla siebie to dla mnie.
Niedługo u Ciebie będę. ~ Twoj Blondas. " otworzyłam buzię ze zdumienia.
Czy .. czy to mógłbyc On ? Niall ? Ten, który kiedyś był
jedyną osobą, z którą mogłaś bez skrępowania porozmawiac ?
Aktualny gwiazdor znany z X-Factor ? Nie, to przecież .. niemożliwe .
Zastanawiałam się, jak mnie znalazł.. Chyba , że ..
- Mamo !
- Co się stało, kochanie ? Źle się czujesz ?
- Przez cały czas miałaś  z nim kontakt .. dlaczego mi nie powiedziałaś ? - łzy zaczeły tworzyc na moich policzkach czarne smugi.
- Bałam się, że to wszystko Cię przerośnie. Poza tym .. prosił mnie.
Chciał sam z Toba porozmawiac. Chciał dac Ci czas .. Ja.. przepraszam. -
mama podeszła do mnie i przytuliła.
- Dlaczego dopiero teraz ? Cholera dlaczego teraz .. - ciemne krople
kapały na mój biały sweterek.
- Wszystko w swoim czasie, Skarbie. Każda rzecz ma swój koniec,
by potem zaczeła się na nowo. Może o to chodzi ?
- Może .. - wtuliłam się jeszcze bardziej.
- Chodź sie położyc. Zrobie Ci herbatę ..
- Dobrze .. Emm, Mamuś ..
- Tak ?
- Wiesz kiedy ..
- Jutro.. a teraz idź na górę zaraz przyjdę. - spuściłam głowę i
posłusznie ruszyłam schodami do swojego pokoju.. Niedługo później
dołączyła do mnie mama. Wyłączyła laptopa, a ja .. usnęłam ..



Obudziłam się dosyc późno jak na mnie, ale cóż są ferie więc nie musiałam wstawac.
Mama czekała na mnie w kuchni z gorącą owsianką.
Dziś są moje 16 urodziny. Czy to on był ta niespodzianką ?
Kochana mamusia jak zwykle zaprzeczała ale jednak coś potrafiłam
wyczytac z jej oczu. Chyba tak.
Usiadłam z gorącą herbatą korzenną w rękach na parapecie wpatrując się
w wirujące za oknem płatki śniegu. Tańczyły w kręgach tworząc niezwykły
widok na tle tej zasypanej puszkiem ulicy. Jedne mniejsze, szczuplejsze,
drugie większe i grubsze. Każdy inny, wyjątkowy.
Walczyły o to, by przetrwac. Nie spasc na ziemie ..
Tak jak ja .. i właśnie za to kocham zimę.
Pociągnęłam ostatni łyk z kubka, zaciągając się wonią cynamonu, wanilii,
pomarańczy i anyżu. Zapach przywołał wspomnienia
ciasteczek imbirowo - korzennych, które kiedyś były ulubione.
Teraz nie mogłam ich ruszyc .. nie chciałam.


Narzuciłam na siebie płaszczyk, ubrałam ukochaną czapkę, rękawiczki i szalik
do kompletu. Na nogi założyłam botki i wyszłam na dwór, wcześniej powiadamiając o tym mamę.
Ruszyłam w stronę dachu na jednym z budynków kilkaset metrów dalej.
Lubiłam tam siedziec.. patrzec na to wszystko z góry..
Powoli kierując się w stronę schodów wiodących na wspomniane miejsce,
poczułam czyjąś rękę, delikatnie próbującą schwytac moje palce.
Odwróciłam się , widząc twarz, której wspomnienie wywoływało
uśmiech ale jednocześnie ból.
- [t.i.] ..
- Niall ?
- Poznałaś .. tęskniłem . - przyciągnął mnie do siebie bliżej ..
Tęskniłam za jego bliskością. To kiedy mnie przytulał.
- Ja też. - zerknęłam w jego śliczne , głębokie tęczówki.
- Przepraszam, że się nie odzywałem. Że nie pisałem, że nie złożyłem Ci
życzeń na święta, że nie wspierałem Cie wtedy, kiedy najbardziej tego potrzebowałaś.
Dopiero niedawno znalazłem Cię, no .. za pomocą Twojej mamy.
Przepraszam też, że nie napisałem wcześniej , ale musiałem zaplanowac
sobie czas, żeby przyjechac..
- Nie przepraszaj, nie musisz. Ważne, że jesteś. - przytuliłam się do niego po
czym pociągnęłam go za rękę na górę.
Śnieg przestał padac, ale mimo to wszystkie widoki były warte
tego wdrapywania się na górę..
- Lepiej już ? - zapytał po chwili mocniej łapiąc mnie za rękę.
- Wciąż chudnę, niestety .. - po moich policzkach znów zaczęły kapac
krople. Przysunął się bliżej wycierając łzy z moich policzków.
- Będzie dobrze . Masz mamę, masz mnie . Wiem, że nic Ci jeszcze nie mowiła, ale
jedziecie ze mną do Londynu. Zmieniamy Ci terapeutkę. Wiem, jak ta na Ciebie działa..
- Na..na prawdę ?
- Tak . Oprócz tego będziesz miała swojego lekarza, który pomoże Ci.. nam.. z tego wyjśc.
- Ja , nie wiem jak Ci dziękowac .. - zerknęłam na niego zatapiając się
w jego niebieskich oczach.
- Nie musisz dziękowac.. Ah i jeszcze jedna sprawa. Pamiętasz co kiedyś
Ci powiedziałem.. wtedy kiedy przywlekłas mnie pijanego z tej imprezy ?
- Haha, tego nie da się zapomniec. - w końcu uśmiechnełam sie od dłuższego czasu..
- Nie śmiej się. To była całkowita prawda.. - spuścił wzrok..
- Ale jak .. rozumiem, że wtedy .. ale nadal ? Przecież nie jestem
już tą samą dziewczyną. Wyglądam jak patyk zerwany z drzewa, nie jestem
taka jaka byłam..
- Jesteś wyjątkowa, jedyna. Dla mnie zawsze taka pozostaniesz.. - ścisnęłam  jego rękę i przybliżyłam swoje usta do jego..
Delikatnie je musnęłam. Czułam jego ciepło i wiedziałam , że mówił prawdę.
- Ja Ciebie też .. - wyszeptałam. Na jego twarzy pojawił się uśmiech a oczy
zabłysnęły tym niesamowitym blaskiem.
- Przejdziemy przez to razem.. - wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Nasze zaplecione dłonie ogrzewały mnie w srodku..





Od tamtego wydarzenia minęły dwa lata. Wszystko poszło w niepamiec. Jesteś już
zdrowa. Niall od tamtej pory nigdy nie odstępował Cię na krok.
Teraz wiesz, że ta przerwa dobrze Wam zrobiła i masz pewnosc , ze to on zawsze był tym jedynym .





2 komentarze: